Rosja poderwała bombowce. Przez kilka godzin latały blisko Japonii
Jak donosi Reuters, dwa rosyjskie bombowce strategiczne Tupolew Tu-95MS przez ponad siedem godzin latały nad Morzem Japońskim. W tym samym czasie premier Japonii Fumio Kishida przebywał w Ukrainie. O bombowcach w powietrzu informowało samo rosyjskie ministerstwo obrony. Wartozaznaczyć, że napięcia na linii Tokio-Moskwa nie są niczym nowym, gdyż oba państwa spierają się od lat o Wyspy Kurylskie. Z tego względu pomiędzy Rosją i Japonią do dziś trwa formalnie stan wojny.
22.03.2023 | aktual.: 22.03.2023 18:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W oświadczeniu opublikowanym we wtorek, 21 marca Kreml informował, że bombowce wykonały "zaplanowany lot" nad Morzem Japońskim i były eskortowane przez myśliwce Su-30SM i Su-35S. Według Rosji został on przeprowadzony w ścisłej zgodności z prawem międzynarodowym i został dokonany nad wodami neutralnymi. Ukraiński serwis Defense Express zwraca jednak uwagę, że ze względu na liczebność rosyjskiej floty Tu-95MS nie można mówić o zbyt dużej regularności. Ostatni raz tego typu bombowce były widziane w regionie 14 grudnia, a wcześniej 1 grudnia 2022 r.
Rosja wysłała bombowce nad Morze Japońskie
Warto jednak zaznaczyć, że napięcia na linii Tokio-Kreml nie są niczym nowym. Jednym z ważniejszych punktów zapalnych pomiędzy państwami są Wyspy Kurylskie, które kontroluje Rosja, jednak prawo rości sobie do nich Japonia. Spór miał swój początek pod koniec II wojny światowej, kiedy armia Związku Radzieckiego zajęła te terytoria.
Do dzisiaj państwa nie podpisały żadnego formalnego układu pokojowego, a w zależności od nastrojów politycznych, napięcia wokół Kurylów zmieniają swoją intensywność. W ostatnim czasie relacje tych państw nie należą do najlepszych. Ma to związek ze wsparciem, jakie Japonia udziela Ukrainie. Jego wyrazem są nie tylko dostawy sprzętu ochronnego czy dronów, ale też wizyta Fumio Kishidy w Kijowie w celu okazania solidarności z Wołodymyrem Zełenskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bombowce Tu-95MS, w kodzie NATO: Bear-H (stąd też często nazywa się je Niedźwiedziami) to strategiczne bombowce dalekiego zasięgu, opracowane przez JSC Tupolev Design Bureau. Są zmodernizowaną wersją bombowców Tu-95, które weszły do służby w 1956 r. Ulepszona wersja, również bazująca na płatowcu samolotu patrolowego Tu-142, ma 49,6 m długości i 13,3 m wysokości, a rozpiętość jej skrzydeł to ok. 50 m. Maksymalna masa startowa tych maszyn to 185 ton, a ładowność aż 20 ton. Mogą poruszać się z prędkością sięgającą 830 km/h, a ich zasięg szacuje się na 10 500 km. Tu-95MS dostosowany jest do tankowania w locie.
Na pokładzie Tu-95MS zmieści się siedmiu osób – dwóch pilotów, dwóch nawigatorów, mechanik pokładowy, strzelec-radiotelegrafista oraz operator systemów walki elektronicznej. Podstawowym uzbrojeniem tego bombowca są dwa działka pokładowe AM-23 oraz dwa dwulufowe działka GSz-23 kal. 23 mm, umieszczone w ogonie samolotu. Maszyna może też przenosić szeroką gamę bomb i pocisków, chodzi zarówno o broń konwencjonalną, jak i jądrową. Przykładem są pociski Kh-101 czy Kh-65.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski