Pocisk przeciwradiolokacyjny SiAW. Nowa broń F‑35, czyli Dzikie Łasice XXI wieku
Koncern Northrop Grumman rozwija nową broń przeznaczoną dla samolotów F-35A Lightning II. Dzięki pociskom przeciwradiolokacyjnym SiAW F-35 zyska nowe możliwości, przejmując rolę Dzikich Łasic – wyspecjalizowanych maszyn, przeznaczonych do przełamywania obrony przeciwlotniczej przeciwnika.
01.10.2023 | aktual.: 01.10.2023 14:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
705 mln dolarów otrzyma koncern Northrop Grumman na rozwój broni powstającej w ramach programu SiAW (Stand-in Attack Weapon). Jego celem jest stworzenie pocisku przeciwradiolokacyjnego nowej generacji, który pozwoli samolotom F-35 na niszczenie obrony przeciwlotniczej przeciwnika.
Początki programu SiAW sięgają 2017 roku, kiedy po raz pierwszy jego nazwa pojawiła się w amerykańskich dokumentach budżetowych. Początkowo prowadziła go amerykańska marynarka wojenna, rozwijająca pocisk przeciwradiolokacyjny AGM-88G AARGM-ER.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Było to połączenie układu naprowadzania i głowicy pocisku AGM-88E HARM z nowym napędem, dzięki któremu pocisk zyskiwał ponad dwukrotnie większy zasięg. Kontrakt na rozwój tej broni zdobyła od marynarki firma Orbital ATK.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Firma ta została kupiona przez koncern Northrop Grumman i w kolejnych latach to właśnie on przejął odpowiedzialność za dalszy rozwój nowego pocisku i jego integrację z samolotami F-35A/C (maszyny sił powietrznych i marynarki wojennej), F-16, Eurofighter Typhoon czy P-8 Poseidon.
Jego konkurentami były firmy L3Harris Technologies i Lockheed Martin, ale ostatecznie to Northrop Grumman został wytypowany do dalszego prowadzenia programu SiAW. Ponad 700 mln dolarów, uzyskane od Pentagonu, ma umożliwić doprowadzenie pocisku do pierwszej próby w powietrzu, co pozwoli na uruchomienie kolejnych środków, za które mają powstać następne prototypy nowej broni.
Program SiAW – pocisk przeciwradiolokacyjny nowej generacji
SiAW bazuje na pocisku AGM-88G AARGM-ER, więc dzięki wykorzystaniu istniejących i sprawdzonych rozwiązań ryzyko niepowodzenia zostało określone jako niskie. Na temat samego pocisku SiAW wiadomo jednak na razie bardzo mało.
Już w 2021 roku Northrop Grumman prowadził testy SiAW, wykorzystując to tego – co bardzo ciekawie prezentowało się na zdjęciach – samolot Bombardier CRJ-700, w którego przedniej części umieszczono głowicę i układ naprowadzania nowej broni.
W porównaniu do AGM-88G AARGM-ER, którego celem jest atakowanie przede wszystkim stacji radiolokacyjnych, lista celów SiAW jest znacznie większa. Pocisk ma służyć do niszczenia nie tylko radarów, ale także systemów walki radioelektronicznej, w tym zakłócających sygnał GPS, a także wyrzutni pocisków manewrujących czy balistycznych.
Gabaryty pocisku mają być przy tym na tyle małe, aby można było go umieścić w wewnętrznych komorach uzbrojenia F-35. Takie rozwiązanie sprawi, że uzbrojony w SiAW F-35 nie utraci właściwości stealth (trudnowykrywalności) i będzie mógł działać w głębi przestrzeni powietrznej przeciwnika.
Wild Weasel – F-35 to XXI-wieczna "Dzika Łasica"
W praktyce oznacza to, że F-35 zmieni się w łowcę wszystkiego, co emituje fale radiowe, a także broni o szczególnie dużym znaczeniu, w tym także celów ruchomych, których pozycja przed rozpoczęciem misji pozostawała nieznana.
Zapewni to F-35 nowe, większe możliwości i sprawi, że Lightningi staną się XXI-wiecznym odpowiednikiem "Dzikich Łasic". To wyspecjalizowane maszyny walki radioelektronicznej, opracowane w celu neutralizacji i przełamania obrony przeciwlotniczej przeciwnika.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że już teraz – jeszcze przed wdrożeniem SiAW do służby - na świecie nie ma sił powietrznych, przygotowanych do tego zadania lepiej od US Air Force.
Dotyczy to aspektów technicznych, jak samoloty, ich uzbrojenie czy wyposażenie. Nie mniej ważna jest jednak także doktryna użycia lotnictwa i ponad 70-letnia tradycja, związana z istnieniem wyspecjalizowanych maszyn, "wycinających" własnym samolotom drogę w obronie przeciwnika.
Dzikie Łasice
Początków tej wyjątkowej specjalizacji można szukać już w czasie II wojny światowej i programu Ferret, w wyniku którego powstały zespoły lotnicze, działające zgodnie z zasadą "tropiciel-zabójca" (hunter-killer).
Ich filarem były duże, czterosilnikowe bombowce, jak B-17 czy B-24, które zamiast bomb przenosiły wczesne systemy WRE (walki radioelektronicznej). Ich zadaniem było wykrywanie i wskazywanie lokalizacji stacji radiolokacyjnych lżejszym bombowcom i samolotom szturmowym.
Koncepcję tę rozwinięto w czasie wojny w Korei, a podczas walk w Wietnamie amerykańskie lotnictwo zaczęło tworzyć formacje "Dzikich Łasic" (Wild Weasel), czyli wyspecjalizowanych samolotów, które – dzięki wyposażeniu w zestawy walki WRE i pociski przeciwradiolokacyjne – otwierały przed innymi maszynami przestrzeń powietrzną przeciwnika.
Przez lata w amerykańskim lotnictwie służyło kilka generacji Dzikich Łasic – samoloty F-105, F-100 czy ikoniczne maszyny okresu zimnej wojny, F-4 Phantom II.
Samoloty te, poza zmianami m.in. w wyposażeniu kabiny, były doposażane w podwieszane zasobniki WRE i uzbrojone m.in. w pociski przeciwradiolokacyjne AGM-45 Shirke, a następnie w AGM-78 Standard ARM i w końcu w AGM-88 HARM, którego wersje rozwojowe pozostają w użytku do dnia dzisiejszego.
W miarę rozwoju systemów WRE rolę Dzikich Łasic w amerykańskim lotnictwie przejęły – częściowo – F-16 z zasobnikami WRE. Specjalistyczną maszynę, służącą do walki radioelektronicznej i przełamania obrony przeciwlotniczej, pozostawiła za to w służbie amerykańska marynarka wojenna, korzystająca z maszyn Boeing EA-18G Growler. To samolot walki radioelektronicznej, bazujący na wielozadaniowej maszynie F/A-18F Super Hornet.
Odmienne założenia przyjęło amerykańskie lotnictwo, które uznało, że zadania w zakresie walki radioelektronicznej i przełamania obrony przeciwlotniczej przejmą bombowce B-21 Raider i samoloty F-35 Lightning II. SiAW to jedna z broni, które umożliwią Lightningom realizację takich zadań.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski