Zawstydzają mocarstwa. Dadzą Ukrainie to, czego najbardziej potrzebuje

Duńskie władze zapowiedziały kolejny pakiet pomocowy dla Ukrainy. Tym razem zamierzają przekazać broń i amunicję bardzo potrzebną armii obrońców. Opisujemy, co dokładnie wkrótce trafi na front dzięki staraniom tego niewielkiego skandynawskiego kraju.

Armatohaubica CAESAR, zdjęcie ilustracyjne
Armatohaubica CAESAR, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © wikipedia
Mateusz Tomczak

Z wydanego komunikatu dowiadujemy się, że będzie to już 16. pakiet pomocowy z Danii dla Ukrainy. Jego wartość oszacowano na ok. 2,3 mld koron, czyli ok. 336 mln dolarów. Ma obejmować m.in. systemy artylerii CAESAR współfinansowane przez Francję, a także pociski artyleryjskie będące efektem współpracy Danii z Estonią i Czechami.

Nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy z Danii

"Systemy artyleryjskie i moździerzowe są bardzo poszukiwane przez Ukrainę. Dzięki temu pakietowi, w postaci zarówno dodatkowych systemów artyleryjskich CAESAR jak i towarzyszącej im amunicji, wnosimy znaczący wkład w walkę o wolność Ukraińców. Darowizny są przekazywane we współpracy z naszymi sojusznikami i wysyłają ważny sygnał, że stoimy za Ukrainą" – powiedział minister obrony Danii Troels Lund Poulsen.

Duńskie władze sprecyzowały, że chodzi o amunicję artyleryjską kal. 155 mm. To właśnie o nią Ukraińcy bardzo mocno zabiegają. Od miesięcy borykają się z deficytem tego typu pocisków, w wyniku czego zaczynają ponosić coraz więcej porażek w bitwach wzdłuż głównej linii frontu.

To standardowa amunicja wykorzystywana w broni NATO. Także w armatohaubicach, które trafiały i trafiają na front w ramach wsparcia z Zachodu, mi.in. w polskich Krabach, niemieckich PzH 2000, słowackich Zuzana 2 czy wspomnianych francuskich CAESARach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Francuskie CAESARy w Ukrainie

Systemy artylerii CAESAR (CAmion Equipe d'un Systeme d'ARtilleri) trafiają do Ukrainy od ponad roku i bardzo dobrze sprawdzają się w warunkach wojennych.

Ukraińcy otrzymali kilkadziesiąt takich armatohaubic w wersji sześciokołowej, a także kilkadziesiąt cięższych i bardziej opancerzonych egzemplarzy bazujących na podwoziu ośmiokołowym. Co ciekawe, te ostatnie pochodziły właśnie z Danii.

Niezależnie od podwozia i stopnia opancerzenia, CAESAR pozwala razić cele na dystansie od 30 km do ok. 60 km - w zależności od zastosowanej amunicji. Eksperymentalne pociski mają zasięg nawet 80 km, ale nimi Ukraińcy najpewniej nie dysponują. Szybkostrzelność dochodzi natomiast do sześciu pocisków na minutę. Armatohaubica posiada też możliwość pracy w trybie MRSI, a stosowany przez producenta silnik o mocy mocy 240 KM pozwala załodze na przemieszczanie się z prędkością do nawet 100 km/h (na utwardzonych drogach).

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiewiadomości
Wybrane dla Ciebie