Porażka ambitnego programu. USA chcą sprzedać "okręty przyszłości"
Wojna w Ukrainie ukazała słabe strony rosyjskiego wojska, ale – jak przekonały się Stany Zjednoczone – również zbyt duże ambicje mogą okazać się dla armii katastrofalne w skutkach. Niedawno media obiegła informacja o pękających kadłubach w amerykańskich okrętach typu Independence, a teraz jeden z dowódców US Navy sugeruje sprzedaż wycofanych jednostek, które powstały w ramach tego samego programu.
30.05.2022 19:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Freedom i Independence to typy jednostek zbudowanych w ramach programu Littorial Combat Ship. W założeniach miały one stanowić "okręty przyszłości" i wizytówkę amerykańskiej marynarki wojennej. Ostatecznie US Navy zdecydowało się jednak wycofać ze służby dziewięć jednostek typu Freedom. Problemy dotyczą również okrętów Independence. Jak spisaliśmy na naszych łamach, niedawno wykryto w nich wady konstrukcyjne, które doprowadziły do pęknięć w kadłubach.
Porażka ambitnego programu
Okręty typu Freedom to jednokadłubowe konstrukcje o długości 15 metrów. Reprezentujące je jednostki wypierają około 3,5 tys. ton. Ponieważ powstały jako okręty walki przybrzeżnej, konstruktorzy skupili się na ich zwrotności oraz szybkości. Maksymalna prędkość tych jednostek to 47 węzłów, czyli ok. 84 km/h.
Ich napęd składa się z dwóch turbin gazowych Rolls-Royce MT30 o łącznej mocy 48 tys. KM oraz dwóch silników wysokoprężne Colt-Pielstick 16PA6B o łącznej mocy 9,1 tys. KM. Jednostki są uzbrojone w armatę uniwersalną Mk 110 57 mm Mod, wyrzutnię SeaRAM dla pocisków rakietowych RIM-116 oraz cztery karabiny maszynowe M2HB kal. 12,7 mm. Taki sam zestaw występuje w innych okrętach programu LCS (również w okrętach typu Independence).
Jak donosi serwis The War Zone, ostatnio admirał Michael Gilday, szef operacji morskich US Navy zasugerował, że Stany Zjednoczone sprzedadzą wycofane jednostki typu Freedom sojusznikom, w tym prawdopodobnie państwom Ameryki Południowej. Według niego decyzja o wycofaniu ich ze służby zapadła w celu "rozwarstwienia" zakresu możliwości US Navy, jednak mogą one zwiększyć wartość bojową marynarki wojennej innego kraju. Zdaniem The War Zone, ograniczone zdolności bojowe okrętów oraz ich wysokie koszty eksploatacji mogą zniechęcić potencjalnych nabywców.
Zobacz także
Ambitny program Littorial Combat Ship miał być odpowiedzią na współczesne wyzwania amerykańskiej marynarki wojennej. W jego ramach na początku XXI w. rozpoczęto budowę okrętów z jednostkami bazowymi, uzupełnianymi modułami z wyposażeniem odpowiednim do wykonywanej misji. Większość okrętów typu Independence pozostaje w eksploatacji, jednak ostatnio dostrzeżono w nich wspominane wcześniej wady konstrukcyjne.
Z powodu wykrycia uszkodzeń US Navy postanowiła niedawno ograniczyć zdolność operacyjną trzykadłubowca USS Omaha (LCS-12). Jest to dość młoda jednostka, zwodowana w listopadzie 2015 r. Kadłub LCS-12 ma 127 m długości, a jej maksymalna prędkość to 47 węzłów. Standardowa wyporność tego okrętu wynosi 2,3 t. Poruszając się z prędkością 20 węzłów, jednostka posiada zasięg ok. 4300 mil morskich.
Z jej pokładu mogą operować wiropłaty Sikorsky MH-60R/S Seahawk oraz bezzałogowe śmigłowce Northrop Grumman MQ-8 Fire Scout. Na ten moment nie wiadomo, jaki los czeka pozostałe pięć jednostek typu Independence.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski