Priorytet dla Polski. Szef MON wskazał dwa obszary
Podczas Forum Polskiego Przemysłu Obronnego wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że priorytetem polskiej armii są drony i sztuczna inteligencja. Co w tym temacie do powiedzenia ma Polska?
"Absolutnym priorytetem są drony i sztuczna inteligencja. Musimy stworzyć możliwości produkcji dronów na potrzeby wszystkich domen, wszystkich rodzajów wojsk. Potrzebujemy jakości, systematyczności i stworzenia linii produkcyjnych" – tymi słowy wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział rewolucję w polskiej armii.
Samo wydarzenie pod nazwą Forum Polskiego Przemysłu Obronnego zostało zorganizowane przez Polską Grupę Zbrojeniową na stadionie PGE Narodowy w Warszawie w celu promowania sposobów na partnerstwo między spółkami Grupy a firmami prywatnymi. Według ocen organizatorów, wydarzenie zakończyło się sukcesem, a wypowiedź jednej z kluczowych postaci w Radzie Ministrów czyni je potencjalnie naprawdę ważnym.
Zmiana polityki Unii Europejskiej umożliwi rewolucję?
Podczas Forum Władysław Kosiniak-Kamysz wyraził nadzieję, że zmiany w polityce fiskalnej i programy pomocowe Unii Europejskiej pozwolą na przyspieszenie rozwoju europejskiego i polskiego przemysłu zbrojeniowego. Szczególnie duży nacisk ma być kładziony, według wicepremiera, na rozwój w obszarze zaawansowanych technologii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Kosiniaka-Kamysza, z jednej strony wojna w Ukrainie wykazała przydatność wszelkich bezzałogowych systemów, z drugiej zaś to sztuczna inteligencja, choć wciąż w prymitywnej formie, wpływa na nasze życie codzienne coraz bardziej i pojawiają się perspektywy wykorzystania jej w sferze militarnej. Wicepremier zapowiedział po raz kolejny utworzenie samodzielnych Wojsk Dronowych, odrębnego Rodzaju Sił Zbrojnych, który miałby odpowiadać za systemy bezzałogowe w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Miałoby to być powtórzenie sukcesu Wojsk Obrony Terytorialnej. Trudno mimo wszystko oprzeć się wrażeniu, że przyszłe Wojska Dronowe mają być czymś więcej niż kolejnym zestawem etatów sztabowych, zważywszy na fakt, że w innych armiach systemy bezzałogowe są wdrażane według potrzeb przez poszczególne Rodzaje Sił Zbrojnych, bez konieczności tworzenia odrębnej formacji (i etatów sztabowych) tylko dla nich. O sztucznej inteligencji Kosiniak-Kamysz mówił mniej, wskazał jednak, że jest ona bardzo potrzebna.
Miliony dronów (po raz kolejny?)
W kwestii systemów bezzałogowych, wicepremier wskazał, że Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej potrzebują wielu urządzeń dla różnych domen: dronów powietrznych, lądowych, morskich (podwodnych i nawodnych). Potrzebują też zarówno urządzeń kosztownych i zaawansowanych, jak i tanich, produkowanych niemal chałupniczo. Wskazał, że mowa o "milionach sztuk". Być może. Rzeczywiście bowiem potencjalne zapotrzebowanie naszych wojsk jest niemałe. Dzieje się tak z dwóch zasadniczych powodów.
Po pierwsze, drony są zarówno argumentem samym w sobie, jak i swego rodzaju mnożnikiem mocy dla tradycyjnych sił. Siły Powietrzne niedługo otrzymają pierwsze samoloty wielozadaniowe F-35A zdolne do współpracy z bezzałogowcami. I rzeczywiście, przed kilku laty zapowiadano program Harpii Szpon, w ramach którego miały być kupione zaawansowane bezzałogowe statki powietrzne z napędem odrzutowym zdolne do wspierania w walce załogowych maszyn bojowych.
Tyle tylko, że od tamtej pory niewiele w tym kierunku zrobiono. Podobnie jest w domenie morskiej, gdzie proponowano realizację programów stosunkowo dużych bezzałogowców podwodnych Wieloryb i Kijanka, ale i tu skończyło się na pracach studyjnych. Nieco większe osiągnięcia mamy na lądzie za sprawą ćwiczeń z serii FEX, na których prezentowane są bezzałogowe pojazdy lądowe, np. PIAP HUNTeR czy systemy wywodzące się z projektu TARVOS (jak np. TAERO). I tu jednak mówimy najwyżej o niezbyt szeroko zakrojonych eksperymentach.
Nieco lepiej jest z klasycznymi dronami. Artyleria dysponuje sporą liczbą udanych i sprawdzonych w walce FlyEye, są uderzeniowe Warmate, jest realizowany program bezzałogowego systemu rozpoznawczo-uderzeniowego Gladius, a także nieco większe tureckie Bayraktary TB2. Wciąż jednak liczby pozyskiwanych systemów nie odpowiadają potrzebom. Być może szansą jest zapowiedź Kosiniaka-Kamysza.
Trudno się jednak ustrzec przed uczuciem deja vu. Niemal dziewięć lat temu ówczesny szef MON Antoni Macierewicz zapowiadał bowiem zakup miliona dronów, a skończyło się na tysiącu. Warto dodać, że niedawno w jednym z wywiadów szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła zapowiedział, że wzorem armii Francji czy USA, także nasza armia organizuje produkcję "frontową" dronów z wykorzystaniem drukarek 3D.
Koszt ma nie przekraczać 1500 zł/szt., a więc ma to być rozwiązanie bardzo wydajne pod względem kosztowym. Ten sam gen. Kukuła parę tygodni wcześniej podobne systemy określił pogardliwie (i nie bez racji) "dronami komunijnymi" o skuteczności 4-5 proc., których masowe zakupy w czasie pokoju są zupełnie nieopłacalne poza może małymi seriami. Zaznaczył jednak, że budowa zdolności do ich produkcji i stała aktualizacja (niezbędna z uwagi na szybki rozwój systemów antydronowych) stosowanych rozwiązań mogą zaowocować w razie potrzeby szybkim uzyskaniem istotnego potencjału.
Byłaby to bardzo dobra prognoza, choć dotychczas taka innowacyjność była obca naszej armii, zwłaszcza że drony muszą zmieniać się dosłownie z kwartału na kwartał, by ich skuteczność przekraczała przynajmniej kilka procent.
AI zakłada cyfrowy mundur
W ramach Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni powstaje Centrum Implementacji Sztucznej Inteligencji (CISI). Choć zapowiadane od miesięcy, nadal jest pieśnią przyszłości. Nie bez powodu, bowiem organizacja ośrodka o tak wielkim znaczeniu nie jest rzeczą błahą. W końcu minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział na rozwój AI ok. miliarda złotych, podczas gdy w zaledwie kilkukrotnie bogatszej Francji mają to być dziesiątki miliardów euro.
Podstawą do funkcjonowania CISI ma być Strategia Rozwoju Sztucznej Inteligencji, która ma wskazywać drogę rozwoju w tym zakresie do 2039 r. Powstający pod auspicjami wiceministra Cezarego Tomczyka dokument ma wyznaczać drogę rozwoju tej kluczowej technologii, bez której za kilka lat funkcjonowanie współczesnych sił zbrojnych będzie wręcz niewyobrażalne.
Wśród zadań dla AI przewidywanych przez MON wskazano m.in. wsparcie procesu szkolenia żołnierzy, wsparcie wojskowych logistyków czy wsparcie procesu zarządzania polem walki oraz prowadzenia operacji. AI ma również brać udział w analizie danych zbieranych przez różnorodne środki rozpoznawcze. Ich segregacja i wartościowanie mają ułatwiać podejmowanie decyzji o kolejnych poczynaniach. Ułatwi to przede wszystkim budowanie pełnego, a jednocześnie nie zaciemnionego przez nadmiar danych obrazu sytuacji bieżącej.
Co ważne, wojskowa AI nie będzie powstawać w formie "silosowej", w oderwaniu od rozwiązań przygotowywanych na rzecz innych resortów. Skoordynowane prace realizowane przez wiele ministerstw (choć głównie Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego) oraz podległych im instytucji mają zwiększyć efektywność prac przy ograniczonych środkach. Prace koordynować ma Funduszu Sztucznej Inteligencji, co do którego powstania jesienią podpisano list intencyjny. Na efekty działań przyjdzie więc jeszcze poczekać.
Priorytety, priorytety
W istocie rozwój systemów bezzałogowych i AI jest dla współczesnych sił zbrojnych sprawą kluczową. Nie należy oczywiście zaniedbywać tradycyjnych rozwiązań, bo to nie tak, że drony rugują z pola walki czołgi, działa, myśliwce i okręty. Nie dziwi jednak, że MON obecnie deklaruje traktowanie wciąż dość nowatorskich rozwiązań w sposób priorytetowy.
Bartłomiej Kucharski dla Wirtualnej Polski