USA prężą muskuły. Okręt podwodny i samoloty "dnia zagłady" w pobliżu Norwegii
Amerykanie wysłali na Morze Norweskie kilka jednostek, które nie często pojawiają się w tym regionie. Atomowemu okrętowi podwodnemu USS Tennessee, wyposażonemu w pociski balistyczne, towarzyszył krążownik rakietowy klasy Ticonderoga, a także samoloty "dnia zagłady" - E-6B Mercury oraz P-8 Poseidon. Ich obecność w tym miejscu najprawdopodobniej jest sygnałem dla Rosjan.
Pojawienie się okrętu podwodnego USS Tennessee na wodach północno-zachodniej Norwegii jest następstwem wcześniejszego wysłania przez Rosjan na Kubę czterech okrętów wojennych, w tym okrętu podwodnego o napędzie atomowym "Kazań" - zwraca uwagę serwis The War Zone. Rosyjskie jednostki w dniach 12-17 czerwca stacjonowały w porcie Hawana, który znajduje się ok. 250 km od Florydy. Resort spraw zagranicznych Kuby zapewniał wówczas, że rozmieszczenie okrętów nie stanowi zagrożenia dla regionu i jest planowaną wizytą, a jednostki nie przewożą broni masowego rażenia.
Amerykanie prężą muskuły w pobliżu Norwegii
Stany Zjednoczone zazwyczaj nie podają informacji na temat dokładnej lokalizacji swoich okrętów podwodnych. Mają być niewidzialną siłą będącą w stałej gotowości. Wiele z nich miesiącami pozostaje w ukryciu pod wodą. Tym razem jest jednak inaczej. Aktualna lokalizacja USS Tennessee nie jest tajemnicą. Okręt będący jednym z kluczowych elementów amerykańskiej triady nuklearnej wyłonił się w pobliżu Norwegii, a Amerykanie chętnie dzielą się jego zdjęciami.
USS Tennessee (SSBN-734) to okręt z napędem atomowym typu Trident-Ohio i jednocześnie pierwsza jednostka, którą wyposażono w pociski balistyczne SLBM Trident II D-5 o zasięgu operacyjnym od 2,5 tys. km do 11 tys. km. Okręt przewozi ich ponad 20. Jego dodatkowym uzbrojeniem są torpedy MK-48. Warto zaznaczyć, że jednostki typu Ohio są największymi okrętami podwodnymi, jakie kiedykolwiek zbudowano dla Marynarki Wojennej USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednostki te są też trzecie pod względem wielkości na świecie. Większe są tylko rosyjskie okręty podwodne projektu 941 (typu Akuła) oraz okręty podwodne projektu 955 (typu Boriej). Pierwszy ze wspomnianych ma długość 172 m, szerokość 23 m i wyporność w zanurzeniu 48 tys. ton. Drugi - 170 m długości, 13,5 m szerokości, a jego wyporność w zanurzeniu to 24 tys. ton.
Samoloty "dnia zagłady"
USS Tennessee ma długość 170 m i szerokość 13 m. Jego wyporność w zanurzeniu wynosi blisko 19 tys. ton. Okręt napędzają reaktor PWR GE S8G, dwie turbiny o łącznej mocy 60 000 KM, a także silnik pomocniczy Magnetek 325 KM. Jednostka na powierzchni jest w stanie rozwijać prędkość 18 węzłów (ok. 33 km/h), a pod wodą nawet 25 węzłów (ok. 61 km/h).
W towarzystwie USS Tennessee można było zobaczyć USS Normandy (CG 60), czyli krążownik rakietowy typu Ticonderoga. Jest to wielozadaniowy okręt przeznaczony do zwalczania celów powietrznych, podwodnych, lądowych, a także nawodnych, co umożliwia mu bogate uzbrojenie. Jednostkę wyposażono m.in. w pociski RGM-84 Harpoon. Na jego pokładzie znajduje się również miejsce dla śmigłowców MH-60R Seahawk. Nad USS Tennessee i USS Normandy latały samoloty "dnia zagłady", czyli E-6B Mercury oraz P-8 Poseidon.
Boeing P-8 Poseidon to morski samolot patrolowy przeznaczony do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych oraz do celów ratowniczych. Może jednocześnie śledzić do 256 celów. Samolot tego typu monitorował ruchy wspomnianego rosyjskiego okrętu podwodnego Kazań. E-6B Mercury to natomiast maszyna skonstruowana w taki sposób, aby przetrwać nawet wojnę atomową. Służy jako centrum dowodzenia, łączności i retransmisji sygnałów radiowych. Zamontowany na pokładzie E-6B Mercury powietrzny system kontroli startu (ALCS) umożliwia uruchomienie startu międzykontynentalnych rakiet balistycznych USA.