Rosyjska rakieta spadła w Rosji. To kolejny taki przypadek
Armia Federacji Rosyjskiej przeprowadza regularne ostrzały Ukrainę. Nie zawsze jednak atak udaje się przeprowadzić w 100 procentach skutecznie. Dowodem tego jest kolejna awaria rosyjskiej rakiety, która spadła w Rosji. Portal Defence Blog zauważa, że w okolicach Wołgogradu rozbiła się tym razem rakieta Ch-55.
Jeszcze na początku roku Ukraińcy informowali o nieudanym ataku przeprowadzonym przez armię agresora. Wówczas pocisk manewrujący Ch-101 miał upaść na rosyjską wieś Pietropawłowka (obwód woroneski), gdzie uszkodził kilka budynków mieszkalnych. Na kolejny incydent tego typu nie trzeba było długo czekać, bowiem – jak podaje Defence Blog – kolejna rosyjska rakieta spadła w Rosji.
Nie sposób nie zauważyć, że w ostatnim czasie Rosjanie coraz częściej mierzą się z awariami swoich rakiet. Te rozbijają się daleko od swojego celu – i ma to wynikać ze zwiększonego tempa produkcji pocisków przez rosyjski przemysł zbrojeniowy. Rosja stara się zwiększyć wydajność fabryk, jednak w obliczu międzynarodowych sankcji i szybszego tempa pracy, zwiększa się odsetek uszkodzonych i awaryjnych pocisków opuszczających tamtejsze przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniany pocisk Ch-55, który spadł w okolicach Wogłogradu w obwodzie wołgogradzkim, został prawdopodobnie wystrzelony z bombowca Tu-95MS w rejonie Morza Kaspijskiego. Amunicja rzekomo spadła w miejscu odpowiadającym trajektorii lotu, co pozwala sądzić, że rakieta uszkodziła się w drodze do Ukrainy, jednak z jakiegoś powodu nie mogła kontynuować lotu.
Sam pocisk Ch-55 to natomiast rosyjska broń manewrująca powietrze-ziemia, której historia sięga lat 70. ubiegłego wieku. Pierwsze testy wspomnianej rakiety odbywały się w 1978 r., natomiast do uzbrojenia armii rosyjskiej trafiła w 1984 r. Nosicielami Ch-55 są bombowce Tu-95MS oraz Tu-160. Pierwszy z nich może przenosić sześć pocisków, natomiast Tu-160 ma miejsce dla 12 pocisków tego typu w dwóch komorach bombowych.
Donośność Ch-55 ma sięgać nawet 3 tys. km. Masa pojedynczego pocisku wynosi z kolei 1,7 t, a jego długość nieznacznie przekracza 6 m (średnica ok. 0,5 m). Za napęd odpowiada turboodrzutowy silnik, z kolei skuteczne naprowadzanie na cel to zasługa nawigacji inercyjnej, satelitarnej oraz mapowania terenu.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski