Rosjanie stracili kolejny okręt. Jeszcze pachniał nowością

Flota Czarnomorska uszczupliła się o okręt Paweł Dierżawin. Dlaczego Ukraińcy mogą mówić o dużym sukcesie? To rosyjska jednostka, która weszła do służby w armii Putina zaledwie trzy lata temu. Przypominamy jej najważniejsze cechy.

Paweł Dierżawin
Paweł Dierżawin
Źródło zdjęć: © defence-ua
Mateusz Tomczak

13.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 18:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informacje o problemach tego rosyjskiego okrętu pojawiały się od kilku dni. Początkowo sugerowano nawet, że został on uszkodzony w wyniku wpłynięcia na minę morską, którą wcześniej rozstawili sami Rosjanie. Ta informacja nie została potwierdzona, ale kapitan Dmytro Płetenczuk, rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej, powiedział, że Paweł Dierżawin rzeczywiście został wyłączony z dalszych działań wojennych.

Rosyjski okręt Paweł Dierżawin uszkodzony

Paweł Dierżawin to jeden z najnowocześniejszych okrętów patrolowych, w jakie wyposażona była Flota Czarnomorska, trzecia jednostka projektu 22160. Został zwodowany w lutym 2019 r., do służby wszedł natomiast pod koniec 2020 r.

Ma ponad 90 m długości i 14 m szerokości. To wielozadaniowy okręt, który powstawał głównie z myślą o misjach patrolowych oraz poszukiwawczych i monitorowaniu wód znajdujących się pod kontrolą Rosjan, ale może być też wykorzystywany do pomocy przy konwojach, a nawet wybranych działaniach ofensywnych. Przystosowano go od obsługi śmigłowców Ka-27 i Ka-226 (ma miejsce na jeden taki samolot) oraz zadbano o przestrzeń na motorówkę desantową i uzbrojenie.

Większość przewidywanej broni nie była jednak montowana w standardzie (chociaż czyniono wyjątki, np. w postaci działa AK-176MA-01 kal. 76,2 mm oraz środków służących do wojny elektronicznej), miała być dodawana pod kątem aktualnych potrzeb. Wprowadzając okręt do służby Rosjanie podawali informację, iż może on przenosić nawet pociski Kalibr-NK. Nie jest jasne, czy Paweł Dierżawin ostatecznie został w nie wyposażony. To groźna broń o zasięgu nawet 2,5 tys km.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ataki na Sewastopol bardzo bolesne dla Rosjan

To kolejny w ostatnim czasie udany atak Ukraińców na Flotę Czarnomorską. Do tej pory za największy sukces uznawany jest atak powietrzny na stocznię w Sewastopolu, w trakcie którego udało się zniszczyć dwie cenne rosyjskie jednostki - okręt podwody oraz okręt desantowy projektu 775 (Ropucha). Obydwa przechodziły drobne prace remontowe. Ukraińcy doskonale wykorzystali ten moment, a do ostrzału użyli m.in. pocisków manewrujących Storm Shadow przekazanych przez Wielką Brytanię. Są one jedną z najpotężniejszych broni, jakimi aktualnie dysponuje Ukraina, pozwalają atakować cele oddalone o nawet 500 km.

Wyłączenie z działań wojennych okrętu Paweł Dierżawin też będzie dużą stratą Rosjan. Flota Czarnomorska posiadała tylko cztery jednostki projektu 22160, teraz będzie ich jeszcze mniej.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski