Pokaz atomowej siły. Stany Zjednoczone przeprowadziły test pocisku Minuteman III
W dniu wyborów prezydenckich Stany Zjednoczone przeprowadziły test międzykontynentalnego pocisku balistycznego Minuteman III. Polecenie startu wydano z pokładu "samolotu dnia zagłady" z wykorzystaniem systemu ALCS. Zaprojektowano go na wypadek, gdyby Biały Dom i naziemne ośrodki dowodzenia zostały zniszczone.
Testowe odpalenie pocisku balistycznego Minuteman przeprowadzono wieczorem, po godz. 23 czasu pacyficznego, już po zamknięciu lokali wyborczych. Z kalifornijskiej bazy Vandenberg wystrzelono nieuzbrojoną rakietę.
Pocisk LGM-30G Minuteman III zgodnie z planem uderzył w cel na oddalony o kilka tysięcy kilometrów poligonie rakietowym Ronald Reagan Ballistic Missile Defense Test Site, zlokalizowanym na atolu Kwajalein w Archipelagu Wysp Marshalla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2
Amerykańskie dowództwo podkreśla, że nie jest to reakcja na bieżące wydarzenia. Według udostępnionego komunikatu, próba była planowana od dawna, a testowe wystrzelenie Minutemana było kolejnym z ponad 300 przeprowadzonych do tej pory.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Warto jednak zauważyć, że próba została przeprowadzona według specyficznego scenariusza. Do opalenia pocisku wykorzystano powietrzne centrum dowodzenia z systemem ALCS, umieszczonym na pokładzie "samolotu dnia zakłady". To E-6B Mercury, należący do 625. Eskadry Operacji Strategicznych.
ALCS – zabezpieczenie na wypadek ataku na USA
ALCS (Airborne Launch Control System) to opracowany jeszcze w czasie zimnej wojny, w latach 60. XX wieku kanał komunikacji, pozwalający na zdalne wystrzelenie międzykontynentalnych pocisków balistycznych.
Jest to zabezpieczenie na wypadek, gdyby Biały Dom i inne naziemne ośrodki decyzyjne zostały zniszczone, pozbawione łączności, albo gdyby władze USA ze względów bezpieczeństwa znajdowały się nie na ziemi, ale w jednym z powietrznych centrów dowodzenia, nazywanych samolotami dnia zagłady.
Do zakończenia zimnej wojny co najmniej jeden samolot z ALCS znajdował się stale w powietrzu, jednak od lat 90. zaniechano powietrznych dyżurów – maszyna z ALCS dyżuruje obecnie na ziemi, z załogą gotową do natychmiastowego startu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski