Donald Trump rozważa powrót pancerników. Ostatnie zbudowano w USA 80 lat temu

Donald Trump rozważa przywrócenie do służby pancerników zbudowanych w czasie II wojny światowej. Choć pomysł bojowego wykorzystania ponad 80-letnich okrętów może wydawać się niecodzienny, amerykańskie pancerniki pozostawały w służbie wyjątkowo długo, oferując zdolności nieosiągalne dla nowych okrętów.

Pancernik USS IowaPancernik USS Iowa
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik

Pomysł przywrócenia pancerników do służby został przedstawiony w Quantico, gdzie na polecenie sekretarza wojny Pete’a Hegsetha przybyli z całego świata najważniejsi amerykańscy dowódcy.

Przemawiając do wojskowych, Donald Trump stwierdził, że rozmawia z sekretarzem marynarki wojennej o przywróceniu do służby pancerników. Amerykański prezydent nie sprecyzował, czy chodzi mu o budowę nowych okrętów tej klasy, czy o przywrócenie do służby starych, zbudowanych jeszcze w czasie II wojny światowej jednostek.

Doświadczanie wydarzeń muzycznych w XXI w. | Historie Jutra

Kontekst wypowiedzi wskazuje, że Donald Trump ma prawdopodobnie na myśli to drugie, czyli ponowne wcielenie do służby pancerników typu Iowa. Zwłaszcza, że prezydent USA wraca do starego pomysłu - Donald Trump przedstawił taki zamiar jeszcze przed swoją pierwszą kadencją, w 2015 r. jako kandydat przemawiając na pokładzie pancernika USS Iowa.

Pancerniki typu Iowa

Stany Zjednoczone dysponują czterema jednostkami tego typu, pełniącymi rolę okrętów muzeów. Pancerniki typu Iowa - USS Iowa, USS New Jersey, USS Missouri i USS Wisconsin - łączą bardzo wysoką prędkość (35 węzłów - ok. 65 km/h), doskonałe opancerzenie, silne uzbrojenie i nowoczesny system kierowania ogniem wspierany radarem.

Wszystkie pancerniki typu Iowa na jednym zdjęciu
Wszystkie pancerniki typu Iowa na jednym zdjęciu © Domena publiczna

Choć podczas II wojny światowej Japonia zbudowała pancerniki Yamato i Musashi o nieco większej wyporności (63 tys. ton), uzbrojone w działa kalibru 460 mm, to właśnie typ Iowa, zachowujący balans pomiędzy poszczególnymi cechami, jest uważany za szczytowy etap rozwoju tej klasy okrętów.

Pancerniki typu Iowa były budowane w latach 1940-1943, a ostatni - USS Missouri - zwodowano w 1944 r. Ich głównym uzbrojeniem jest dziewięć dział kalibru 406 mm L/50 Mark 7, strzelających 1,2-tonowymi pociskami na odległość 38 km.

Pancernik USS Iowa strzelający ze wszystkich dział 406 mm
Pancernik USS Iowa strzelający ze wszystkich dział 406 mm © Domena publiczna

Artylerię główną okrętów umieszczono w trzech trzydziałowych wieżach - dwóch na dziobie i jednej na rufie. Jej uzupełnieniem są działa kalibru 127 mm - pierwotnie 20, a obecnie 16, po dwie w ośmiu wieżach rozmieszczonych wokół nadbudówek w centralnej części okrętu.

Na okrętach typu Iowa, podobnie jak na kilku wcześniejszych typach amerykańskich pancerników, zastosowano rewolucyjny system opancerzenia, znany pod nazwą "wszystko albo nic". Kosztem mniej istotnych elementów okrętu bardzo grubym pancerzem osłonięto jego newralgiczne części, tworząc tzw. cytadelę. W najlepiej chronionym miejscu burty okrętu osłania ponad 35-cm pancerz. Jeszcze lepiej opancerzono czołowe powierzchnie wież artylerii głównej, osłonięte 43-cm warstwą stali.

Drzwi na pancerniku USS New Jersey
Drzwi na pancerniku USS New Jersey - widoczna grubość pancerza okrętu © Domena publiczna | PH1 David C. MacLean

Pancerniki typu Iowa wypierają 59 tys. ton przy długości kadłuba nieznacznie przekraczającej 270 m. Ich kadłub ma specyficzny kształt, zachowując maksymalną szerokość prawie do samej rufy, a w najszerszym miejscu mierzy 33 metry. Załogę okrętów w szczytowym okresie, gdy na ich pokładach znajdowały się dziesiątki małokalibrowych dział przeciwlotniczych, tworzyło nawet 2,8 tys. marynarzy.

Zmierzch pancerników

Pancerniki przez długie lata dominowały na morzach, stanowiąc główną siłę marynarek wojennych morskich mocarstw. Za symboliczny koniec ich panowania uznaje się bitwę pod Kuantanem z 10 grudnia 1941 roku, gdy japońskie lotnictwo zatopiło na pełnym morzu krążownik liniowy HMS Repulse i pancernik HMS Prince of Wales. Wielka Brytania straciła wówczas dwa potężne okręty i 840 marynarzy, gdy japońskie straty ograniczyły się do czterech samolotów i 18 lotników.

Mimo tego pancerniki - choć ich rola uległa zmianie - brały udział w walkach do końca II wojny światowej. Szybki rozwój lotnictwa i broni rakietowej sprawił, że większość państw zrezygnowała z nich po zakończeniu wojny. Stany Zjednoczone pozostały wyjątkiem.

USS Iowa na czele lotniskowcowej grupy uderzeniowej - rok 1987
Pancernik USS Iowa na czele lotniskowcowej grupy uderzeniowej - rok 1987 © Domena publiczna

Amerykańskie pancerniki brały udział w wojnie koreańskiej, a USS Wisconsin walczył także podczas wojny w Wietnamie. Po modernizacji i wyposażeniu okrętów m.in. w pociski Tomahawk w latach 80. amerykańskie pancerniki osłaniały tankowce w rejonie Zatoki Perskiej czy ostrzeliwały cele w Syrii.

Zainstalowano na nich również wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych Harpoon, a także artyleryjskie zestawy Phalanx CIWS, przeznaczone do samoobrony na krótkich dystansach.

USS New Jersey: wyrzutnie pocisków Harpoon i zestaw Phalanx CIWS
Wyrzutnie pocisków Harpoon i zestaw Phalanx CIWS na pancerniku USS New Jersey © Domena publiczna

Po raz ostatni pancerniki typu Iowa zostały użyte bojowo w czasie operacji Pustynna Burza w 1991 roku. Na początku lat 90. okręty zostały przeniesione do rezerwy, jednak przez długi czas były starannie konserwowane i utrzymywane w stanie pozwalającym na szybkie przywrócenie do służby.

USS Wisconsin wystrzeliwuje pocisk Tomahawk
USS Wisconsin wystrzeliwuje pocisk Tomahawk © Domena publiczna

Sytuacja ta zmieniła się po wycofaniu okrętów z rezerwy w 2006 roku, gdy formalnie zmieniono stare pancerniki w okręty muzealne. Pomimo tego umowa zawarta z podmiotami prowadzącymi muzea przewiduje, że w razie potrzeby okręty mogą zostać ponownie przywrócone do służby.

USS Missouri jako okręt muzeum
USS Missouri jako okręt muzeum © Domena publiczna

Pancernik na współczesnej wojnie?

W teorii jest to możliwe. Według szacunków Ryana Szimanskiego, kuratora muzeum USS New Jersey, uruchomienie okrętu wymagałoby ok. 60 dni i 10 mln dolarów. Nieporównywalnie droższa, rzędu setek milionów czy nawet miliardów dolarów, byłaby jednak modernizacja jednostek do współczesnych standardów - o ile amerykańskie stocznie byłyby w ogóle do niej zdolne.

Choć okręty zostały przebudowane w latach 80., gdy na ich pokładach zamontowano po 32 wyrzutnie pocisków Tomahawk, nowoczesny radar czy środki łączności, pod względem technicznym jest to standard z początku lat 80. XX wieku.

Wyrzutnia pocisków Tomahawk na pancerniku USS Wisconsin
Wyrzutnia pocisków Tomahawk (Armored Box Launcher) na pancerniku USS Wisconsin © Domena publiczna

Wątpliwa jest przy tym rola pancerników jako pływających platform startowych dla pocisków manewrujących: współczesne, znacznie mniejsze niszczyciele typu Arleigh Burke mają na pokładzie wielokrotnie więcej wyrzutni (90-96) niż ogromne i kosztowne w utrzymaniu pancerniki.

Problemem byłoby także wykorzystanie głównej artylerii okrętów: pociski 406 mm, przed laty zapewniające możliwość szybkiego i taniego ostrzału odległych celów, od dawna nie są produkowane. Choć ich zapasy pozostają tajemnicą, podczas operacji Pustynna Burza Amerykanie wystrzelili aż 1102 takie pociski. Nie wiadomo, ile pozostało i czy ewentualne ponowne uruchomienie produkcji byłoby w ogóle możliwe.

USS Iowa przepływający przez Kanał Panamski
USS Iowa przepływający przez Kanał Panamski © Domena publiczna

Współcześnie nie robi także wrażenia zasięg potężnych dział. 38 km to dystans, na jaki strzela choćby polska armatohaubica Krab czy inne, nowoczesne systemy artyleryjskie kalibru 155 mm.

Niezniszczalne okręty

Czy zatem Donald Trump całkowicie rozmija się z rzeczywistością, wspominając o przywróceniu do służby pancerników? Pomysł ten powraca w USA co pewien czas, ponieważ pancerniki wycofano z zastrzeżeniem, że ich zdolności w zakresie wsparcia artyleryjskiego zostaną zachowane dzięki niszczycielom typu Zumwalt. Plan przewidywał, że Zumwalty będą uzbrojone obok rakiet w nowoczesną, dalekonośną artylerię.

Niszczyciel USS Zumwalt
Niszczyciel USS Zumwalt © Navy.mil

Problem polega na tym, że - choć pancerniki zostały wycofane - niszczyciele typu Zumwalt okazały się nie spełniać oczekiwań, a zamiast planowanych 32 zbudowano tylko 3 egzemplarze. Co więcej, po latach prób zrezygnowano z wyposażenia ich w przyszłościową artylerię Advanced Guns System, stawiając zamiast niej na pociski hipersoniczne.

Dlatego w zdolnościach US Navy powstała luka, której nie ma czym wypełnić, a postulat przywrócenia pancerników do służby przedstawiła w 2017 r. - nieskutecznie - grupa kongresmenów. Dlatego pomysł Donalda Trumpa - niezależnie od nikłych szans na realizację - nie jest całkowicie oderwany od rzeczywistości. Wspominając o reaktywacji starych okrętów, amerykański prezydent przedstawił przy okazji trafne spostrzeżenie.

Pociski kalibru 406 mm
Pociski kalibru 406 mm © Domena publiczna

Jest nim wyjątkowa odporność pancerników. Współczesne pociski przeciwokrętowe nie są projektowane do przebijania kilkudziesięciocentymetrowych pancerzy (z wyjątkiem starych rosyjskich konstrukcji, wywodzących się z pocisku P-15). Choć mogłyby zdemolować nadbudówki czy wyposażenie, prawdopodobnie nie byłyby w stanie zagrozić pływalności 80-letnich okrętów. Trzeba jednak pamiętać, że wielkie okręty można zniszczyć w inny sposób, jak np. pociskami balistycznymi.

Potencjalną niezatapialność trudno jednak uznać za wystarczający powód, by borykająca się z niedoborem środków amerykańska marynarka wojenna mogła sobie pozwolić na takie marnotrawienie zasobów. Pancerniki, które niezmiennie imponują swoją potęgą i zachwycają wielbicieli okrętów, wciąż mogą uchodzić za jeden z symboli US Navy. Jako broń należą jednak do epoki, która już dawno minęła.

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie

Trzy zielone komety widoczne na niebie. Jedna z nich będzie blisko Ziemi
Trzy zielone komety widoczne na niebie. Jedna z nich będzie blisko Ziemi
Rosja zbudowała własnego Starlinka na dronach. Ma poważne ograniczenia
Rosja zbudowała własnego Starlinka na dronach. Ma poważne ograniczenia
Rosja podwaja ceny eksportowanego uzbrojenia. Ujawniono dokumenty
Rosja podwaja ceny eksportowanego uzbrojenia. Ujawniono dokumenty
Wszechświat ma pamięć? Nowa teoria na to wskazuje
Wszechświat ma pamięć? Nowa teoria na to wskazuje
Dezinformacja na TikToku. Ekoinfluencerzy wprowadzają w błąd
Dezinformacja na TikToku. Ekoinfluencerzy wprowadzają w błąd
Nowe badania. Psy rozumieją słowa podobnie jak dzieci
Nowe badania. Psy rozumieją słowa podobnie jak dzieci
Nowy raport. Fale upałów i wzrost poziomu mórz
Nowy raport. Fale upałów i wzrost poziomu mórz
Postawili F-35 w stan gotowości. Będą pomagać w ochronie Polski
Postawili F-35 w stan gotowości. Będą pomagać w ochronie Polski
Rośnie w polskich lasach. Rekordzista to największy organizm świata
Rośnie w polskich lasach. Rekordzista to największy organizm świata
Szukali jej od dawna. Odkryli dopiero teraz
Szukali jej od dawna. Odkryli dopiero teraz
Dziesiątki czołgów T-72. Jednak oddadzą je Ukrainie?
Dziesiątki czołgów T-72. Jednak oddadzą je Ukrainie?
Uderzyła w Australię 11 milionów lat temu. A gdzie jest krater?
Uderzyła w Australię 11 milionów lat temu. A gdzie jest krater?