Irańskie modernizacje czołgów. Gruszek na wierzbie ciąg dalszy
Irańskie siły zbrojne przyzwyczaiły do tego, że chwalą się sprzętem wojskowym, który ma przewyższać odpowiedniki posiadane przez przeciwników. Jednocześnie uzbrojenie takie ma stanowić niebywałe osiągnięcie krajowego przemysłu obronnego, zmuszonego do radzenia sobie z wieloma przeciwnościami losu, w tym wszechobecnymi sankcjami ze strony Zachodu. W przeszłości w Iranie powstawało wiele projektów uzbrojenia, które nie wyszły ze sfery makiet czy demonstratorów technologii. Co jakiś czas, któryś z rodzajów sił zbrojnych obwieszcza światu istnienie mniej lub bardziej przełomowej technologii, mającej zrewolucjonizować pole bitwy, wzmocnić irański potencjał odstraszania przeciwników w każdej domenie.
Wystarczy przypomnieć takie irańskie gruszki na wierzbie jak samolot wielozadaniowy Ghaher-313 (Zdobywca) czy HESA Szafagh. Perełki, które nigdy się nie zmaterializowały, a wszelkie informacje o rychłym wprowadzenia ich do służby okazały się zupełnie bezwartościowe. Nieco odmiennie, ale bez popadania w nadmierny optymizm, jest w przypadku czołgów podstawowych. Wpływ na to bezsprzecznie ma fakt, że irańscy inżynierowie mają na czym pracować, gdyż Artesz czy Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej posiadają sprzęt, który został pozyskany w przeszłości z różnych źródeł.
Przez kilka lat Iran był bardzo zdeterminowany, aby pozyskać czołgi podstawowe T-90MS od rosyjskiego dostawcy. Na przeszkodzie stawały w różnych okresach zróżnicowane czynniki zewnętrzne (embargo na sprzedaż sprzętu ofensywnego do Iranu) i wewnętrzne (brak funduszy). Negocjacje z Moskwą trwały od 2016 r., ale Teheran ostatecznie musiał obejść się smakiem. Kręgosłupem wojsk pancernych są przestarzałe czołgi podstawowe T-72M1 i T-72S, których Iran posiada w uzbrojeniu około 1500 sztuk. Ich sprawność techniczna pozostawia jednak wiele do życzenia. Większość prezentuje marny potencjał bojowy, a duża część została skanibalizowana, aby utrzymać sprawność innych maszyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Solejman-402. Miało być jak nigdy, jest jak zawsze
Wobec odsunięcia w czasie pozyskania T-90MS, Teheran zdecydował się na eksperymentowanie na już posiadanej flocie pojazdów pancernych. Efektów tych starań było kilka. Najświeższy pokazano na początku lipca. Bazą dla "nowej" konstrukcji stał się czołg M60 amerykańskiej proweniencji. Nie powinniśmy się temu dziwić, gdyż Iran nie jest w stanie sam opracować czołgu podstawowego od podstaw i pewnie jeszcze długo nie będzie. Musi polegać na zagranicznych dostawach lub na uzyskiwaniu półśrodków, które ładnie się sprzedają medialnie, a czy będą działać – tego nie wiemy.
Wróćmy jednak do samego czołgu. Po unowocześnieniu, które sprowadzało się do zwiększenia przeżywalności i poprawie potencjału do operowania na współczesnym polu walki, otrzymał oznaczenie Solejman-402. Wieżę wyposażono w zdalnie sterowany moduł uzbrojenia z karabinem maszynowym, kamerę termowizyjną i czujnik meteorologiczny. Górną część czoła systemu wieżowego wzmocniono pancerzem reaktywnym SLERA (Self Limiting Explosive Reactive Armor). Ma najprawdopodobniej zapewnić wysoki poziom ochrony przeciwko amunicji kinetycznej. Kadłub natomiast wzmocniono pancerzem kompozytowym.
Solejmana-402 wyposażono w systemy podobne do rosyjskiego optoelektronicznego systemu zakłócającego Sztora-1. System, którego zewnętrzną oznaką są "czerwone oczy" po obu stronach, działa głównego, stosowany jest w wielu lokalnych modyfikacjach T-72S. Jego zadaniem jest zakłócanie systemów namierzania w wrogich przeciwpancernych pociskach kierowanych. Zastosowanie tego typu urządzenia stoi niejako w sprzeczności z wcześniejszymi irańskimi osiągnięciami, gdyż w czołgu Karrar (o którym później) instaluje mniejsze systemy zakłócające z odbiornikiem laserowym. Według dostępnych – ale niezwykle trudno weryfikowalnych informacji – czołg otrzymał system kierowania ogniem i inne zmodernizowaną wetronikę.
Pierwsze informacje o Solejmanie-402 pojawiły się w marcu 2024 r., ale były to tylko bardziej mgliste zapowiedzi (teraz przynajmniej mogliśmy pojazd zobaczyć na nagraniu wideo). Za modernizację odpowiadało centrum napraw i modernizacji sprzętu wojsk lądowych Iranu Szahid Zarharan.
Karrar – lustrzane odbicie irańskiej zbrojeniówki
Jednak prawdziwym gwoździem programu modernizacji irańskich wojsk pancernych stał się czołg podstawowy Karrar. W lipcu 2018 r. irańskie media państwowe podały, że ministerstwo obrony zamierza pozyskać nawet 800 sztuk. Pierwsze egzemplarze miały trafić na wyposażenie pododdziałów pancernych Pasdaranów pod koniec 2021 r. Większość pojawiających się informacji, w tym odnośnie do kwestii liczby pozostających w uzbrojeniu, jest jednak trudna do zweryfikowania. Do tej pory nie wiadomo ile tak naprawdę Karrarów weszło do służby. Na tamte czasy wydawał się rewolucją. Otrzymał spawaną wieżę ze specjalnymi panelami pancerza reaktywnego, które miały istotnie zwiększyć przeżywalność załogi na polu bitwy. Datę przyjęcia do służby kilkakrotnie przesuwano albo wypuszczano informacje o rzekomym wprowadzeniu do uzbrojenia.
Karrary ponownie stanęły w centrum uwagi w grudniu 2023 r., gdy na portalu X pojawił się materiały filmowy przedstawiający co najmniej pięć takich czołgów przewożonych na ciężarówkach Volvo FH-16. Nagranie powstało w prowincji Chuzestan, a czołgi należały prawdopodobnie do 92. Brygady Pancernej Arteszu (której koszary zlokalizowano w Dezfulu). Potwierdzono wówczas, że istnieją dwie wersje tych czołgów. Jedna – którą nazwiemy pełną – przeznaczona dla pancerniaków Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, i druga, oznaczona T-72F i jednocześnie okrojona, w którą wyposażani są żołnierze wojsk pancernych regularnych sił zbrojnych. Dostarczono je we wrześniu 2022 r. do 92. Brygady (wraz z odnowionymi haubicami samobieżnymi M109).
Tę drugą ostatecznie pozbawiono zsmu i pozostawiono kopułę obserwacyjną dowódcy z T-72S, co w zasadzie wyklucza możliwość pracy w trybie hunter-killer. Warto jednak zauważyć, że egzemplarze prototypowe Karrarów były bogatsze od najbogatszej wersji seryjnej. W oczy rzuca się szczególnie brak dodatkowej osłony lufy armatniej. Być może uznano, że ograniczenie sygnatury termicznej i radarowej nie ma aż tak istotnego znaczenia. Jak nie ma tego, co się lubi, to się lubi, co się ma, cytując klasyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karrar — irański czołg podstawowy
Ambitny plan zakłada modernizację wszystkich dostępnych w Iranie czołgów T-72M1 i T-72S, które razem stanowią o sile irańskiego pancerza. Zmodernizowane czołgi mają systematycznie zastępować wiekowe maszyny, takie jak Chieftain Mobarez, M60A1 Samsan (lokalna modyfikacja M60A1) i różne warianty czołgów T-54/T-55, które są używane z konieczności. M60A1 pozostaje w służbie irańskich wojsk pancernych od lat 70. XX w., pozyskanych jeszcze przed rewolucją islamską. Według Military Balance 2024 z 460 wozów w linii pozostaje ok. 150 sztuk. Iran tworzy czołgi na bazie rozwiązań tzw. inżynierii wstecznej, łącząc komponenty różnych czołgów. Przykładem jest czołg podstawowy Zulfikar, który składa się z elementów używanych w Chieftain’ach, T-72 czy M60. Istnieją już trzy wersje tego czołgu, a najnowsza – Zulfikar 3 – wyglądem ma przypominać M1 Abramsa. Nie wiadomo ile dokładnie tych czołgów powstało, ale oczekuje się, że ogółem ma ich być 250.
Autor: Andrzej Pawłowski