Abramsy nie są niezwyciężone. Polski generał przestrzega Zachód

- Nie ma czołgów niezwyciężonych - podkreśla gen. Waldemar Skrzypczak. Były dowódca Wojsk Lądowych RP w rozmowie z WP Tech odniósł się do problemów Ukraińców, którzy stracili już kilka czołgów Abrams i w efekcie musieli podjąć decyzję o wycofaniu wszystkich tych maszyn z frontu.

Abrams w Ukrainie
Abrams w Ukrainie
Źródło zdjęć: © X | Ukrainian Front
Mateusz Tomczak

26.04.2024 | aktual.: 26.04.2024 16:12

Informacje o ściąganiu abramsów z pola walki i konieczności wypracowania nowej taktyki wykorzystania ich w Ukrainie jako pierwsza podała agencja Associated Press.

Z ogólnodostępnych informacji wynika, że z 31 czołgów Abrams wysłanych na front Rosjanom udało się zniszczyć już pięć. Trzy kolejne zostały natomiast uszkodzone. Gen. Waldemar Skrzypczak jest zdania, że mamy do czynienia ze scenariuszem, którego należało się spodziewać.

Polski generał o wartości czołgów

- Dziwię się, że ktokolwiek jest zaskoczony. Czego takie osoby się spodziewały? Powiedziałem w zeszłym roku, że abramsy będą głównym celem polowań Rosjan i rozwój wojny w Ukrainie pokazał, że tak się stało. Trzeba pamiętać, że nie ma czołgów niezwyciężonych. Rosjanie też chcą to pokazać. Niszczyli Leopardy i tak samo niszczą i będą niszczyć abramsy - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Były dowódca Wojsk Lądowych RP odniósł się również do kwestii wielkiego optymizmu, jaki zapanował na Zachodzie i w Ukrainie po ogłoszeniu przez USA zamiaru wysłania abramsów na front i roli czołgów na współczesnym polu walki. Jak zauważył, część ekspertów, zwłaszcza niemająca doświadczenia wojskowego, zwykle kieruje się nie realną oceną sytuacji i taktyki wojennej, ale emocjami.

- Często nie słucha się doświadczonych dowódców wojskowych, którzy przestrzegali przed nadmiernym optymizmem pojawiającym się chociażby w mediach społecznościowych - skwitował gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z WP Tech.

Symbole potęgi militarnej nie radzą sobie z dronami

Wszystkie amerykańskie czołgi Abrams, jakie znalazły się w Ukrainie, to warianty M1A1. Chodzi o maszyny mierzące prawie 10 m długości i ważące ok. 57 t. Pojazdy są wyposażone w armatę kal. 120 mm oraz karabiny maszynowe kal. 12,7 mm i 7,62 mm.

Co istotne, Amerykanie wysłali na front czołgi ze zmodyfikowanymi modułami pancerza. Standardowe panele ze zubożonego uranu zastąpili wkładami wolframowymi. Stało się tak z uwagi na obawy związane z ewentualnym zdobyciem wrażliwych amerykańskich technologii przez Rosjan.

Wojna w Ukrainie dobitnie dowodzi, że każdy czołg może zostać zniszczony lub przejęty przez przeciwnika, na co duży wpływ ma działanie dronów. Obydwie strony konfliktu potrafią wykorzystywać bezzałogowce za kilkaset dolarów do eliminowania czołgów, które, tak jak np. abramsy, są wyceniane na kilka czy nawet kilkanaście mln dolarów.

Czołgi przez lata były traktowane jako symbol potęgi militarnej. Większość państw szczycących się rozwojem armii przeznaczało duże środki na tego rodzaju maszyny (a część wciąż to robi). Chociaż czołgi pomogły przeprowadzić wiele udanych operacji zarówno Ukraińcom jak i Rosjanom, ich rola na współczesnym polu walki jest już inna niż dawniej. Głosy, że czołgi to już przeżytek mogą wydawać się przesadzone, ale nie ma wątpliwości, że nie są to pojazdy niezwyciężone.

Drony kontra czołgi

Czołg musi mieć odpowiednie środowisko do walki (np. być dobrze osłaniany). Drony okazują się dla nich nie mniejszym zagrożeniem niż miny i przeciwpancerne pociski kierowane. Przede wszystkim z powietrza mogą przeprowadzić doskonałe rozpoznanie i zlokalizować dużą, kilkudziesięciotonową jednostkę. Ponado pancerz każdego czołgu ma przynajmniej jeden słaby punkt (często znajduje się on na górze całej konstrukcji), w który starają się uderzać piloci dronów (niekiedy zrzucają z  bezzałogowów ładunki wybuchowe).

Cytowany przez "The New York Times" Can Kasapoglu, analityk ds. obronności w Hudson Institute w Waszyngtonie, ocenił, że "konflikt w Ukrainie zmienia samą naturę współczesnych działań wojennych". Odniósł się tymi słowami do łatwiejszego niż się spodziewano niszczenia czołgów przez drony.

Ile czołgów zniszczono w Ukrainie?

Z danych serwisu analitycznego Oryx wynika, że od początku wojny Rosjanie stracili ponad 3 tys. czołgów. Straty Ukrainy są szacowane na 800 egzemplarzy tych maszyn.

Poza kilkoma abramsami Rosjanom udało się wyeliminować także inne zachodnie konstrukcje. Zniszczyli już kilkadziesiąt niemieckich Leopardów, kilka szwedzkich Stridsvagn 122, a nawet jeden egzemplarz brytyjskiego Challengera 2, czego nie dokonał dotąd nikt przed nimi. Z drugiej strony Ukraińcy - także przy pomocy dronów - niszczą nie tylko stare poradzieckie czołgi, ale również nowe T-90, które są często określane mianem "dumy Putina".

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie