Pochodzi z 1944 r. Dostrzegli ją na froncie w Ukrainie

Ukraińscy artylerzyści nadal korzystają z zabytkowych 155-mm haubic M114. Wśród nich pojawił się egzemplarz, którego lufa powstała w 1944 r. Archiwalne fotografie opublikował w ostatnich dniach profil "Wodohraj" na Telegramie, wskazując, że na sprzęcie zachowała się tabliczka z nazwą "155M.M. M1A1". Sprzęt widziano podczas strzelań szkoleniowych z jednostką OК "Zachód".

Początkowo można było wnioskować, że stare haubice służą jedynie do szkolenia w regionach tyłowych. Ma to sens przy ograniczeniach, takich jak zasięg ok. 14,6 km czy szybkostrzelność rzędu dwóch strzałów na minutę. Taki profil użycia wydawał się naturalny dla przestarzałej artylerii.

Jak się jednak okazuje, broń jest aktywnie używana na froncie, co - jak podaje portal Defense Express - potwierdzono zdjęciami z walk. Sprzęt działa na kierunku pokrowskim, czyli bezpośrednio na froncie. To przesuwa punkt ciężkości z roli szkoleniowej na realne użycie bojowe.

Fotografie pokazują, że haubica prowadzi ogień z pozycji zakrytej. Takie rozmieszczenie zwiększa osłonę przed kontrbateryjnym ogniem przeciwnika i ułatwia maskowanie. Mimo wieku systemu, odpowiednia taktyka może ograniczać ryzyko i pozwalać na wykonywanie zadań ogniowych.

Nie wiadomo, skąd dokładnie pochodzi artyleria na archiwalnym zdjęciu omawianym przez Defense Express. Na gront mogła trafić m.in. z Portugalii, która informowała w 2022 r. Natomiast w 2024 r. Grecja miała sprzedać przez pośredników kolejne 70 sztuk.

Defense Express zaznacza, że poza parametrami balistycznymi pojawiają się wyzwania wynikające z wieku: stan techniczny oraz dostępność zapasowych luf. Niewykluczone są przyszłe modyfikacje krajowe, np. wymiana lufy lub rozwiązania inspirowane konstrukcjami kalibru 203 mm. Na razie faktem jest obecność M114 na polu walki.