Ukraińska infrastruktura na celowniku Su‑57. Atakują "niewidzialnymi" rakietami

Rosyjski Su-57 to samolot, który propaganda Kremla przedstawia jako superbroń. Zachodni eksperci mają co do tego wątpliwości, wygląda jednak na to, że Rosjanie zaczęli używać swojej najnowocześniejszej maszyny do ataków na Ukrainę.

Startujący Su-57
Startujący Su-57
Źródło zdjęć: © Weapon Maven
Łukasz Michalik

O użyciu Su-57 przez Rosjan poinformował rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Ilja Jewłasz. Jego zdaniem Rosja wykorzystuje Su-57 do ataków rakietowych na ukraińską infrastrukturę. Według rzecznika samoloty nie zbliżają się jednak do linii frontu i atakują Ukrainę z bezpiecznej odległości.

Zdaniem Ilii Jewłasza, Su-57 został użyty m.in. podczas ataków przeprowadzonych 11 i 26 kwietnia, a samolot wykorzystano w roli nosiciela pocisków Ch-69. Jest to wersja rozwojowa ujawnionego w 1991 roku pocisku Ch-59, a w porównaniu z pierwowzorem nowa broń zyskała m.in. cechy stealth (trudnowykrywalności).

Broń lotnicza nowej generacji

Pocisk Ch-69 (Ch-59MK2) ma masę szacowaną na 800 kg, z czego 300 kg ma przypadać na głowicę bojową. Atutem tej broni jest znaczny zasięg, sięgający nawet 400 km, a przede wszystkim cechy stealth, utrudniające wykrycie, a tym samym zwalczanie lecących do celu pocisków.

Dodatkowym utrudnieniem jest w tym przypadku możliwy profil lotu pocisku, który może poruszać się na bardzo małej wysokości – rzędu 20-30 metrów – co uniemożliwia wykrycie go za pomocą radaru z dużej odległości. Pod względem sposobu użycia broń ta bywa porównywana z brytyjskimi pociskami Storm Shadow.

Rosyjskie samoloty Su-57
Rosyjskie samoloty Su-57© Mil.in.ua

Ch-69 ma prostokątny przekrój, parę składanych skrzydeł i cztery powierzchnie aerodynamiczne w części ogonowej w formie litery X. W czasie lotu korzysta z nawigacji satelitarnej, a bezpośrednio przed uderzeniem poszukuje celu za pomocą sensora elektrooptycznego.

Duże straty rosyjskiego lotnictwa

Użycie przez Rosjan tej broni w połączeniu z nowym samolotem bojowym może być próbą odpowiedzi na problem, jaki wiosną 2024 roku dotknął rosyjskie lotnictwo, które w krótkim czasie straciło wówczas kilka samolotów Su-34 (źródła ukraińskie mówią o nawet 10 zestrzelonych maszynach Suchoja, co najprawdopodobniej jest liczbą znacznie przesadzoną).

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie