"Ojciec" Kraba sieje spustoszenie. Ukraińcy pokazali film
Określana często mianem "króla wojny" brytyjska armatohaubica AS90 pokazała swoją siłę na filmie. AS90, która w istocie jest jednym z protoplastów polskiego AHS Krab, trafiła do Ukrainy jeszcze w 2022 r. Teraz żołnierze pokazują, jak korzystają z niej na froncie, ostrzeliwując rosyjskie pozycje.
15.04.2024 15:39
Samobieżne armatohaubice to na froncie jedne z najbardziej pożądanych maszyn. Wynika to z faktu, iż właśnie tego typu pojazdy mogą wspierać piechotę podczas walk, zapewniając jej ostrzał osłonowy, a ponadto służą do likwidowania opancerzonych konstrukcji oraz fortyfikacji na froncie. Nie bez powodu więc Ukraińcy wielokrotnie chwalili m.in. polskiego Kraba, w którym to zwracali uwagę na jego mobilność, siłę rażenia i ogólną użyteczność w walkach.
AS90 to kolejna broń bardzo zbliżona do wspomnianej konstrukcji z Polski. Jej historię omawiał szerzej dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek, który zwracał uwagę, że w istocie brytyjska AS90 "to efekt nieporozumienia, do którego doszło w latach 80. pomiędzy Wielką Brytanią, Włochami i Niemcami". Każdy z tych krajów pracował bowiem od lat 70. nad armatohaubicą SP-70, której projekt okazał się niedopracowany. Niemcy i Wielka Brytania postanowili więc stworzyć własne bronie. Efektem tych działań okazała się być AS90, którą Brytyjczycy przyjęli do służby w latach 90. ubiegłego wieku.
Co również istotne, brytyjska konstrukcja została przez Polaków wybrana jako dawca systemu wieżowego do rodzimego Kraba. Ostatecznie finalna wersja polskiej armatohaubicy AHS Krab powstała na podwoziu koreańskiej K9, natomiast wieżę i armatę dzieli z brytyjską AS90. Z tego też powodu jest określana jako "ojciec" Kraba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brytyjska armatohaubica AS90
Przyjęta w 1992 r. do brytyjskiej armii armatohaubica AS90 zastąpiła wcześniej wykorzystywane (i przestarzałe już) haubice M109 z USA oraz brytyjskie FV433. Nowoczesną konstrukcję wyposażono w silnik wysokoprężny Cummins VTA 903T-660 o mocy ok. 650 KM, który rozpędza pojazd do prędkości niespełna 60 km/h. Zasięg na pełnym zbiorniku paliwa (o pojemności 750 l) wynosi natomiast w przypadku AS90 ok. 370 km.
Najistotniejszą cechą tej brytyjskiej armatohaubicy jest zaś jego działo – w tym przypadku jest to lufa kal. 155 mm o długości 39 kalibrów, którą umieszczono w załogowej wieży. Standardowe pociski wystrzeliwane z AS90 osiągają donośność na poziomie 25 km, zaś zastosowanie amunicji z dopalaczem rakietowym zwiększa zasięg do 30 km. Choć to i tak imponujący zasięg, dla porównania warto zaznaczyć, że konkurencyjne rozwiązania o lufach długich na 52 kalibry osiągają zasięg rażenia przekraczający nawet 50 km.
Do obsługi brytyjskiej maszyny potrzebna jest 5-osobowa załoga. Operatorzy mogą prowadzić ostrzał już po minucie od zatrzymania się wozu. Wówczas szybkostrzelność sięga 3 strz./10 s. W kolejnych ostrzałach szybkostrzelność sięga maksymalnie 6 strz./min.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski