Oceany stają się coraz cieplejsze, ale mniej parują
Temperatury powierzchni mórz i oceanów stale rosną od co najmniej kilku dekad. Przez większość tego czasu parowanie wzrastało wraz z temperaturami, ale ostatnio trend się odmienił. Od 2008 roku naukowcy obserwują spadające wskaźniki parowania.
Badania, które ukazały się na łamach "Geophysical Research Letters" pokazały, że nie do końca rozumiemy zależności między globalnym ociepleniem a parowaniem oceanów. Zespół badaczy z Chińskiej Akademii Nauk odkrył, że pomimo wzrostu temperatur powierzchni mórz i oceanów, globalne parowanie oceanów zmniejszyło się w ciągu ostatniej dekady.
Parowanie oceanów
Parowanie oceanów odgrywa kluczową rolę w cyklu hydrologicznym Ziemi. 85 proc. pary wodnej w atmosferze pochodzi z tego procesu. Zmiany klimatyczne i postępujące ocieplenie planety sugerują, że wraz z wyższymi temperaturami powierzchni mórz i oceanów zwiększy się tempo parowania. Modele klimatyczne pokazywały, że cieplejszy świat oznacza zwiększone parowanie, a zatem więcej opadów, z których część spadłaby na ląd.
Jednak obserwacje prowadzone mniej więcej od początku tego wieku pokazały, zagadkowe spowolnienie parowania, co skłoniło naukowców do ponownego zbadania, w jaki sposób proces ten reaguje na wzrost temperatury. Zmiana trendu nastąpiła około 2008 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem
– Od tego czasu dwie trzecie oceanów na świecie doświadczyło zmniejszenia parowania, co spowodowało niewielki spadek globalnych wskaźników parowania w latach 2008–2017. Jest to sprzeczne z tym, czego zazwyczaj oczekujemy w ocieplającym się klimacie – powiedział Ma Ning z Chińskiej Akademii Nauk. Ma i jego koledzy w swoich pracach wykorzystali dane obejmujące okres do 2017 r., więc ich publikacja nie omawia, co się stało później.
Wiatr
Każdy, kto kiedykolwiek suszył pranie na zewnątrz, wie, że trzy rzeczy przyspieszają ten proces: ciepło, bezpośrednie światło słoneczne i wiatr. Podobnie dzieje się z oceanami. Jeszcze niedawno klimatolodzy debatowali nad tym, czy na Ziemi ma miejsce tzw. globalne przyciemnienie – proces, w którym zwiększone zachmurzenie pochodzące ze zwiększonego parowania mórz i oceanów powoduje, że do powierzchni planety dociera mniej światła słonecznego. Mniej światła oznacza mniejsze parowanie, nawet gdy temperatura powietrza rośnie.
Jednak Ma twierdzi, że zjawisko to nie jest odpowiedzialne z obserwowane spowolnienie parowania. Naukowcy wskazują na inny czynnik – spadek prędkości wiatru. Według nich, malejąca siła wiatru jest prawdopodobnie związana ze zmianami wzorców cyrkulacji atmosferycznej. – Zmiany prędkości wiatru mogą być związane z trwającymi od dekad zmianami w systemie klimatycznym Ziemi. Ostatni spadek parowania oceanów niekoniecznie należy interpretować jako dowód osłabienia cyklu hydrologicznego, ponieważ może on odzwierciedlać naturalne oscylacje klimatyczne – przyznał Ma.
Zmniejszenie parowania oceanów w latach 2008–2017 było wolniejsze niż poprzednie wzrosty, więc ogólnie rzecz biorąc, w badanym okresie nastąpił wzrost parowania. Mogłoby się wydawać, że zwiększonemu tempu parowania będą towarzyszyć większe opady. Ale naukowcy wskazują, że wraz ze wzrostem temperatury, wzorce opadów zmieniają się tak, że stają się bardziej nieregularne. W dłuższej perspektywie może być więcej deszczu, ale spadnie on w gwałtownych ulewach, powodując ryzyko powodzi. To wszystko prowadzi do długich okresów suszy przerywanych gwałtownymi ulewami.
Chociaż malejący trend parowania oceanów może wydawać się sprzeczny z intuicją w kontekście globalnego ocieplenia, podkreśla on złożoność systemu klimatycznego Ziemi i skomplikowane mechanizmy sprzężenia zwrotnego, które rządzą procesami hydrologicznymi planety.
Źródło: Chinese Academy of Sciences, IFLScience