Trzy typy czołgów w polskiej armii. Sztab Generalny znalazł rozwiązanie problemu
Polska armia użytkuje – poza czołgami T-72 i PT-91 – trzy typy nowoczesnych czołgów podstawowych. Stanowi to wyzwanie dla logistyki, jednak armia znalazła rozwiązanie, które ma zminimalizować problemy związane z różnorodnością sprzętu. Skrytykował je były minister obrony.
08.10.2024 | aktual.: 08.10.2024 20:18
Modernizacja techniczna polskiego wojska to proces ewolucyjny, wymagający czasu i stopniowego zastępowania starych typów broni nowymi. Dotyczy to także czołgów, a okres przejściowy oznacza bardzo dużą różnorodność sprzętu i związane z tym wyzwania dla logistyki.
Docelowo – według planów MON-u – polska armia ma użytkować czołgi M1A2 Abrams i K2/K2PL. Obecnie użytkuje również Leopardy 2 (w trzech wariantach A4, A5 i PL), a także czołgi PT-91 Twardy i resztę nieprzekazanych jeszcze Ukrainie T-72.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponieważ dwa ostatnie typy maszyn są stopniowo przekazywane naszemu wschodniemu sąsiadowi, w bliskiej przyszłości Wojsko Polskie będzie użytkownikiem trzech typów czołgów: obok docelowych Abramsów i K2 w służbie pozostają także Leopardy 2.
Zobacz także: Te czołgi sieją spustoszenie. Ile z nich rozpoznasz?
Jeden typ czołgu w polskiej dywizji
Aby ograniczyć niedogodności logistyczne i organizacyjne, wojsko – na mocy decyzji szefa Sztabu Generalnego generała Wiesława Kukuły - ujednolica sprzęt pancerny w ramach poszczególnych dywizji.
W praktyce oznacza to przeniesienie czołgów Leopard 2 z podwarszawskiej Wesołej do Żagania w województwie lubuskim. Jak informuje serwis Defence 24, wywołało to krytykę ze strony byłego szefa resortu obrony, Mariusza Błaszczaka, który zarzucił swojemu następcy "powrót do koncepcji obrony Polski na linii Wisły".
Jak wyjaśnia MON, nie jest to prawdą. Gdy przenoszono Leopardy 2 do Wesołej, na wschodzie kraju nie było czołgów nowej generacji. Obecnie są tam już czołgi Abrams (18 Dywizja) i K2 (pozostałe związki taktyczne), których przybywa z każdym kwartałem.
Leopardy 2 wracają – po siedmiu latach – do 11 Dywizji Pancernej i Żagania, gdzie stacjonowały przed przemieszczeniem i gdzie istnieje dla nich zaplecze szkoleniowe i logistyczne.
Zmiany te mają – według MON-u - uprościć wojskową logistykę. "To, żeby jedna dywizja korzystała z trzech albo czasem czterech typów czołgów jest idiotyzmem" – stwierdził wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski