Mocarstwa dały Ukrainie zielone światło. Efekty rozczarowały
Ze zniesieniem zakazu uderzania w Federację Rosyjską zachodnią bronią wiązane były duże nadzieje, niektórzy upatrywali w tym nawet wydarzenia mogącego zmienić bieg wojny. Chociaż ukraińska armia może atakować w ten sposób od kilku miesięcy, w ocenie analityków nie dało to wielu widocznych efektów. Ukraińska armia postawiła więc na tajną broń - nieznane drony dalekiego zasiegu.
W listopadzie 2024 r. administracja byłego prezydenta USA Joe Bidena zezwoliła Ukrainie na wykorzystanie pocisków balistycznych krótkiego zasięgu ATACMS (Army Tactical Missile System) do atakowania celów położnych w głębi Rosji. Poza tym Ukraińcy otrzymali zgodę na używanie w ten sposób pocisków manewrujących Storm Shadow i SCALP-EG, które są dostarczane odpowiednio przez Wielką Brytanię i Francję.
Zachodnia broń nie niszczy rosyjskich terenów
Ukraiński portal Defence Express zauważa, że istnieją udokumentowane przypadki użycia takiej broni na terytorium Rosji. Chodzi m.in. o atak z 18 grudnia 2024 r. na tereny wojskowe w pobliżu miejscowości Kamieńsk Szachtyński w obwodzie rostowskim. Są to jednak bardzo nieliczne sytuacje, w efekcie czego trudno mówić, że zachodnia broń dziesiątkuje Rosjan na ich terenach.
W ocenie Defence Express problem jest złożony. Przede wszystkim Ukraińców mocno ogranicza niewielka liczba pocisków ATACMS, a także Storm Shadow i SCALP-EG. Dodatkowo, chociaż określa się je bronią dalekiego zasięgu, tak naprawdę można uznać to za stwierdzenie, które w kontekście ataków na Rosję nie oddaje dobrze obrazu sytuacji. Pociski ATACMS pozwalają razić cele oddalone o 300 km, w przypadku Storm Shadow i SCALP-EG zasięg dochodzi natomiast do 500 km, przy czym trasa dla pocisków manewrujących nie jest ułożona w linii prostej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy, w przeciwieństwie do Rosjan, nie atakują przypadkowych miejsc i terenów zamieszkiwanych przez ludność cywilną. Liczba obiektów w Rosji mogących stanowić cel, a położonych maksymalnie 500 km od Ukrainą jest mocno ograniczona. Tym bardziej, że sprzęt z niektórych baz został przez rosyjskie dowództwo ewakuowany w teoretycznie bezpieczniejsze miejsca. Podobnie postąpili też w przypadku bazy w Sewastopolu na okupowanym Krymie - okręty zostały przeniesione do Noworosyjska.
Ukraińcy radzą sobie w inny sposób
W ocenie Defence Express bronią dalekiego zasięgu mogącą coś zmienić byłyby np. pociski Tomahawk dla Ukrainy, ale ich przekazanie Kijowowi może być omawiane tylko hipotetycznie. Ich zasięg to już ponad 1600 km.
Mimo problemów z ograniczonymi zapasami zachodniej broni, Ukraińcom udaje się zadawać Rosjanom kolejne ciosy. Stało się to możliwe dzięki rozwojowi dronów, spośród których część zapewnia bardzo duży zasięg kilkuset km, a nawet jeszcze więcej.
Dowódca Bezzałogowych Systemów Sił Zbrojnych Ukrainy Wadym Sucharewski stwierdził w ostatnim wywiadzie, że nowe ukraińskie drony mogą pokonać ponad 2 tys. km w głąb Rosji. Część ukraińskich projektów jest tajna, w związku z czym w przypadku niektórych ataków nieznany pozostaje model drona, którego użyli do ataku na Rosjan.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski