Rozpadł się w drobny mak. Ukraińcy wszystko nagrali
Popularne od kilku miesięcy tzw. czołgi-żółwie regularnie pojawiają się na froncie w Ukrainie. Regularnie też pojawiają się drony kamikadze, dla których tego typu masywne konstrukcje są świetnym celem. Zniszczeniem jednego z nich chwalą się Ukraińcy – a jest czym się chwalić, bo rosyjski sprzęt właściwie rozpadł się w drobny mak po uderzeniu.
31.07.2024 09:42
Czołgi-żółwie przez długi okres pozostawały dla Ukraińców nieuchwytnym celem Rosjan. Choć zabudowane gigantycznymi płytami czołgi, które w masywnej konstrukcji skrywają zwykle zagłuszarki elektroniczne, od pojawienia się ich na froncie w kwietniu br. były bagatelizowane ze względu na swój niecodzienny wygląd, to w rzeczywistości "żółwie" stanowiły użyteczną broń.
Mimo wyśmiewania konstrukcji m.in. przez internautów, Rob Lee, ekspert z USA zwracał uwagę, iż w istocie czołg-żółw spełnia swoją funkcję, czego dowodem był fakt, iż przez długi okres armia obrońców nie mogła zdobyć tej maszyny ani jej zniszczyć.
Ukraińcy już wiedzą, jak walczyć z "żółwiami"
W końcu jednak Ukraińcy znaleźli sposób na zniszczenie wspomnianych wozów, a na efekty nie trzeba było czekać długo. W mediach społecznościowych szybko pojawiły się materiały przedstawiające wyrwany z rąk Rosjan czołg-żółw, który został dokładnie zbadany przez armię obrońców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz do sieci trafia kolejne nagranie, które przedstawia zniszczenie "żółwia" przez Ukraińców. I to nie byle jakie, bo charakteryzujące się niezwykle widowiskową eksplozją, w trakcie której czołg w zasadzie rozpadł się na kawałki. Za skuteczny ostrzał odpowiadał w tym przypadku dron kamikadze, który z doskonałą precyzją uderzył w konstrukcję.
Widowiskowa eksplozja rosyjskiego sprzętu
Atak musiał być wymierzony w odpowiednie miejsce, które natychmiast wywołało eksplozję. Na filmie widać bowiem, jak czołg-żółw wybucha, rozrzucając dookoła siebie niezliczone elementy masywnej konstrukcji umieszczonej na czołgu oraz (najprawdopodobniej) rzeczy żołnierzy, które znajdowały się pod dodatkowymi płytami. W tym przypadku nie ma mowy o jakimkolwiek zachowaniu "żółwia" w stanie nadającym się do przejęcia przez Ukraińców. Wóz został doszczętnie zniszczony.
Przypomnijmy, że tego typu maszyny są dla Ukraińców cennymi celami na froncie z uwagi na ich zaskakująco duże możliwości, o czym mówił wspomniany wcześniej Rob Lee, ekspert z USA. Mężczyzna zwracał uwagę, że "poświęcenie obserwacji i rotacji wieży w jednym czołgu na rzecz plutonu, który może jednocześnie zakłócać wiele dronów, ma sens". I to w zasadzie zrobili Rosjanie z czołgiem-żółwiem. Wóz jest wykorzystywany jako jeden z licznych sprzętów w plutonie, którego rolą jest zapewnienie "tarczy" przed wszelkimi bezzałogowcami nadlatującymi z powietrza.
Umieszczane w "żółwiach" zagłuszarki sygnału działają w ten sposób, że tworzą swego rodzaju "bańkę" w mniejszej lub większej odległości od czołgu, w której to drony nie mogą komunikować się z pilotami. W związku z tym, kiedy statek powietrzny wleci w taką strefę, natychmiast upada na ziemię lub wraca do miejsca, z którego został wystrzelony.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski