Połowa polskiej przestrzeni powietrznej dla wojska. To wynik wojny w Ukrainie

W wyniku wojny w Ukrainie sojusznicy z NATO przysłali do Polski nie tylko wojska lądowe, ale także samoloty systemy obrony przeciwlotniczej. Ich obecność zmusiła Polską Agencję Żeglugi Powietrznej do wprowadzenia poważnych zmian.

Połowa polskiej przestrzeni powietrznej została przeznaczona dla wojska
Połowa polskiej przestrzeni powietrznej została przeznaczona dla wojska
Źródło zdjęć: © Flightradar24
Łukasz Michalik

19.03.2022 12:57

Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała, że przestrzeń powietrzna w rejonie wschodniej granicy Polski stała się szczególnie ważna. Do jej obrony NATO skierowało poważne siły – wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, radary, a także samoloty, zdolne do przeciwdziałania ewentualnemu zagrożeniu.

W rezultacie biegnący wzdłuż wschodniej granicy, około 180-km pas przestrzeni powietrznej, został zarezerwowany na potrzeby wojska, co skutkuje licznymi ograniczeniami, które w praktyce wyłączają tę przestrzeń dla lotów cywilnych. Wprowadzenie tych restrykcji wyjaśnia Janusz Janiszewski z Polakiej Agencji Żeglugi Powietrznej:


(…) blisko połowa przestrzeni polskiej to działania tylko i wyłącznie wojskowe, mające na celu stworzenie tarczy ochronnej w powietrzu przed potencjalnym konfliktem, czy też przed potencjalnym atakiem, tak żeby zabezpieczyć całą polską przestrzeń powietrzną.

Janusz Janiszewskiszef PAŻP

Obrona przeciwlotnicza Polski

Wschodnie rubieże Polski są chronione m.in. przez przebazowane do Polski, dwie baterie pocisków Patriot. Tworzy je w sumie 16 wyrzutni, na których znajdują się pociski przeciwlotnicze – cztery (w wersji PAC-2) albo 12-16 (w wersji PAC-3).

Wyrzutnia rakiet Patriot chroniąca lotnisko w Rzeszowie
Wyrzutnia rakiet Patriot chroniąca lotnisko w Rzeszowie© GETTY | 2022 Getty Images, Sean Gallup

Zasięg pocisków w najbardziej zaawansowanej wersji sięga 160 km, a 90-kg głowica pozwala na skuteczne niszczenie nie tylko samolotów, ale także pocisków manewrujących i balistycznych. W przypadku pocisków PAC-3 cel rażony jest nie eksplozją głowicy, ale kinetycznie – precyzyjnym uderzeniem pocisku.

Dwie baterie stacjonujących w Polsce Patriotów to sprzęt amerykański. Ich zadaniem jest ochrona polskiej przestrzeni powietrznej, ale także zabezpieczenie ważnych hubów transportowych. Stały się nimi lotniska w Rzeszowie i Lublinie, stanowiące zaplecze dla amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej, a zarazem centra przeładunkowe.

Z ich udziałem planuje się udzielić Ukrainie pomocy już po zakończeniu wojny. Amerykanów chronią także zestawy MADIS, zbudowane z myślą o zwalczaniu dronów.

Sojusznicze zestawy OPl

Pierwsze polskie Patrioty, kupione w ramach programu Wisła w marcu 2018 roku, mają pojawić się w naszym kraju do końca 2022 roku. Wstępną gotowość operacyjna (Initial Operational Capability – IOC) tych systemów jest planowana na przełom 2023 i 2024 r.

Poza rakietami Patriot, do Polski skierowany został także system przeciwlotniczy Sky Sabre. To lądowa wersja systemu, który w niedalekiej przyszłości ma chronić polskie fregaty, zbudowane w ramach programu Miecznik wraz z brytyjskim kooperantem.

Kto nadzoruje niebo nad Polską?

Wynikające z wojny w Ukrainie ograniczenia sprawiły, że ruch tranzytowy w polskiej przestrzeni powietrznej spadł o około 30 proc. Wynika to również z faktu, że podobne ograniczenia obowiązują na Słowacji. W rezultacie większość cywilnych maszyn omija wschód Polski, a ruch lotniczy przenosi się na Węgry, do Czech i Niemiec.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej to organizacja, która odpowiada za nadzór nad polskim niebem. Jej misją jest "zapewnienie bezpiecznego i płynnego ruchu lotniczego poprzez efektywne zarządzanie przestrzenią powietrzną", wchodzącą w skład Rejonu Informacji Powietrznej (FIR) Warszawa.

Jego granice pokrywają się z granicami państwa, nad Morzem Bałtyckim sięgając dalej na północ, do granicy innych FIR-ów. W razie stanu wojennego albo wojny, PAŻP staje się częścią systemu polskiej obrony powietrznej.

Wybrane dla Ciebie