Rosja wystrzeliła pocisk warty miliony. Celem okazała się toaleta na plaży

Wojna w Ukrainie mimo okrucieństwa jest nieskończonym źródłem absurdalnych wydarzeń. Do tego grona można definitywnie zaliczyć użycie pocisku manewrującego odpalonego z samolotu w stronę plażowej toalety. Wyjaśniamy, co mogło zostać użyte.

Su-34 z podwieszonym pociskiem Ch-59.
Su-34 z podwieszonym pociskiem Ch-59.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Vitaly V. Kuzmin
Przemysław Juraszek

21.05.2022 | aktual.: 21.05.2022 16:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie byłby to już pierwszy przypadek niekompetencji Rosjan, którzy okopywali się już na terenie najsilniej skażonego terenu Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia bądź zdołali się sami wysadzić używając worków z saletrą amonową, zamiast z piaskiem.

Tym razem celem ataku rakietowego była toaleta na plaży w pobliżu Odessy. Ukraińcy twierdzą, że nie ma ofiar śmiertelnych bądź rannych, a sama sytuacja wygląda kuriozalnie.

W informacji mowa o pocisku wystrzelonym z samolotu co może wskazywać na pocisk manewrujący odpalany z np. myśliwców uderzeniowych Su-34. Mowa tutaj np. o pociskach z rodziny Ch-25, których zasięg może dochodzić do 60 km wyposażonych w głowice odłamkowo-burzącą o masie do około 140 kg lub ich bezpośrednich następcach z rodziny Ch-38. Te wprowadzone do służby dopiero w 2012 roku charakteryzują się zasięgiem około 70 km i są wyposażone w większą głowicę o masie do 250 kg.

Inną opcją było też zastosowanie pocisku Raduga Ch-59 wyposażonego nawet w kamerę rejestrującą moment ataku o zasięgu ponad 200 km. Ostatnim jest Ch-102 o zasięgu 4500-5500 km mogący także poza głowicą jądrową o mocy do około 250 kt przenosić także głowicę konwencjonalną o masie blisko 400 kg.

Rosjanie regularnie prowadzą ostrzały rakietowe zarówno z platform lotniczych bądź z okrętów nawodnych jak i podwodnych marynarki wojennej przenoszących pociski manewrujące 3M14 Kalibr. Cena jednego pocisku Kalibr to około 6,5 mln USD, a pociski manewrujące odpalane z samolotów nie będą dużo tańsze. Nawet niekierowanej rakiety S-8 byłoby żal marnować na toaletę.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariainwazja Rosji na Ukrainęatak rakietowy