Koronawirus: we Włoszech kolejne problemy. Na całym świecie prawie 80 tys. zarażonych
Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie. Najnowsze dane mówią już o ponad 2,6 tys. ofiarach śmiertelnych oraz prawie 80 tys. zarażonych. Coraz poważniej jest także we Włoszech, gdzie w niektórych rejonach wprowadzono "drastyczne środki" bezpieczeństwa.
24.02.2020 10:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Epidemia koronawirusa rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie. Narodowa Komisja Zdrowia poinformowała, że w sobotę i niedzielę wskutek choroby układu oddechowego zmarło w Chinach 247 osób. Najnowsze dane, które na bieżąco można śledzić za pomocą interaktywnej mapy, mówią już o prawie 80 tysiącach zarażonych oraz 2 619 ofiarach śmiertelnych. Ze szpitali wypisano już ponad 25 tysięcy pacjentów.
Koronawirus dawno przekroczył chińskie granice i zaczął siać postrach wśród mieszkańców ok. 30 krajów na całym świecie. Poza Chinami kontynentalnymi najwięcej zarażonych zarejestrowano w Korei Południowej, Japonii i Singapurze. Wśród europejskich krajów skutki epidemii najbardziej odczuwają Włochy. Na Półwyspie Apenińskim odnotowano jak dotąd 157 zakażeń. Wskutek powikłań wywołanych groźnym wirusem zmarły tam już trzy osoby.
Łącznie poza Chinami odnotowano jak dotąd 26 zgonów: 8 w Iranie, siedem w Korei Południowej, po trzy w Japonii i we Włoszech, dwa w Hongkongu, po jednym na Filipinach, Tajwanie i we Francji.
"Czerwone strefy" we Włoszech
We Włoszech każdego dnia przybywa zarażonych. Wśród chorych osób aż 25 znajduje się na oddziałach intensywnej terapii. Jak poinformował członek rady regionalnej Lombardii Giulio Gallera, w niedzielę po południu zmarła starsza kobieta spod Mediolanu. Jest to już trzecia ofiara śmiertelna koronawirusa w Italii. To najwyższy bilans w Europie.
W związku z rozwojem epidemii włoskie władze postanowiły wprowadzić "drastyczne środki" bezpieczeństwa w niektórych rejonach kraju. Aż 11 gmin znajdujących się na terenie dwóch północnych regionów - Lombardii i Wenecji Euganejskiej uznano za tak zwaną "czerwoną strefę" - nie można się do nich dostać ani ich opuścić.
Pierwsza strefa obejmuje teren Bassa lodigiana, zamieszkiwany przez 47 tysięcy osób. Zawiera ona 10 gmin: Casalpusterlengo, Codogno, Castiglione d’Adda, Fombio, Maleo, Somaglia, Bertonico, Terranova dei Passerini, Castelgerundo i San Fiorano. Druga strefa dotyczy gminy Vo' Euganeo znajdującej się na terenie Wenecji Euganejskiej. Mieszka w niej 3500 mieszkańców. Wśród nich był 77-letni mężczyzna, który został pierwszą ofiarą śmiertelnie niebezpiecznego wirusa we Włoszech.
Austria nie wpuściła pociągu z Włoch.
W niedzielę wieczorem Austriackie Koleje Federalne (OBB) nie zezwoliły na wjazd do kraju pociągu relacji Wenecja-Monachium. Wszystko za sprawą podejrzenia zakażenia koronawirusem u dwóch pasażerek. Pozwolenie na kontynuowanie podroży wydano kilka minut po północy.
Pasażerowie na wznowienie jazdy czekali kilka godzin. Po otrzymaniu zezwolenia, około 500 osób przesiadło się do pociągu Eurocity EC 1228, który pojechał do Monachium. Włoski skład EC 86 został odesłany do Italii.
Kolejki przed sklepami i puste półki
W związku z przerażeniem panującym wśród mieszkańców Włoch, z tamtejszych marketów na potęgę znikają maseczki ochronne oraz środki dezynfekujące. W niedzielę mieszkańcy Lombardii tłumnie oblegali sklepy, zabezpieczając się w artykuły pierwszej potrzeby. Według informacji lokalnych mediów, kolejki przed sklepami zaczęły ustawiać się już kilka godzin przed otwarciem.
- Takiego ruchu w sklepach nie ma nawet przed świętami Bożego Narodzenia - komentowali sprzedawcy.
- Środków dezynfekujących do rąk i maseczek ochronnych zaczyna brakować w sprzedaży, a w internecie ich cena znacznie rośnie - informuje włoska organizacja ochrony praw konsumentów.
Zobacz także: 5 fake newsów o koronawirusie z Wuhan