Facebook stawia na grupy. 10 milionów dolarów dla najlepszych administratorów
Marketingowy chwyt czy realna zmiana? Zapewnienia Facebooka brzmią bardzo szlachetnie i praktycznie. Chcą pozbyć się kłamstw i naciągania na rzecz tworzenia społeczności i zbliżania ze sobą znajomych.
Podczas drugiej edycji Facebook Communities Summit, w Londynie pojawiło się blisko 300 liderów społeczności z całej Europy. Nie zabrakło również reprezentacji z Polski - pojawiło się dziewięć grup. Wbrew pozorom to nie moderatorzy forów związanych z celebrytami czy znanymi ze sklepów markami. Facebook chciał porozmawiać z tymi, którzy realnie angażują użytkowników w dyskusje. Z nadesłanych zgłoszeń wybrano przedstawicieli grup zajmujących się m.in. grą sieciową, mapami i kartografią oraz zrzeszających fanów obuwia.
Całe wydarzenie nie jest jednak skupione na wymianie uprzejmości i doświadczeń między administratorami. Facebook, w ramach programu rezydencyjnego, będzie ich trenować, wspierać w rozwoju i mentoringu. A pięciu najbardziej obiecujących liderów społecznośc otrzyma zawrotną kwotę miliona dolarów na rozwijanie swoich pomysłów i wdrożeń. Z kolei do 100 osób, z którymi Facebook nawiąże współpracę w ramach programu stypendialnego, otrzyma nawet 50 tysięcy dolarów. Nagrodzeni będą mogli przeznaczyć je na przeprowadzenie inicjatywy we własnej grupie.
Kolejną zmianą jest wzmocnienie pozycji administratorów. "Wasza praca ma znaczenie" – podkreśliła zebranym Jennifer Dulski, szefowa społeczności Facebooka. W dowód tych słów przedstawiono zestaw nowych możliwości. Administratorzy mogą teraz agregować informacje o grupie I prośbach o dołączenie w jednym miejscu, publikować grupowe oświadczenia, tworzyć dedykowane zasady I personalizować kolor grupy.
Chris Cox, dyrektor finansowy Facebooka, określił nowe zasady jako powrót do korzeni serwisu. Skąd takie nastawienie? Na przestrzeni ostatnich kilku lat portal zmienił się - pojawiło się więcej reklam, sponsorowanych wpisów oraz wiadomości. Ta ostatnie czasem rodzą kontrowersje, między innymi przez promowanie fałszywych bądź niedokładnych informacji. Dlatego ogólne zmiany mają teraz wyświetlać użytkownikom więcej treści od znajomych, a mniej od firm.
Inwestycje w grupy można odebrać również w inny sposób - jako część większego planu, który ma przede wszystkim odciążyć Facebooka z oskarżeń tak poważnych, jak nawet zagrożenia dla współczesnych demokracji.
Skierowanie swojego zainteresowania na grupy nie jest oczywiście rozwiązaniem idealnym. W końcu łatwo natknąć się na miejsca promujące mowę nienawiści, teorie spiskowe i "medycynę alternatywną". Na to również pojawiły się odpowiednie narzędzia. Inżynieriowe Facebooka będą łatwiej wyłapywać konta trollów oraz te fałszywe. Usprawnione ma zostać też wyłapywanie oszustw oraz raportowanie treści niewłaściwych.
Zmiany odczujemy zapewne za kilka miesięcy. Odczują ją wszyscy członkowie Facebooka, bo każdy użytkownik jest przynajmniej w jednej grupie, która będzie pod wpływem ogłoszonych zmian. Wszystko wskazuje na to, że będą to zmiany na lepsze.