Ukraiński ekspert o zachodniej broni. Gorzka opinia
Ukraiński ekspert wojskowy Michaił Żyrochow uważa, że myśliwce F-16 oraz pociski dalekiego zasięgu mogłyby zmienić bieg wojny tylko w przypadku dostaw na dużą skalę. Póki co sojusznicy nie są w stanie ich zagwarantować.
17.01.2024 13:18
W rozmowie z portalem Obozrevatel przypomniał, że ukraińska armia dysponuje już szeroką gamą zachodniej broni. Myśliwce F-16 są tak wyczekiwane, ponieważ upatruje się w nich szansy na zmianę sytuacji w powietrzu, gdzie Rosjanie mają przewagę od początku wojny.
Problem w tym, że Kijów ma zagwarantowane tylko kilkadziesiąt takich maszyn. Generał Mykoła Małomuż zasugerował, że pełną dominację w powietrzu może dać 120 samolotów F-16. Michaił Żyrochow jest podobnego zdania.
"Nie uważam, że myśliwce F-16 zmieniają zasady gry na polu bitwy. Jestem przekonany, że otrzymujemy teraz broń o maksymalnym zasięgu, ale pozostaje pytanie o liczby. Z pociskami manewrującymi Storm Shadow i SCALP-EG wiąże się ten sam problem. Potrzebujemy więcej takich pocisków."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
F-16 to myśliwiec, który jest w stanie rozwijać prędkość do 2 Ma (ponad 2100 km/h) i operować na pułapie do 15 km. Posiada sześciolufowe działko M61 Vulcan kal. 20 mm, ale jest też dostosowany do przenoszenia dodatkowego, cięższego uzbrojenia. Może być nośnikiem m.in. z pocisków rakietowych AIM-9 Sidewinder, AIM-120 AMRAAM, AGM-88 HARM, AGM-65 Maverick, pocisków przeciwokrętowych AGM-84D Harpoon i Penguin, a także bomb.
W podobnym tonie Michaił Żyrochow wypowiedział się na temat systemów obrony powietrznej, które pozwalają ochraniać ukraińskie miasta i sprzęt przed rosyjskimi atakami.
"Jeśli chodzi o HIMARS, to mamy wystarczająco dużo wyrzutni, ale za mało pocisków. Myślę, że Zachód dał nam maksimum tego, co mógł, nie zmniejszając własnego potencjału obronnego. Potrzebujemy więcej rakiet."
Michaił Żyrochow uważa, że inną bronią ofensywną mogącą stanowić duże wzmocnienie ukraińskiej armii są pociski manewrujące Taurus. Też będzie to zależało od ilości przekazanych pocisków, ale ważny jest fakt, że ich zasięg to aż 500 km. Niestety, niemieckie władze od wielu miesięcy nie są w stanie podjąć ostatecznej decyzji o transferze. Część tamtejszych polityków sugerowała, że pociski manewrujące Taurus mogłoby przyczynić się do jeszcze większej eskalacji konfliktu.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski