Znaleźli to na polu. Nie tam miała spaść
Rosyjskie rakiety bez ustanku szwankują. Kolejny raz do sieci trafia zdjęcie przedstawiające wrak rosyjskiego pocisku Ch-101, który rozbił się w okolicach Wołgogradu w wyniku jednego z ostatnich ostrzałów Rosjan w kierunku Ukrainy.
16.04.2024 | aktual.: 16.04.2024 11:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przynajmniej od kilku miesięcy trwa czarna seria Rosjan, w trakcie której broń wystrzeliwana przez armię Federacji Rosyjskiej nie zawsze sprawdza się w atakach. Wielokrotnie już pojawiały się dowody przedstawiające kompromitację drugiej armii świata – mowa m.in. o rozbiciu pocisku przeciwokrętowego Ch-35 w Kraju Krasnodarskim na początku marca 2023 r., ale też znalezionych kilku wrakach Ch-101 – jeden z nich wylądował w okolicy miasta Jełań, inny z kolei wylądował na jednym z pól w obwodzie saratowskim.
Nie bez znaczenia w kontekście tego, z jakimi problemami dotyczącymi utrzymania odpowiedniej jakości produkcji mierzy się Rosja, było znalezienie wadliwych rakiet (m.in. Ch-47) rozbitych w Ukrainie. Rosyjska broń – choć w wielu przypadkach naturalnie trafia w cel – często jednak spada jeszcze w Rosji lub w Ukrainie, gdzie nie zawsze detonuje się podczas ataku.
Tym razem Rosjanie pokazali kolejny dowód świadczący o tym, iż ich rakiety nadal nie są w pełni sprawne. Mowa o znalezionym w okolicach Wołgogradu (ok. 360 km w linii prostej od granicy z Ukrainą) pocisku Ch-101. To jednocześnie jedna z popularniejszych broni, którą armia agresora wykorzystuje do ataków wymierzonych w kierunku Ukrainy. Wrak rakiety – jak widać na zdjęciach – spadł na jednym z pól.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny rosyjski pocisk Ch-101 rozbił się w Rosji
Wspomniana rakieta Ch-101, którą mógł znaleźć jeden z mieszkańców wsi w obwodzie wołgogradzkim, to amunicja produkowana seryjnie od lat 2010-2011. Z tego powodu jest to obecnie jedna z najnowszych konstrukcji, którą regularnie wykorzystują Rosjanie. Wynika to przede wszystkim z jej skuteczności – Ch-101 powstała bowiem jako broń trudna do wykrycia (o zdolnościach stealth), co jest zasługą konstrukcji opartej o spłaszczony kadłub (opływowa budowa).
Maksymalna prędkość tego ważącego 2,4 t i mierzącego 7,4 m długości pocisku sięga 1000 km/h. Tak rozpędzona broń może przenieść ciężką na niemal 500 kg głowicę bojową na odległość nawet 4,5 tys. km. Warto podkreślić znaczenie jeszcze jednego elementu, który jest widoczny na zdjęciach z rosyjskiego obwodu wołgogradzkiego. Mowa o module naprowadzania Otblesk-U.
Ukryty za przeszkleniem system wizyjny to moduł ze skierowaną do dołu kamerą, która rejestruje obraz terenu znajdującego się pod przelatującym pociskiem. W tym samym czasie następuje sprawdzenie, czy obraz jest tożsamy z zapisanym wcześniej wzorcem. Dzięki temu Ch-101 może przeprowadzić bardzo precyzyjne uderzenie (precyzja rzędu kilku metrów). W nowszych rakietach (jak ta rozbita w Rosji) znajduje się ulepszony moduł oparty o trzy obiektywy, a nie jeden, jak w starszych egzemplarzach.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski