Dziwne sieci w Ukrainie. Będą stanowić zagrożenie na długo po wojnie

Masowe wykorzystanie dronów FPV sterowanych poprzez światłowody sprawiło, że wiele terenów będzie śmiertelną pułapką dla cywilnych samolotów oraz śmigłowców nawet przez dekady po wojnie.

Światłowody pozostałe po masowym wykorzystaniu dronów FPV.Światłowody pozostałe po masowym wykorzystaniu dronów FPV.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Slava
Przemysław Juraszek

Obydwie strony wojny w ostatnim roku zaczęły intensywnie wykorzystywać drony FPV sterowane poprzez rozwijany światłowód. Jest to prosta i dość łatwa w masowej produkcji metoda zapewniająca odporność na systemy walki elektronicznej. Nie jest jednak pozbawiona wad, ponieważ oprócz głowicy bojowej i baterii dron musi przenosić szpulę z kablem. Limituje to efektywny zasięg zazwyczaj do przedziału 10-20 kilometrów lotu.

W obszarach walk, takich jak te w pobliżu rosyjskich bądź ukraińskich okopów, światłowody stały się powszechnym widokiem. Na poniższym nagraniu widać, jak wkomponowują się w krajobraz.

Pozostałe włókna ułatwiają także identyfikację lokalizacji wykorzystywanych przez droniarzy przeciwnika. Wystarczy tylko podążać za kablami, by odkryć miejsca, z których sterowano dronami. Taka analiza może ujawnić szczegóły dotyczące taktyki rozmieszczenia pilotów urządzeń oraz konstrukcji ich kryjówek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sieci światłowodowe w Ukrainie

Do min czy niewybuchów jako problematyczne relikty wojny w Ukrainie należy dodać pozostałości po dronach w postaci światłowodów. Mimo iż kable nie są aż tak oczywistym zagrożeniem, to wciąż mogą być problematyczne. Jeśli zaplącze się w nie człowiek, to nożyce do cięcia drutu czy ostry nóż pozwolą na oswobodzenie się z pułapki.

Gorzej jest w przypadku np. samolotów rolniczych czy śmigłowców, gdzie natknięcie się na takie światłowody o wytrzymałości porównywalnej do przewodów energetycznych może skutkować rozbiciem maszyny. Warto też dodać, że są one na tyle lekkie, że wiatr może je unosić w powietrzu. Według EASA (European Union Aviation Safety Agency), kolizja z przewodami powoduje śmierć w około 30 proc. wypadków i do 60 proc. podczas lotów w trudnych warunkach lub w nocy.

Co prawda śmigłowce są zazwyczaj wyposażone w noże na kadłubie, które mają przeciąć kable, ale nie gwarantuje to pełnej ochrony. Wystarczy, że linia energetyczna czy światłowód przejdzie nad takim nożem i zaplącze się w wirnik główny, aby doszło do katastrofy.

Wybrane dla Ciebie
Grzyb, który kontroluje ciała. Zamienia mrówki w zombie
Grzyb, który kontroluje ciała. Zamienia mrówki w zombie
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Tech