Połowa polskiej przestrzeni powietrznej dla wojska. To wynik wojny w Ukrainie
W wyniku wojny w Ukrainie sojusznicy z NATO przysłali do Polski nie tylko wojska lądowe, ale także samoloty systemy obrony przeciwlotniczej. Ich obecność zmusiła Polską Agencję Żeglugi Powietrznej do wprowadzenia poważnych zmian.
19.03.2022 12:57
Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała, że przestrzeń powietrzna w rejonie wschodniej granicy Polski stała się szczególnie ważna. Do jej obrony NATO skierowało poważne siły – wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, radary, a także samoloty, zdolne do przeciwdziałania ewentualnemu zagrożeniu.
W rezultacie biegnący wzdłuż wschodniej granicy, około 180-km pas przestrzeni powietrznej, został zarezerwowany na potrzeby wojska, co skutkuje licznymi ograniczeniami, które w praktyce wyłączają tę przestrzeń dla lotów cywilnych. Wprowadzenie tych restrykcji wyjaśnia Janusz Janiszewski z Polakiej Agencji Żeglugi Powietrznej:
Obrona przeciwlotnicza Polski
Wschodnie rubieże Polski są chronione m.in. przez przebazowane do Polski, dwie baterie pocisków Patriot. Tworzy je w sumie 16 wyrzutni, na których znajdują się pociski przeciwlotnicze – cztery (w wersji PAC-2) albo 12-16 (w wersji PAC-3).
Zasięg pocisków w najbardziej zaawansowanej wersji sięga 160 km, a 90-kg głowica pozwala na skuteczne niszczenie nie tylko samolotów, ale także pocisków manewrujących i balistycznych. W przypadku pocisków PAC-3 cel rażony jest nie eksplozją głowicy, ale kinetycznie – precyzyjnym uderzeniem pocisku.
Dwie baterie stacjonujących w Polsce Patriotów to sprzęt amerykański. Ich zadaniem jest ochrona polskiej przestrzeni powietrznej, ale także zabezpieczenie ważnych hubów transportowych. Stały się nimi lotniska w Rzeszowie i Lublinie, stanowiące zaplecze dla amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej, a zarazem centra przeładunkowe.
Z ich udziałem planuje się udzielić Ukrainie pomocy już po zakończeniu wojny. Amerykanów chronią także zestawy MADIS, zbudowane z myślą o zwalczaniu dronów.
Sojusznicze zestawy OPl
Pierwsze polskie Patrioty, kupione w ramach programu Wisła w marcu 2018 roku, mają pojawić się w naszym kraju do końca 2022 roku. Wstępną gotowość operacyjna (Initial Operational Capability – IOC) tych systemów jest planowana na przełom 2023 i 2024 r.
Poza rakietami Patriot, do Polski skierowany został także system przeciwlotniczy Sky Sabre. To lądowa wersja systemu, który w niedalekiej przyszłości ma chronić polskie fregaty, zbudowane w ramach programu Miecznik wraz z brytyjskim kooperantem.
Kto nadzoruje niebo nad Polską?
Wynikające z wojny w Ukrainie ograniczenia sprawiły, że ruch tranzytowy w polskiej przestrzeni powietrznej spadł o około 30 proc. Wynika to również z faktu, że podobne ograniczenia obowiązują na Słowacji. W rezultacie większość cywilnych maszyn omija wschód Polski, a ruch lotniczy przenosi się na Węgry, do Czech i Niemiec.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej to organizacja, która odpowiada za nadzór nad polskim niebem. Jej misją jest "zapewnienie bezpiecznego i płynnego ruchu lotniczego poprzez efektywne zarządzanie przestrzenią powietrzną", wchodzącą w skład Rejonu Informacji Powietrznej (FIR) Warszawa.
Jego granice pokrywają się z granicami państwa, nad Morzem Bałtyckim sięgając dalej na północ, do granicy innych FIR-ów. W razie stanu wojennego albo wojny, PAŻP staje się częścią systemu polskiej obrony powietrznej.