Liczby stanowią jasno. Ukraińska armia w rękach jednego mocarstwa

Oleg Katkow, ekspert wojskowy i redaktor naczelny portalu Defence Express, przypomniał na antenie radia NV, że ok. 30 proc. broni wykorzystywanej przez ukraińską armię to sprzęt z USA. Europa, nawet gdyby chciała, nie da rady uzupełnić luk, jakie powstałyby w przypadku przedłużania się wojny i wstrzymania pomocy zza oceanu.

Czołgi Abrams w trakcie transportu, zdjęcie ilustracyjne
Czołgi Abrams w trakcie transportu, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © US Army | Markus Rauchenberger
Mateusz Tomczak

Zapowiedzi Donalda Trumpa z kampanii wyborczej na temat szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie nie doczekały się realizacji. Prezydent Stanów Zjednoczonych podjął jednak negocjacje z Putinem i niezmiennie twierdzi, że znacznie więcej na swoje braki - w kontekście wsparcia Ukrainy, jak i umacniania NATO - powinna brać Europa.

Amerykańska broń kluczowa dla Ukrainy

Oleg Katkow odniósł się do niedawnych słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stwierdził, że patrząc na broń w szeregach ukraińskiej armii należy zauważyć, że w 30 proc. jest to sprzęt amerykański. Aby Europa mogła całkowicie zastąpić pomoc dla Ukrainy płynącą ze strony Stanów Zjednoczonych musiałaby zwiększyć wydatki ok. dwu-, trzykrotnie.

– Jak powiedział prezydent Ukrainy, ponad 30 proc. broni używanej obecnie przez Siły Obronne jest produkcji amerykańskiej. Potrzebujemy rakiet dla Patriotów - amerykańskich, potrzebujemy rakiet dla F-16 - amerykańskich, dla NASAMS - tego samego. Potrzebujemy precyzyjnych pocisków do Himarsów i amunicji kal. 155 mm w odpowiednich ilościach" – wyjaśnił ukraiński ekspert.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Europa nie będzie chciała wyręczać USA

Trudno wyobrazić sobie taki scenariusz (Europę zastępującą USA w pomocy Ukrainie) biorąc po uwagę aktualne problemy wielu państw europejskich, z jakimi borykają się w zakresie finasowanie wydatków na obronność i pomoc Ukrainie. A nawet gdyby znaleziono fundusze na pokrycie ukraińskich potrzeb bez Stanów Zjednoczonych, pojawia się inny problem.

– Jeden ze scenariuszy zakłada, że kraje europejskie będą kupować broń ze Stanów Zjednoczonych i przekazywać Ukrainie. Przynajmniej w Białym Domu słychać takie pomysły. Warto jednak zrozumieć, czy Europejczycy się na to zgodzą. W końcu będą wtedy inwestować w amerykański przemysł obronny, zamiast rozwijać własny" - stwierdził Oleg Katkow.

O ile pod względem swojego PKB najbardziej pomagają Ukrainie państwa nadbałtyckie, pod względem ogólnej ilości dostarczonego sprzętu prym zdecydowanie wiodą USA.

Jeśli chodzi o sprzęt wyprodukowany w USA, to na front trafiło m.in. 31 czołgów M1A1 Abrams, ponad 300 bojowych wozów piechoty M2A2 Bradley, kilkaset transporterów opancerzonych M113 i pojazdów MRAP, a także duże ilości haubic M777, systemów przeciwlotniczych Stinger, systemów przeciwpancernych Javelin czy dronów kamikadze Switchblade 300. USA są też jednym z największych darczyńców pojazdów, wyposażenia żołnierzy i amunicji różnego rodzaju, w tym pocisków artyleryjskich 155 mm.

Wspominane przez ukraińskiego eksperta systemy Patriot trafiają do Ukrainy dzięki wysiłkom nie tylko USA, ale też kilku krajów europejskich. Również z zasobów armii kilku państw ze Starego Kontynentu pochodzą przekazywane Ukrainie amerykańskie myśliwce F-16.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie