Kim Dzong Un tego nie przemyślał? Niechcący ujawnia swoje sekrety
Do tej pory Zachód nie wiedział wiele o północnokoreańskiej broni. Pojawienie się jej w Ukrainie (w ramach wsparcia udzielanego Putinowi) może znacząco zmienić tę sytuację.
15.01.2024 | aktual.: 15.01.2024 10:58
Fabian Hinz, badacz z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych, przypomina, że broń wykorzystywana przez reżim Kim Dzong Una oraz północnokoreański program rakietowy od dziesięcioleci są "białą plamą" dla krajów zachodnich. Od kilku tygodni północnokoreańskie rakiety są jednak wykorzystywane przeciwko Ukraińcom. Pozwoli to dowiedzieć się o nich znacznie więcej.
Używanie północnokoreańskich rakiet przez Rosjan pozwala oszacować m.in. trajektorię lotu i zasięg, a także celność. Dodatkowo sprawdzana jest też skuteczność zachodnich systemów obrony powietrznej przeciwko północnokoreańskim rakietom. Kijów od dłuższego czasu korzysta m.in. z systemów Patriot, IRIS-T czy NASAMS.
Jeszcze więcej szczegółów może przynieść badanie szczątek strąconych rakiet. Na podstawie przeprowadzonych oględzin eksperci mogą rozpoznać np. systemy naprowadzania, a także pochodzenie poszczególnych komponentów. Takie działania przynoszą często zaskakujące rezultaty. Przykład badania rosyjskich rakiet pokazał, że można w nich znaleźć komponenty produkowane w Szwajcarii.
– Możliwość zobaczenia ich z bliska będzie bardzo cenna. Pomoże to określić, ile zagranicznych części Pjongjang otrzymuje do swoich rakiet – wyjaśnia Fabian Hinz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Północnokoreańska broń w Ukrainie
Z informacji potwierdzonych przez Ukraińców oraz m.in. wywiad Wielkiej Brytanii wynika, że Korea Północna już od ponad półtora miesiąca dostarcza Rosji pociski kal. 122 i kal. 152 mm, a także rakiety do wieloprowadnicowych wyrzutni Grad. Na początku stycznia Amerykanie poinformowali z kolei, że do Rosji zaczynają trafiać także północnokoreańskie rakiety balistyczne o zasięgu do 900 km.
Dla Rosjan to cenna pomoc, ponieważ pociski kal. 122 i kal. 152 mm są najczęściej wykorzystywane w posiadanych przez nich systemach artyleryjskich. Pojawiają się jednak sygnały, że jakość północnokoreańskiej broni pozostawia wiele do życzenia. Sami Rosjanie zaczęli głośno skarżyć się na pociski artyleryjskie z Korei Północnej.
"Absolutne dziadostwo. Jeśli pocisk doleciał i eksplodował, artylerzyści świętują. Wszyscy tańczą i śpiewają pieśni wysławiające przewodniczącego Kima. Jeśli pocisk nie trafił i spadł na głowy naszej piechocie - podziękujcie na wpół zagłodzonym chłopakom z Korei Północnej, którzy zmontowali go za miskę ryżu" - skomentował jeden z tzw. blogerów wojennych, cytowany przez Moscow Times.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski