Polska dołącza do koalicji. W tle umowa z tajemniczym kontrahentem
Polska dołącza do czeskiej inicjatywny mającej na celu wzmocnienie Ukrainy niezbędną amunicją. W ramach wspólnych wysiłków kilkudziesięciu krajów na front trafią pociski artyleryjskie kal. 155 mm oraz kal. 122 mm.
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 10:53
– Tak, dołączyliśmy – powiedział szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Jednocześnie odmówił podania kwoty, jaką Polska przeznaczy na rzecz czeskiej inicjatywny. Podkreślił jednak, że nasz wkład będzie "bardzo znaczący".
Polska pomoże w zakupie amunicji dla Ukrainy
Polska pomoże w zakupie amunicji dla Ukrainy
Czesi od samego początku akcentowali, że udało im się znaleźć 500 tys. pocisków artyleryjskich kal. 155 mm oraz 300 tys. pocisków artyleryjskich kal. 122 mm. Nie ujawnili skąd będzie pochodzić amunicja, co jest jednym z warunków stawianych przed dostawcę. Sugeruje się, że amunicja może pochodzić z Ameryki Południowej, Indii lub - co najbardziej prawdopodobne - z Turcji.
"Posunięcie Polski zrównałoby ją z takimi krajami, jak Niemcy, Francja i Kanada, w planie, który przewiduje, że Republika Czech będzie pośrednikiem w łączeniu rządów gotowych finansować zakup amunicji spoza Unii Europejskiej" – podkreśliła w swojej publikacji agencja Bloomberg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największy problem Ukrainy
Niedobory pocisków artyleryjskich dają się Ukraińcom we znaki już od kilku miesięcy. Z ostatnich informacji wynika, że Rosjanie produkują aż trzy razy więcej amunicji artyleryjskiej niż USA i kraje Europy pod katem późniejszego przekazania jej Ukrainie.
Ma to odzwierciedlenie w sytuacji na froncie. Średnie dzienne zużycie pocisków artyleryjskich przez Rosjan może być od trzech do pięciu razy większe niż ma to miejsce w przypadku Ukraińców. Szacuje się, że do skutecznego przeciwstawiania się najeźdźcom potrzebują oni co najmniej 200 tys. pocisków artyleryjskich miesięcznie.
Pociski artyleryjskie kal. 122 mm są wykorzystywane w poradzieckiej broni znajdującej się na wyposażeniu Ukraińców. Pociski artyleryjskie kal. 155 mm są z kolei niezbędne do prowadzenia ognia z broni NATO, jaka trafiła do Ukrainy w ramach wsparcia z Zachodu. Są wykorzystywane m.in. w armatohaubicach Krab, PzH 2000, Zuzana 2 czy francuskich CAESARach.
W trakcie pobytu w USA Radosław Sikorski odniósł się również do sugestii, że UE nie wnosi wystarczającego wkładu w pomóc Ukrainie. Zaznaczył, że Europa nie jest "pasażerem bez biletu" i wydała już na ten cel dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone, do których ponownie zaapelował o większe wsparcie państwa walczącego z rosyjską agresą.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski