Miedwiediew odwiedził fabrykę czołgów. Wymagał niemożliwego i groził
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa, odwiedził w poniedziałek zakład korporacji Uralwagonzawod w Niżnym Tagile, który zajmuje się produkcją czołgów T-72B3 i T-90M. Po wizycie polityk zasugerował, że wykonawcy, którzy nie spełnią warunków rządowych kontraktów "mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, w tym zarzutów karnych". Wyjaśniamy, dlaczego spełnienie norm narzuconych przez rosyjskie władze jest jednak w obecnej sytuacji niemożliwe.
Ukraiński serwis Defense Express zwraca uwagę, że groźby rosyjskiego urzędnika dotyczą realizacji wymaganej przez Kreml liczby czołgów. Spełnienie tych warunków może być jednak trudne, gdyż z powodu nałożonych sankcji rosyjski przemysł zbrojeniowy boryka się z poważnymi problemami. Chodzi przede wszystkim o brak zachodnich komponentów, potrzebnych do produkcji czołgów. W zaistniałej sytuacji rosyjskie zakłady były zmuszone zmniejszyć produkcję nowych pojazdów oraz zawiesić modernizacje niektórych konstrukcji.
Problemy rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego
Tymczasem Miedwiediew miał stwierdzić, że przybył z inspekcją "na osobiste polecenie Władimira Putina jako naczelnego dowódcy". Urzędnikowi pokazano rząd kadłubów czołgów T-72B3 i T-90M Proryw, które były w trakcie budowy. Po wizycie polityk - nie zważając na kłopoty krajowego przemysłu zbrojeniowego - zadeklarował, że nadzór nad celami wyznaczonymi przez rząd będzie kontynuowany.
Uwagę internautów zwróciły jednak nie tylko słowa Miedwiediewa, ale również czarny skórzany płaszcz, w którym urzędnik wizytował zakład. Wiele osób stwierdziło, że wspólnik Putina wyglądał w nim jak Herr Flick z popularnego serialu komediowego "’Allo ’Allo!".
Wracając do problemów rosyjskiej zbrojeniówki należy podkreślić, że przed wojną tempo modernizacji rosyjskich czołgów było bezpośrednio uzależnione od dostaw zachodnich komponentów, w tym m.in. od matryc do celowników Sosna-U. Zanim Putin postanowił napaść Ukrainę, wszystkie te elementy docierały na czas. Rosjanie byli w stanie modernizować do 50 czołgów T-80BWM i do 170 czołgów T-72B3 rocznie. Po rozpoczęciu wojny zaczęły obowiązywać zachodnie sankcje. Wówczas tempo produkcji spadło do jednej partii T-80BWM na cały 2022 r., a modernizacja T-72B3 została wstrzymana.
"Jednocześnie w tym roku zakład (Uralwagonzawod – red.) może pochwalić się, że dostarczył żołnierzom partię TOS-1 Buratino (chodzi o ciężki miotacz ognia – red.) na podwoziu T-72 w >>uproszczonej<< technologii produkcji oraz partię zmodernizowanych dział samobieżnych 2S7M Małka. Być może, gdyby Miedwiediew odwiedził 103. fabrykę pancerną, byłby przytłoczony frustracją, gdyż to właśnie w tym zakładzie prowadzona jest modernizacja 800 czołgów T-62M (są to poradzieckie, liczące ponad 60 lat pojazdy – red.)" – podsumowuje serwis Defense Express.
Rosja traci najlepsze czołgi
Zdaniem strony ukraińskiej, Moskwa straciła już od początku inwazji ponad 2,6 tys. czołgów. Oprócz starszych modeli, obrońcy niszczą lub przejmują najnowsze pojazdy z rodziny T-80 oraz – uchodzące za najlepsze czołgi Putina – T-90M Proryw.
Grupa Oryx zajmująca się dokumentowaniem zużycia i strat sprzętu wojskowego wyliczyła, że Ukraińcy zniszczyli już lub zdobyli łącznie 54 egzemplarze T-80BWM, które trafiły do służby w rosyjskiej armii zaledwie trzy lata temu. W porównaniu z poprzednimi wariantami konstrukcja ma posiadać ulepszone działo kal. 125 mm oraz wydajniejszy silnik z turbiną gazową o mocy 1250 KM. Czołg jest ponadto wyposażony w karabin maszynowy PK/PKM kal. 7,62 mm i wielkokalibrowy karabin maszynowy NSW kal. 12,7 mm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tej pory wiadomo również o przejęciu przez Ukraińców przynajmniej jednego egzemplarza T-90M Proryw. Czołg był modernizowany w ramach rosyjskiego programu Proryw-3 (pol. "Przełom-3"), a do służby został wprowadzony w 2020 r. W porównaniu do starszych wersji zyskał ulepszony pancerz (dotychczasowy Kontakt-5 został zastąpiony przez pancerz reaktywny Relikt). Maszyna została też wyposażona w udoskonalony układ optoelektroniczny, który pozwala wykrywać cele znajdujące się poza linią horyzontu.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski