Podróżował prawie 12 mld lat. Najdalszy zarejestrowany rozbłysk gamma
Rozbłyski gamma (zwane GRB) są niezwykłymi kosmicznymi zdarzeniami, które niosą ze sobą informację o wielkich zdarzeniach miliardy lat świetlnych od nas. Niektóre trwają sekundy, a nawet mniej, ale tym razem udało się zaobserwować ultradługi rozbłysk, który w dodatku powtórzył się.
Nie dosyć, że rozbłysk zarejestrowany pod nazwą GRB 220627A był ultradługi, bo trwał aż 1095 sekund, to na dodatek okazuje się być najdalszym zaobserwowanym tego typu zdarzeniem. Światło, które uwolnił, podróżowało aż przez 11,6 miliarda lat, nim dotarło do naszej planety. W momencie, w którym rozbłysk rzeczywiście miał miejsce, naszego Słońca jeszcze w ogóle nie było, o samej planecie już nawet nie wspominając. Obecnie szacuje się, że nasz wszechświat sam w sobie ma 13,8 miliarda lat (tyle rzekomo upłynęło od Wielkiego Wybuchu, choć istnieją też teorie sugerujące, że w ogóle nie miał on swojego początku).
Ultrarozbłysk z przerwą
GRB 220627A trwał 1095 sekund (czyli ponad 18 minut), po czym wystąpiła przerwa trwająca około 600 sekund (czyli około 10 minut), a następnie rozbłysk pojawił się ponownie. Zdarzenie to uruchomiło automatyczne teleskopy, które śledzą takie zdarzenia, by uchwycić ich regularność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki równoczesnemu namierzaniu przez wiele teleskopów naukowcom udało się przeprowadzić obserwację rozbłysku przy pomocy różnych urządzeń badawczych. Dzięki zebranym danym naukowcy postarali się odpowiedzieć na pytanie, czy długie i ultradługie rozbłyski gamma mają takie samo źródło.
Skąd tak błyskało?
Według uczonych 70 proc. rozbłysków gamma należy do jednej z dwóch kategorii. Mogą one być wytwarzane przez wybuchające supernowe albo być emitowane podczas zderzenia się ze sobą i połączenia gwiazd neutronowych. Właśnie to drugie źródło jest najczęściej powodem powstawania długich rozbłysków, które z reguły trwają kilka minut.
Według nowego badania ultradługie rozbłyski też są powodowane przez supernowe jednak zagadką pozostaje to, dlaczego mogą trwać nawet ponad piętnaście minut. Wskazówką może być tutaj właśnie przerwa, która ma miejsce pomiędzy jednym rozbłyskiem a drugim.
Naukowcy zdecydowali się na roboczą hipotezę o następujących warunkach. Kiedy masywna gwiazda zamienia się w supernową, pozostawia po sobie tak zwany magnetar (gwiazdę neutronową lub nawet hipotetyczną na razie gwiazdę kwarkową). Jest to supergęsty obiekt posiadający gigantyczne wręcz pole magnetyczne. Efektem jego powstania jest niezwykle silny strumień magnetyczny, który wytwarza promieniowanie gamma. Niestety magnetar przy tej gęstości jest zbyt ciężki, by był stabilny i zapada się w czarną dziurę, która generuje z siebie drugi rozbłysk, tym razem już słabszy.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski