Taktyka spalonej ziemi po ukraińsku. Dron urządził Rosjanom piekło na ziemi
12.09.2024 16:30, aktual.: 12.09.2024 18:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraińcy niestrudzenie eksperymentują z wykorzystaniem dronów do nowych zadań. Najnowszym pomysłem jest użycie dronów do zrzucania ładunku płonącego termitu, którego nie da się ugasić w żaden sposób.
Ukraińcy wykorzystują drony FPV i większe typu "Baba Jaga" jako substytut niedostępnej w wystarczającej liczbie broni precyzyjnej w postaci np. przeciwpancernych pocisków kierowanych czy kierowanych pocisków moździerzowych lub artyleryjskich.
Pierwsze wersje takich dronów miały zasięg kilkuset metrów, ale nowsze konstrukcje mają mieć zasięg do nawet 10 km. Ponadto Ukraińcy przy wsparciu państw z Zachodu dość intensywnie pracują nad wykorzystaniem sztucznej inteligencji do zapewnia autonomicznego działania w ostatniej fazie lotu bądź korzystają z rozwijanego światłowodu. Takich dronów nie da się zagłuszyć systemami walki elektronicznej i jedyną formą obrony pozostaje ich zniszczenie.
Drony poza rozpoznaniem czy atakowaniem rosyjskich pojazdów lub nawet pojedynczych żołnierzy bywają też wykorzystywane do niszczenia rosyjskich pozycji obronnych w lesie za pomocą broni zapalającej. Na poniższym nagraniu widać taki nalot drona z termitem na linię drzew, pośród której ukrywali się Rosjanie. Termit znajdował się najprawdopodobniej w podwieszonym pod drona ceramicznym wiadrze z dziurą na spodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Termit jako broń zapalająca - stare, ale wciąż bardzo skuteczne rozwiązanie
Ukraińcy zastosowali termit, czyli jeden ze środków dobrze znanych w spawalnictwie oraz w broni zapalającej powszechnie stosowanej podczas m.in. II wojny światowej. Termit to mieszania sproszkowanego aluminium i tlenku żelaza plus np. magnezu w formie zapalnika. Ten jest niezbędny, ponieważ zapłon termitu wymaga ok. 1 tys. stopni Celsjusza, po czym płonąc osiąga już temperaturę nawet ponad 3 tys. stopni Celsjusza.
Podczas bardzo gwałtownej reakcji roztopiony metal jest rozrzucany po okolicznym terenie. Nie da się go ugasić nawet poprzez odcięcie tlenu (ten jest w strukturze termitu). Takie właściwości pozwalają na przepalenie się przez nawet żelbetonowe umocnienia bądź pancerz czołgów jeśli tylko w danym miejscu znajdzie się wystarczająco dużo mieszaniny termitowej.
Próby gaszenia termitu za pomocą wody mogą się okazać jeszcze bardziej katastrofalne, ponieważ w wyniku oddziaływania bardzo wysokiej temperatury dochodzi do rozpadu cząsteczek wody na tlen i wybuchowy wodór. W praktyce zaleca się, aby termit się po prostu wypalił.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski