Problemów F‑35 ciąg dalszy. Lockheed Martin będzie dostarczał wadliwe samoloty
Po roku przerwy Lockheed Martin wznowił dostawy myśliwców wielozadaniowych F-35 Lightning II. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy samoloty cały czas były produkowane, ale z powodu wad fabrycznych amerykański Departament Obrony odmawiał ich odbioru. Sytuacja stawała się coraz gorsza dla wszystkich stron: producenta, który musiał magazynować dziesiątki myśliwców na przyzakładowym lotnisku i zamawiających, którzy nie otrzymywali potrzebnych samolotów. Przy rozwiązaniu tej sytuacji zdecydowano się na kontrowersyjne rozwiązanie.
20.08.2024 21:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Problemy z produkcją F-35 rozpoczęły się w zeszłym roku wraz z wdrożeniem nowej konfiguracji oznaczonej Technology Refresh 3. W stosunku do wcześniejszego wariantu, nowe F-35 miały mieć ulepszone wyświetlacze o wyższej rozdzielczości i szybszy komputer pokładowy z większą pamięcią zapewniające 25 razy większą moc obliczeniową niż poprzednie wersje. Modernizacja obejmuje także instalację nowych czujników oraz ulepszonych systemów wykrywania i namierzania, jak również systemów ochrony przed cyberatakami. Do tego dochodzi integracja z nowymi rodzajami uzbrojenia. TR-3 jest kluczowym krokiem w przygotowaniach do wprowadzenia standardu Block 4, który przyniesie jeszcze większe zdolności bojowe.
Ilość zmian wprowadzanych jednocześnie okazała się zbyt duża i w grudniu 2023 r. oficjalnie poinformowano o problemach dotyczących zarówno oprogramowania jak i samego płatowca samolotu. W tym czasie dostawy myśliwców były wstrzymane już od lipca. Wprowadzenie zaawansowanych procesorów i systemów obliczeniowych napotykało na problemy z kompatybilnością i stabilnością. Trudności z kodowaniem i debugowaniem przyczyniły się do dalszych opóźnień. Nowe czujniki i systemy elektroniczne, które mają poprawić zdolności wykrywania i namierzania, również napotkały na problemy z wydajnością i stabilnością. Informowano na przykład o zawieszaniu się radiolokatora i konieczności restartowania całego systemu przez pilota w czasie lotu. Z tak nieprzewidywalnymi samolotami wykonywanie zadań bojowych było niemożliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko to doprowadziło razem do odmowy odbierania przez Departament Obrony kolejnych egzemplarzy myśliwca do czasu usunięcia wykrytych usterek. Ma to znaczenie nie tylko dla wojsk lotniczych USA, ale także zagranicznych klientów, ponieważ samoloty kupowane w ramach procedury Foreign Military Sales są de facto kupowane właśnie od wojska amerykańskiego, a nie bezpośrednio od Lockheeda. Opóźnienia wpływają na gotowość operacyjną floty myśliwców wszystkich użytkowników, co jest szczególnie istotne w kontekście obecnych i przyszłych wyzwań geopolitycznych. Tym bardziej, że wiele państw, zakładając terminową realizację dostaw F-35, już rozpoczęło wycofywanie starszych myśliwców, zwłaszcza F-16 starszych wersji.
Aby zażegnać pat, zdecydowano się na kontrowersyjne rozwiązanie. Lockheed Martin zaproponował mianowicie wykorzystanie felernych F-35 TR-3, które nie mogą wykonywać zadań bojowych, do szkolenia. Systemy odpowiedzialne za sam lot działają poprawienie, więc piloci nadal mogą zdobywać umiejętności pilotażowe. Natomiast samoloty wykorzystywane w tej chwili do szkolenia w wersji F-35 TR-2, starszej, ale z pełnymi możliwościami bojowymi, byłyby przesuwane do jednostek liniowych. Pozwoliłoby to poszczególnym wojskom lotniczym zwiększać liczbę myśliwców w linii, a równolegle cały czas prowadzić szkolenie. Lockheedowi pozwoliłoby to na opróżnienie przyzakładowego lotniska, na którym według nieoficjalnych informacji może stać nawet ponad 100 F-35.
Po konsultacjach z pilotami, mechanikami, przemysłem i decydentami politycznymi ostatecznie zgodzono się na takie rozwiązanie. Jednym z państw, które już oficjalnie poinformowały, że przeprowadzą taką zamianę jest Dania. Sześć duńskich F-35 TR-2 stacjonujących do tej pory w bazie Luke, gdzie funkcjonuje międzynarodowe centrum szkolenia pilotów F-35, zostanie niebawem przebazowanych do bazy macierzystej Skrydstrup. Dla tego państwa jest to szczególnie istotna kwestia, ponieważ Dania sprzedała już część swoich F-16 Argentynie, a kolejne są przygotowywane do przekazania Ukrainie. Można się spodziewać, że w najbliższym czasie podobne decyzje podejmą sztaby innych sił powietrznych. W skali globalnej przydzielenie F-35 TR-3 do zadań szkoleniowych pozwoli na uwolnienie co najmniej kilkudziesięciu starszych myśliwców do zadań liniowych.
Pierwsze dwa F-35 TR-3 z okrojonym oprogramowaniem zostały przekazane amerykańskim siłom powietrznym 19 lipca. Trafiły odpowiednio do baz Dannelly Field w Alabamie i Nellis w Newadzie. Samoloty z najprostszą wersją oprogramowania będą dostarczane w lipcu i sierpniu, a od września rozpoczną się dostawy samolotów możliwych do wykorzystania w szkoleniu zaawansowanym. Dopuszczenie F-35 w konfiguracji TR-3 do lotów bojowych jest zapowiadane na 2025 r. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wydarzenia, wydaje się, że ta data może być zbyt optymistyczna.
Autor: Maciej Hypś