Sprzęt z Chin potajemnie płynie do Rosji? To rozwiązania podwójnego zastosowania

Serwis Politico donosi, że "Chiny potajemnie wysyłają wystarczającą ilość sprzętu do Rosji, aby wyposażyć armię". Jego dziennikarze dotarli do danych celnych, z których wynika, że rosyjscy nabywcy zadeklarowali zamówienia na setki tysięcy kamizelek kuloodpornych i hełmów wyprodukowanych przez firmę Shanghai H Win. Dostawy obejmują również drony, które w prosty sposób można przerobić na śmiercionośną broń, a także termowizyjne celowniki optyczne.

Drony - zdjęcie ilustracyjne
Drony - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | © 2023 Bloomberg Finance LP
Karolina Modzelewska

25.07.2023 | aktual.: 25.07.2023 15:45

"Te dostawy wskazują na lukę wielkości Chin w zachodnich próbach spętania machiny wojennej Putina" pisze Politico, zwracając uwagę na potajemne dostawy sprzętu o dwojakim zastosowaniu do Rosji. Dziennikarze, którzy dotarli do danych celnych Rosji i Ukrainy zauważyli, że w 2023 r. "Rosja sprowadziła z Chin drony o wartości ponad 100 milionów dolarów – 30 razy więcej niż Ukraina". O 69 proc. wzrósł również chiński eksport ceramiki, jednego z komponentów kamizelek kuloodpornych, a w przypadku Ukrainy spadł on o 61 proc.

Sprzęt z Chin może trafiać w ręce rosyjskich żołnierzy

Sprzęt, który trafia do Rosji, czyli m.in. kamizelki kuloodporne, hełmy, termowizyjne celowniki optyczne, czy komercyjne drony (np. DJI Mavic 2 Enterprise Advanced, czy drony Mini 2) ma zarówno zastosowania cywilne, jak i wojskowe, co pozostawia Chinom dość spore pole do tłumaczenia, że Pekin bezpośrednio nie wspiera trwającej w Ukrainie wojny. W ten sposób Państwo Środka w skuteczny sposób uchyla się przed zachodnimi sankcjami, a Zachód przymyka oko na cały proceder, aby nie konfrontować się ogromną potęgą gospodarczą, wyjaśnia Politico.

Wspomniane rozwiązania mogą być jednak wykorzystywane przez rosyjskich żołnierzy walczących na froncie. Zwłaszcza że kamizelki i hełmy są potrzebne podczas prowadzenia ofensywy, a zdjęcia pokazujące wyposażenie drugiej armii świata niejednokrotnie dowodziły, że w tej kwestii ma ona istotne braki. Z kolei komercyjne drony można łatwo przekształcić w śmiercionośną broń, dodając do nich odpowiednie ładunki wybuchowe np. granaty, co robią zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy. Drony mogą również być wykorzystywane do kierowania ogniem artyleryjskim lub namierzania pozycji wroga. Z kolei termowizyjne celowniki optyczne ułatwiają namierzanie celów i prowadzenie działań pod osłoną nocy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kto kupuje wspomniany sprzęt? Politico tłumaczy, że dowody transakcji — importerów, dostawców i opisy produktów może tak naprawdę znaleźć każdy w rejestrze deklaracji zgodności. Potrzebny jest dostęp do rosyjskiego internetu oraz znajomość klasyfikacji celnych. Według serwisu "deklaracje umożliwiają ostatecznemu nabywcy poświadczenie oryginalności produktów i w efekcie umożliwiają import towarów bez wyraźnej zgody producenta. Jeśli towar jest sprzedawany przez pośrednika, producent może nawet nie wiedzieć, że jego towar trafia do Rosji".

Dziennikarze Politico przeszukali rejestr, w którym bez problemu można znaleźć ostatecznych nabywców chińskiego sprzętu. Ich zdaniem wiele firm kupujących towar z Chin to tzw. firmy fasadowe (ang. shell companies), założone właśnie do potajemnego sprowadzania wyposażenia dla rosyjskiej armii. Jako przykład Politico podaje firmę Silva, która siedzibę ma w Ułan-Ude w Buracji i została założona we wrześniu 2022 r. (w tym też roku wykazała zerowe przychody). Dziennikarzom po wpisaniu jej adresu w Google Street View ukazał się zniszczony blok mieszkalny. Silva w styczniu 2023 r. złożyła deklaracje, w której widniało zamówienie na 100 tys. kamizelek kuloodpornych i taką samą liczbę hełmów. Ich wytwórcą była jedna z chińskich firm.

Zdaniem Politico Zachód może niewiele zrobić, aby powstrzymać Pekin przed wysyłaniem produktów podwójnego zastosowania do Rosji. Serwis zaznacza: "tylko Stany Zjednoczone miałyby rzeczywistą władzę, by całkowicie zakazać transakcji denominowanych w dolarach – tak jak zrobił to Waszyngton, kiedy nałożył sankcje na Iran za jego tajny program nuklearny".

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie