Pociski Tomahawk dla Ukrainy. Media zdradzają sekret Zełeńskiego

Niejawna część ukraińskiego Planu Zwycięstwa zawierała – jak ujawniły amerykańskie media – prośbę Ukrainy o broń dalekiego zasięgu. "To była poufna informacja" – komentuje prezydent Wołodymyr Zełenski.

Tomahawk wystrzelony z USS Barry
Tomahawk wystrzelony z USS Barry
Źródło zdjęć: © Getty Images | Stocktrek Images
Łukasz Michalik

Obok pięciu jawnych punktów ukraińskiego Planu Zwycięstwa, prezydent Zełenski przedstawił także trzy poufne załączniki. Znalazł się wśród nich zamiar zaatakowania celów w głębi Rosji przy pomocy pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Tomahawk, o których pozyskanie zabiegała Ukraina.

Broń ta miała zostać użyta w sytuacji, gdyby Rosja nie zgodziła się na zawieszenie działań wojennych i rozpoczęcie rozmów pokojowych. Komentarz amerykańskiej administracji był jednoznaczny: nie ma mowy o udostępnieniu Ukrainie Tomahawków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2

Komentując te doniesienia, prezydent Zełenski zaznaczył, że prośba o Tomahawki była poufna, a informacja na jej temat zostaje upubliczniona w sytuacji, gdy – według prezydenta Ukrainy - "wiele krajów zaczęło popierać Plan Zwycięstwa". Odnosząc się do ujawnienia tajnych informacji, prezydent Ukrainy nie szczędził słów krytyki.

Jak zrozumieć te wiadomości? To znaczy, że między partnerami nie ma już żadnych spraw, które mogłyby pozostać tajemnicą

Ukraine's president Volodymyr Zelensky gives a press conference on the sidelines of the European Council Summit in Brussels, Belgium, on October 17, 2024. (Photo by Jonathan Raa/NurPhoto via Getty Images)Wołodymyr ZełenskiPrezydent Ukrainy

Pocisk UGM-109/RGM-109 Tomahawk

Pociski UGM-109/RGM-109 Tomahawk, o które prosiła Ukraina, to wyjątkowa broń w amerykańskim arsenale. Choć weszła do służby w 1983 roku, przez dziesięciolecia doczekała się wielu ulepszeń i modyfikacji. Powstała w wersji lądowej i morskiej, także jako nosiciel głowic atomowych, pocisk przeciwokrętowy czy przeznaczony do niszczenia infrastruktury energetycznej.

Większość wersji Tomahawka została jednak z czasem wycofana (m.in. w ramach realizacji postanowień traktatu rozbrojeniowego INF). Obecnie w służbie pozostaje morski wariant Tomahawk Block V (zastępuje wersję Block IV), przeznaczony do konwencjonalnych uderzeń na cele lądowe.

Pocisk jest użytkowany w dwóch wariantach: UGM-109 Tomahawk jest przeznaczony dla okrętów podwodnych (jednostki typu Los Angeles, Seawolf, Virginia i przebudowane okręty typu Ohio), a RGM-109 Tomahawk – dla okrętów nawodnych – obecnie są to wyposażone w system AEGIS niszczyciele typu Arleigh Burke i krążowniki Ticonderoga.

UGM-109/RGM-109 Tomahawk – dane techniczne

Pocisk manewrujący Tomahawk ma 6,3 m długości, waży 1600 km (z czego 450 kg przypada na głowicę bojową) i oferuje zasięg przekraczający 1600 km (dokładne dane są tajne). Podczas lotu Tomahawk porusza się z prędkością poddźwiękową na bardzo małej wysokości – 30-50 metrów - z uwzględnieniem rzeźby terenu, co utrudnia jego wykrycie.

Dwukierunkowe łącze danych pozwala na zmianę celu dla wystrzelonego pocisku, a także przesłanie przez atakujący pocisk m.in. obrazów, pozwalających na weryfikację atakowanego obiektu.

Pomimo niemal 40 lat służby Tomahawki są ciągle rozwijane – trwają m.in. prace nad wariantem pocisku o cechach stealth, a także napędem strumieniowym, dzięki któremu może powstać hipersoniczna wersja Tomahawka.

Jedynym użytkownikiem pocisku poza Stanami Zjednoczonymi jest Wielka Brytania, dysponująca Tomahawkami przenoszonymi przez okręty podwodne. W 2024 roku zgodę na zakup tej broni otrzymała także Australia. Z odmową dostarczenia pocisków Tomahawk spotkała się nie tylko Ukraina, ale także – wcześniej – Izrael.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie