Odpowiedź Ukrainy na rosyjskie drony. Testują własny uderzeniowy bezzałogowiec

Używane przez Rosjan do atakowania Ukrainy, irańskie drony, to konstrukcje bardzo prymitywne. Ich prostota jest jednak zaletą: są tanie i nie wymagają rozbudowanej infrastruktury, a jednocześnie skutecznie angażują uwagę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Wygląda na to, że Ukraina znalazła w końcu odpowiedź na terrorystyczne ataki Rosjan.

Zdjęcie przedstawiające start nowego, ukraińskiego drona
Zdjęcie przedstawiające start nowego, ukraińskiego drona
Źródło zdjęć: © Defence24, NAURocket
Łukasz Michalik

Irańskie drony, jak Shahed-136, są używane przez Rosjan w specyficznym celu. Są za wolne, przenoszą niewielki ładunek, a jednocześnie są zbyt mało celne, aby atakować punktowe cele militarne. Nadają się za to do terrorystycznych ataków na cele obszarowe – często cywilne.

W tej roli są skuteczne: Rosjanie tracąc niewielkie zasoby zmuszają Ukrainę do angażowania i rozpraszania obrony przeciwlotniczej, stawiając decydentów przed tragicznym wyborem bronienia własnych wojsk, czy zapewniania ochrony cywilom i infrastrukturze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do tej pory odpowiedź Ukraińców była dość ograniczona, choć bardzo efektowna. Ukraińskie, wykonane prawdopodobnie z wykorzystaniem starych dronów Tu-141 Striż, ataki na bazy bombowców strategicznych zmusiły Rosjan do przebazowania cennych samolotów bardzo daleko od rejonu walk.

Nowy ukraiński dron uderzeniowy

Wygląda jednak na to, że Ukraińcy przestają polegać na starych i nielicznych, postsowieckich dronach i pracują nad własnym bezzałogowcem uderzeniowym dalekiego zasięgu.

O próbach takiego sprzętu informuje serwis Defence24, który podkreśla, że "maszyna prawdopodobnie może osiągnąć cele odległe o kilkaset kilometrów i startuje z wykorzystaniem silników rakietowych ze zwykłej, lekkiej ciężarówki". Na udostępnionym materiale widać, że maszyna jest napędzana śmigłem pchającym, ale startuje z wykorzystaniem dodatkowego napędu rakietowego.

Ciekawe są okoliczności ujawnienia przez Ukrainę prac nad nowym dronem. Krótki film z testów nowej broni opublikował jeden z pracowników biura konstrukcyjnego NAURocket, jednak materiał został szybko usunięty z Internetu, choć został skopiowany i rozpowszechniony np. na YouTube przez innych użytkowników.

W sytuacji, gdy Ukraina bardzo sprawnie moderuje swój przekaz propagandowy, trudno wyrokować, czy faktycznie było to niedopatrzenie, czy może jednak kontrolowany przeciek.

Niezależnie od tego – zdaniem Defence24 – nowy dron przypomina układem irańskie latające bomby Aresh-2, a bazą dla tej konstrukcji wydaje się pokazany w 2019 roku zdalnie sterowany cel latający RZ60, który ma zasięg do ok. 300 km.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie