Rosyjskie "niedźwiedzie" atakują. Bombowce Tu‑95 MS wciąż groźne
Bombowce strategiczne Tu-95 MS zbliżyły się do przestrzeni powietrznej Ukrainy, a następnie wystrzeliły pociski manewrujące - donosi agencja Ukrinform. Maszyny te niejednokrotnie pomagały już Rosji w przeprowadzaniu podobnych ataków. Moskwa używa ich też do pokazu sił, co zazwyczaj wiąże się z wyprawami bombowców nad Morze Japońskie lub nad Europę. Nie zdarza się to jednak zbyt często ze względu na liczebność rosyjskiej floty Tu-95.
Bombowce strategiczne Tu-95 (w kodzie NATO Bear - pol. niedźwiedź) od ponad 70 lat pozostają w służbie. Pomimo swojego wieku wciąż są skuteczną platformą do przenoszenia pocisków manewrujących, czego dowodem są m.in. ataki na terytorium Ukrainy. Można je też zaliczyć do niewielkiego grona maszyn, mających możliwość jednoczesnego pokonywania tak dużych odległości i przenoszenia sporych ładunków. Z tego względu stanowią jeden z ostatnich i wciąż groźnych atutów armii Putina.
Rosyjskie bombowce Tu-95 MS atakują Ukrainę
Serwis The National Interest określa nawet Tu-95 mianem "rosyjskiego B-52", co jest nawiązaniem do samolotu z USA. Amerykańskie bombowce, produkowane przez Boeinga, również są ciężkimi maszynami dalekiego zasięgu, często nazywanymi "latającymi fortecami". Stany Zjednoczone wykorzystują je do tzw. prężenia muskułów, czyli przypominania o swojej sile oraz możliwościach w strategicznych dla tego państwa regionach.
Obecnie Rosjanie wykorzystują wersję Tu-95 MS (Bear-H). To właśnie te maszyny 30 sierpnia miały zostać użyte do wystrzelenia pocisków manewrujących w kierunku Ukrainy. Ukrinform poinformował, że zbliżyły się do "przestrzeni powietrznej Ukrainy w rejonie obwodu sumskiego około godziny 4 [nad ranem - red.]". To nie było pierwsze tego typu uderzenie z użyciem Tu-95 MS. 26 lipca samoloty te zaatakowały ukraińską bazę lotniczą Starokonstantynów w obwodzie chmielnickim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należy zaznaczyć, że Moskwa nie ogranicza wykorzystania floty bombowców Tu-95 MS jedynie do ataków na Ukrainę. Maszyny są też wysyłane nad Europę. Pojawiają się np. nad morzami Barentsa, Norweskim, czy Północnym, a także nad Azją. Ich obecność zarejestrowano m.in. w pobliżu Morza Japońskiego. To element wspomnianej strategii prężenia muskułów, a niekiedy i badanie reakcji potencjalnych przeciwników.
Pomimo swojego wieku (masowa produkcja tego wariantu ruszyła w 1992 r.) bombowce Tu-95 MS wciąż są ważnym elementem rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu. Z tego też powodu Moskwa stara się zabezpieczyć posiadaną flotę maszyn na wszelkie możliwe sposoby. Po ukraińskim ataku na bazę lotniczą Engels w obwodzie saratowskim, który miał miejsce pod koniec 2022 r., część Tu-95 MS została przeniesiona na Koło Podbiegunowe, o czym już informowaliśmy.
Tyler Rogoway, ekspert od technologii militarnych z serwisu The War Zone, zauważył natomiast nietypowy kamuflaż na Tu-95, które wciąż są rozmieszczone we wspomnianej bazie. Maskowanie widać na zdjęciach satelitarnych dostarczonych przez amerykańską firmę Planet Labs. Maszyny mają ciemniejsze malowanie na skrzydłach oraz częściach kadłuba. Zdaniem eksperta ma to najprawdopodobniej zmylić ukraińskie drony kamikadze oraz pociski R-360 Neptun.
Według różnych źródeł Moskwa posiada ok. 40-50 tego typu maszyn, ale nie wiadomo, czy wszystkie są w stanie wykonywać loty bojowe. Należy tutaj wspomnieć o specyfikacji Tu-95 MS, przekładającej się na ich użyteczność. Ich najważniejsze cechy zostały przedstawione na poniższej infografice:
Tu-95 MS jest dostosowany do tankowania w locie. Jego podstawowe uzbrojenie stanowią dwa działka pokładowe AM-23 oraz dwa dwulufowe działka GSz-23 kal. 23 mm, umieszczone w ogonie. Maszyna może przenosić szeroką gamę bomb i pocisków (zarówno broń konwencjonalną, jak i jądrową). Przykładem są pociski manewrujące Ch-101 czy Ch-65.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski