Szybkie katamarany desantowe Spearhead. Kongres chce, aby były gotowe do wojny
Amerykańskie katamarany typy Spearhead to nowatorskie jednostki, opracowane z myślą o prowadzeniu szybkich operacji desantowych. Amerykańska marynarka chce zmniejszyć ich gotowość do działania, obsadzając połowę katamaranów zmniejszonymi załogami. Plan ten spotkał się ze zdecydowaną reakcją Kongresu. Czym są okręty typu Spearhead i jakie są ich możliwości?
Katamarany typu Spearhead to nowe jednostki. Obecnie amerykańska marynarka wojenna ma do dyspozycji 13 okrętów tego typu, a kolejne dwa są właśnie budowane. Mimo tego US Navy postanowiła ograniczyć koszty, zmniejszając gotowość bojową połowy Spearheadów poprzez obsadzenie ich nie pełnymi, ale szkieletowymi załogami.
Pomysł, aby obniżyć gotowość bojową połowy szybkich okrętów desantowych amerykańskiej floty wywołał zdecydowaną reakcję Kongresu, który nie chce się zgodzić, aby Stany Zjednoczone traciły zdolność do wykonania szybkiego desantu na Pacyfiku, a tym samym podjęcia rzuconej przez Pekin rękawicy w przypadku wojny z Chinami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co więcej, trwają prace nad wymogiem prawnym, który będzie nakładał na marynarkę wojenną obowiązek opracowania koncepcji wykorzystania katamaranów podczas działań transportowych na Pacyfiku.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Czym są okręty typu Spearhead i dlaczego mają dla polityków tak duże znaczenie?
Okręty typu Spearhead
Katamarany typu Spearhead to seria 13 okrętów (dwa kolejne są obecnie budowane, wstępny plan zakłada powstanie 16 jednostek), przeznaczonych do prowadzenia szybkich operacji desantowych.
Ich ważnym atutem jest prędkość sięgająca 43 węzłów (ok. 80 km/h), a także budowa, pozwalająca na elastyczne dostosowanie okrętów do różnych zadań, jak np. misje humanitarne czy rola pływającego szpitala.
Okręty wypierają ponad 1,5 tys. ton, mają 103 metry długości i charakterystyczny układ katamaranu, dzięki któremu na Spearheadach znalazło się miejsce m.in. na obszerne lądowisko dla śmigłowca, pozwalające na działanie także dużych maszyn, jak Sikorsky CH-53.
Wejście tych okrętów do służby wiązało się z wieloma problemami, jak m.in. mniejszy od zakładanego zasięg, ograniczenia dotyczące możliwości desantowania przy złym stanie morza, różnego rodzaju błędy konstrukcyjne czy kwestie związane z cyberbezpieczeństwem, a także problemy związane z odpornością kadłubów okrętu. Część z zarzutów ze względów bezpieczeństwa została przy tym utajniona.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski