Pancerne Tury przy granicy z Białorusią. W całym kraju pozostały tylko cztery

Prowokacje graniczne, do których dochodzi na granicy Polski i Białorusi, wymusiły reakcję polskich służb. Do nadzoru granicy zostały skierowane nie tylko dodatkowe siły wojska, ale także sprzęt policyjnych kontrterrorystów – samochody pancerne Tur.

AMZ Tur IV - na zdjęciu z rampą szturmową
AMZ Tur IV - na zdjęciu z rampą szturmową
Źródło zdjęć: © Stołeczny Magazyn Policyjny | Ewa Jozwiak, Marek Szałajski
Łukasz Michalik

09.08.2023 | aktual.: 09.08.2023 20:20

Informację o pojawieniu się na granicy pancernych Turów opublikowała polska Straż Graniczna, która dysponuje jedynie lekkimi samochodami patrolowymi. W sytuacji, gdy polskie patrole są atakowane kamieniami, petardami czy cegłami, samochody bez dodatkowych zabezpieczeń nie gwarantują funkcjonariuszom pełnego bezpieczeństwa.

Właśnie dlatego nad granicę z Białorusią skierowano cztery policyjne Tury VI, czyli połowę dostępnych pojazdów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak informuje serwis Infosecurity24, Tury VI są wspierane przez inne specjalistyczne pojazdy – przekazane z OPP (Oddziałów Prewencji Policji) Tajfuny IV. Są to zbudowane na bazie ciężarowych Scania P450 opancerzone pojazdy z armatkami wodnymi. 

Lekki Pojazd Opancerzony Tur IV

AMZ Tur VI, znany także pod nazwą LTO (Lekki Transporter Opancerzony), to pojazd zbudowany przez firmę AMZ-Kutno (znaną m.in. z pojazdów Dzik i Bóbr) na podwoziu 4×4 pochodzącym z MAN-a TGM.

Powstał we współpracy z policją i uwzględnia jej specyficzne potrzeby, stanowiąc m.in. opancerzoną platformę dla ramp szturmowych, znajdujących szerokie zastosowanie w działaniach kontrterrorystycznych. W przypadku pojazdów skierowanych na granicę z Białorusią rampy zostały zdemontowane.

Masa Tura VI to około 13 ton (dopuszczalna – 15 ton), co jest wynikiem opancerzenia całego pojazdu. Kabina samochodu została zabezpieczona na poziomie II standardu STANAG 4569, co oznacza odporność na ostrzał amunicją 7,62 × 39 mm, stosowaną m.in. w karabinkach z rodziny AK. Napęd zapewnia silnik MAN-a o pojemności 6,8 litra i mocy 326 koni mechanicznych.

Tur VI zabezpiecza ośmioosobową załogę nie tylko przed kamieniami, ale także przed ostrzałem, ogniem, częściowo przed wybuchami, a także przed gazami bojowymi, a dodatkowe osoby mogą być przewożone na zewnątrz pojazdu na specjalnych stopniach, pozwalających na błyskawiczne spieszenie czy prowadzenie ognia.

Pojazd został wyposażony również w taran, pozwalający na forsowanie różnych przeszkód, a także w wyciągarkę o sile uciągu sięgającej 9 ton. Jest też odporny na ostrzał kół – po ich przestrzeleniu może nadal poruszać się z prędkością 40 km/h na dystansie do 40 km.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie