K239 Chunmoo – HIMARS z Korei Południowej. Wojsko nie wyklucza zakupu koreańskich wyrzutni

HIMARS stał się – za sprawą sukcesów w Ukrainie – synonimem nowoczesnej, wieloprowadnicowej wyrzutni pocisków, w tym wypadku kierowanych. Warto jednak pamiętać, że nie jest to jedyny przedstawiciel tego rodzaju broni. Własny, podobny system opracowała także Korea Południowa. K239 Chunmoo budzi zainteresowanie polskiego wojska. Wyjaśniamy, czym jest i co oferuje ta broń.

Wyrzutnia K239 Chunmoo
Wyrzutnia K239 Chunmoo
Źródło zdjęć: © Hanhwa
Łukasz Michalik

26.07.2022 | aktual.: 26.07.2022 09:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O południowokoreańskich wyrzutniach K239 Chunmoo w roli alternatywy albo uzupełnienia dla HIMARS-ów wspomniał niedawno w rozmowie z niezależnym analitykiem, Jarosławem Wolskim, rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzysztof Płatek.

Polskie zainteresowanie tym rodzajem południowokoreańskiej broni ma zależeć od możliwości i warunków, jakie zaoferują Amerykanie w przypadku dostaw wyrzutni HIMARS.

K239 Chunmoo – HIMARS z Korei Południowej

K239 Chunmoo to nowy system. Został opracowany w latach 2009-2013 przez koreański koncern Hanwha Group, a w 2014 roku rozpoczęła się jego produkcja seryjna. Początkowo K239 Chunmoo był rozwijany jako następca koreańskich wyrzutni K136 Kooryong, będących funkcjonalnym odpowiednikiem BM-21 Grad. Jego możliwości – dzięki nowoczesnej amunicji ładowanej nie bezpośrednio do wyrzutni, ale do wymiennych modułów – są jednak znacząco większe.

Wyrzutnia K239 Chunmoo została posadowiona na opracowanym przez koncern Hanwha, kołowym podwoziu 8×8. Waży 25 ton, a jej kluczowym atutem jest możliwość załadowania dwoma modułami ogniowymi, mieszczącymi pociski o różnym kalibrze i przeznaczeniu. K239 Chunmoo jest systemem cięższym od HIMARS-a, a jednocześnie oferującym mniej więcej dwukrotnie większą siłę ognia - podobnie jak gąsienicowy MLRS.

K239 Chunmoo – niszczyciel bunkrów

Kluczowym uzbrojeniem K239 Chunmoo są opracowane w Korei pociski kalibru 239 mm. W swojej podstawowej wersji pociski te mają zasięg 80 km i są naprowadzane na cel. Mogą zostać wyposażone w specjalne głowice z penetratorem, pozwalającym na skutecznie niszczenie punktowych, silnie umocnionych celów.

Był to wymóg południowokoreańskiej armii, która potrzebuje takiej broni do ewentualnego zniszczenia łańcucha umocnień, zbudowanych przez sąsiada z Północy wzdłuż dzielącej Półwysep Koreański linii demarkacyjnej.

Rodzina amunicji dla K239 Chunmoo
Rodzina amunicji dla K239 Chunmoo© Hanwha

K239 Chunmoo – kompatybilność z wyrzutniami MLRS i HIMARS

Na podstawie publicznie dostępnych danych nie jest jasna możliwość wymiany modułów ogniowych pomiędzy systemami K239 Chunmoo a MLRS/HIMARS. Część specjalistów skłania się ku tezie, że na obecnym etapie rozwoju systemu część modułów jest wymienna, ale dotyczy to starszych, niekierowanych pocisków 227 mm z rodziny M26.

Dalszy rozwój systemu daje jednak nadzieję na pełną wymienność modułów (jednostronną – amerykańskie będą współpracować z koreańską wyrzutnią, ale koreańskie z amerykańską prawdopodobnie nie) i możliwość załadowania K239 amunicją do HIMARSÓW w postaci pocisków GMLRS.

K239 Chunmoo – prace rozwojowe

Warto jednocześnie podkreślić, że Koreańczycy razem z wyrzutnia opracowali cały zestaw pocisków do niej. Obejmuje on zarówno pociski niekierowane małego kalibru, jak również pociski kierowane, a także – w przyszłości - pociski balistyczne o znacznym zasięgu.

Wyrzutnia może być załadowana dwoma modułami. Każdy z nich może zawierać:

  • 20 niekierowanych pocisków kalibru 130 mm
  • 6 kierowanych pocisków kalibru 239 mm
  • dwa pociski kalibru 400 mm (trwają prace rozwojowe)
  • jeden pocisk kalibru 600 mm (trwają prace rozwojowe)

W praktyce oznacza to, że system może wypełniać zróżnicowane zadania – od rażenia celów obszarowych tanią amunicją niekierowaną, po precyzyjne uderzenia na dystansie 80 km. Dystans ten ma niebawem znacząco wzrosnąć – twórcy kierowanych pocisków 239 mm prowadzą prace nad zwiększeniem ich zasięgu do 200 km.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (81)