Putin twierdził, że to najlepszy czołg. Chyba nie widział tego zdjęcia
Do sieci trafiło zdjęcie czołgu T-90M, z którego w Ukrainie korzysta jeden z rosyjskich oddziałów. Maszyna została wyposażona w improwizowane zabezpieczenia, które w teorii mają zwiększać stopień ochrony przed wrogimi dronami. To kolejny przykład pokazujący, że T-90M nie jest tak dobry jak uważa rosyjska władza.
27.03.2024 15:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W trakcie niedawnej wizyty w jednym z zakładów zbrojeniowych Władimir Putin stwierdził, że czołgi T-90 są "najlepszymi na świecie". T-90M to najnowszy wariant, który bywa określany "dumą Putina". Rosyjski prezydent osobiście doglądał jego produkcji i pozował do zdjęć z jednym z prototypów. Wojna w Ukrainie pokazała, że T-90M, chociaż jest znacznie bardziej zaawansowany do starszych rosyjskich czołgów, pozostaje stosunkowo łatwym celem dla Ukraińców.
T-90M z dodatkowymi zabezpieczeniami
Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy pojawiło się wiele zdjęć i nagrań potwierdzających eliminowanie bądź przynajmniej uszkadzanie czołgów T-90M przez Ukraińców. Niekiedy udawało się dokonywać tego również dronami.
Tzw. klatki antydronowe początkowo był obiektami żartów, ale z czasem zaczęły stosować je obydwie strony trwającego konfliktu. Problem w tym, że takie metalowe konstrukcje często nie spełniają swojej funkcji. Okazują się skuteczne tylko w konkretnych okolicznościach i podczas ataków dronami z mniejszą ilością ładunków wybuchowych.
Dodatkowo w tym przypadku zdjęcie pokazuje, że Rosjanie zamontowali na T-90M wyjątkowo dużo dodatkowych zabezpieczeń, które mogą utrudniać operowanie samym czołgiem lub wbudowanymi karabinami maszynowymi, a nawet stanowić dla załogi śmiertelną pułapkę (np. podczas pożaru). Poza tym takie modyfikacje zwiększają sylwetkę czołgu, przez co jest on łatwiejszy do wykrycia z daleka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
T-90M jest wyposażony w armatę 2A46M-5 kal. 125 mm z nowoczesnym systemem kierowania ogniem Kalina, a także dwa karabiny maszynowe - kal. 7,62 mm i kal. 12,7 mm. Posiada też pancerz reaktywny Relikt, który ochrania kadłub i wieżę maszyny. Za napęd w tej maszynie odpowiada natomiast silnik o mocy 1000 KM. Pozwala rozpędzać ją do ok. 65 km/h.
Ukraińcom udało się nie tylko wyeliminować część tego typu maszyn. Z przeprowadzonych kontroli przejętych egzemplarzy wyciągnięto wnioski, które są sprzeczne z dumnie wygłaszanymi opiniami Rosjan. Ukraińcy stwierdzili nawet, że T-90M Proryw jest "porażką zamiast przełomu".
Wśród mankamentów T-90M wymienili m.in. słabszy niż wskazuje specyfikacja silnik, kiepskiej jakości mikroelektronikę oraz trudności w komunikacji radiowej. Zauważyli też, że Rosjanie nie zmienili niektóych elementów względem starszych T-72 (np. zastosowali identyczny magazyn amunicji i automat ładujący).
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski