Rozpaczliwe wołanie o pomoc. Rosja szuka wsparcia

BTR-y w Rosji, zdjęcie poglądowe
BTR-y w Rosji, zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © X
Norbert Garbarek

14.08.2024 07:52, aktual.: 14.08.2024 09:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aleksandr Łukaszenka polecił przekazać armii rosyjskiej część sprzętu białoruskich oddziałów wojskowych – podaje portal Militarny. Decyzja wynika z "pilnej prośby strony rosyjskiej" i wiąże się ze stratami i brakami sprzętu, które dotykają Moskwę – m.in. w obwodzie kurskim i innych kierunkach.

W ostatnim czasie coraz wyraźniej maluje się obraz rosyjskiej armii bez wystarczającej liczby sprzętu. Jeszcze niedawno anonimowe źródła europejskiego wywiadu donosiły o możliwości przekazania Federacji Rosyjskiej z Iranu setek rakiet balistycznych o zasięgu 120 km. Wiadomo także, że Rosjanie pozyskują broń z Korei Północnej, w tym m.in. amunicję KN-23.

Białoruś oddaje Rosji swój sprzęt

Wsparcie dla armii Putina gwarantuje też Białoruś, skąd już od 2022 r. wysyłano na front amunicję i sprzęt wojskowy z magazynów. Współpraca Moskwy z Mińskiem trwa, a jej efektem jest kolejny transfer broni na pomoc Rosji. Jak podaje Militarny, Białoruś ma teraz jednak wysyłać sprzęt nie z magazynów, a z jednostek bojowych.

Analitycy wskazują, że transfer aktywnie używanej przez wojska białoruskie broni może wskazywać, że Mińsk w latach 2022-2023 opróżnił magazyny wojskowe i w swoim arsenale pozostawia obecnie wyłącznie tę broń, która prowadzi czynną służbę w jednostkach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na uwagę zasługuje też fakt, iż Białoruś nie produkuje własnych bojowych wozów opancerzonych. Oznacza to, że przekazany na prośbę Federacji Rosyjskiej sprzęt stanowi "długoterminowe ograniczenie materialnego potencjału białoruskich sił zmechanizowanych" – czytamy.

Mińsk nie podaje konkretów. Jest kilka możliwości

Władze Białorusi nie podają ile i jaki sprzęt dokładnie trafi do Rosji. Lista prawdopodobnych jednostek jest jednak stosunkowo krótka. Białoruskie siły zbrojne nie są bowiem rozbudowaną armią, która posiada szeroki wachlarz sprzętu. W rankingu Global Firepower (2021) białoruska armia zajęła 50. miejsce. Opiera swój arsenał przede wszystkim na sprzęcie produkcji radzieckiej bądź rosyjskiej. W posiadaniu wojsk lądowych znajdują się m.in. czołgi T-72, T-80, wozy BMP-1, BMP-2, BTR-60, BTR-70, BTR-80 oraz wyrzutnie rakiet BM-21 Grad, BM-30 Smiercz i Polonez, ale też haubice 2S3 Akacja i 2S1 Goździk.

Białoruskie czołgi T-72
Białoruskie czołgi T-72© X | @InsiderGeo

Wspomniany T-72, który może znajdować się na liście sprzętu wysyłanego w ostatnim czasie z Białorusi do Rosji (w świetle ostatniego przenoszenia tych pojazdów na granicę z Ukrainą), to maszyna, której produkcję seryjną rozpoczęto w 1973 r. i przez lata doczekała się licznych modernizacji, spośród których na największą uwagę zasługuje T-72B3 z nowym celownikiem Sosna-U i ulepszonym opancerzeniem reaktywnym. Obecność armaty 2A46M kal. 125 mm z karabinami maszynowymi PKT kal. 7,62 mm i 12,7 mm sprawia, że T-72 jest czołgiem, który w porównaniu ze starszymi maszynami produkcji radzieckiej może zagrozić przeciwnikom na froncie.

W arsenale Białorusi znajdują się też radzieckie bojowe wozy piechoty BMP-2, popularne zresztą w armii Federacji Rosyjskiej. To sprzęt, który służy głównie do transportowania żołnierzy – mieści bowiem 10-osobową załogę. Pochodzi jednak z lat 60. ubiegłego wieku, zatem jego zdolności ofensywne i defensywne nie odpowiadają dzisiejszym standardom. Stalowy pancerz, jednostka napędowa UTD20S1, która rozpędza wóz do 65 km/h i działko automatyczne 2A42 kal. 30 mm to połączenie, które na froncie nie jest gwarantem bezpieczeństwa.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
Zobacz także