Draco to nowy samolot z Polski. Nowoczesna, uzbrojona wersja PZL‑140 Wilga
Jeden z symboli polskiego przemysłu lotniczego - samolot PZL-104 Wilga - powraca jako maszyna o nazwie Draco. Samolot oferuje unikalne właściwości krótkiego startu i lądowania, a w wersji bojowej będzie propozycją zarówno dla Straży Granicznej, jak i dla wojska.
Projekt budowy samolotu Draco nabiera tempa. Po wstępnych deklaracjach z września i października 2024 roku, 3 lutego 2025 roku list intencyjny dotyczący wspólnej budowy nowego samolotu podpisały Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa, Mieleckie Zakłady Lotnicze oraz firma Draco Aircraft sp. z o.o., założona przez byłego wiceprezesa Airbusa i CEO Airbus Poland Johannesa von Thaddena.
Nowe wcielenie Wilgi ma nosić nazwę Draco i bazuje na ostatnim seryjnym egzemplarzu samolotu PZL-104MA Wilga 2000 o numerze 0060024, wyprodukowanym w 2008 roku i zmodyfikowanym przez konstruktora lotniczego Mike’a Pateya.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Nowa wersja PZL-104 Wilga
Eksperymentalna maszyna o nazwie PZL-104 Draco Turbine Wilga została wyposażona w nowy silnik turbośmigłowy Pratt & Whitney PT6A-28 o mocy 680 KM i czterołopatowe śmigło z łopatami o długości 259 cm. Mike Patey zmodyfikował także skrzydła, lotki, klapy i ster kierunku samolotu.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Dzięki tym modyfikacjom Draco Turbine Wilga przy długości 8,1 m potrzebuje do startu zaledwie 30 metrów płaskiej powierzchni (HyperSTOL), a do lądowania wystarczy mu tylko 25 metrów. Maszyna może utrzymywać się w powietrzu przy prędkości zaledwie 56 km/h.
Draco - nowy lekki samolot z Polski
Te właściwości sprawiają, że Draco stanowi interesującą propozycję nie tylko dla rynku cywilnego, ale także dla Straży Granicznej i wojska. Z myślą o nich powstaje uzbrojony wariant samolotu, przeznaczony zarówno do zadań związanych z obserwacją i dozorem, jak i ataków na mniej wymagające cele powietrzne lub naziemne.
W tym przypadku wydaje się dobrą platformą do walki z bezzałogowcami - tanią, łatwą w pilotażu i prostą w obsłudze. Użyteczność maszyny zwiększa przy tym niezależność od pasów startowych - jak w jednej z wypowiedzi zauważył Johannes von Thadden, samolot wystartuje z betonu, piasku, trawy czy nawet lodu. Produkcja samolotu Draco ma ruszyć w 2008 roku.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski