NIK o polskiej armii: Żołnierze są źle szkoleni. Mariusz Błaszczak: To wycinek całości

Raport NIK dotyczący szkolenia szeregowych żołnierzy i podoficerów w wojsku mówi o braku instruktorów, symulatorów, ślepej amunicji i przestarzałych programach. - Druzgocące dla MON - komentuje "Rz". - To wycinek całości - odpowiada Mariusz Błaszczak.

Raport NIK krytycznie o szkoleniach w armii
Źródło zdjęć: © YouTube

- System szkolenia szeregowych żołnierzy i podoficerów w Wojsku Polskim jest niewydolny i nieskuteczny. Nie pozwala on na przeszkolenie 1/3 osób wymagających szkolenia, a szkolenie pozostałych 2/3 żołnierzy i podoficerów odbywa się na przestarzałym sprzęcie, przy braku podstawowych środków bojowych i przy niedoborach kadry szkolącej - czytamy na stronie Najwyższej Izby Kontroli.

NIK podkreśla, że prawidłowe wyszkolenie żołnierzy ma kluczowy wpływ na efektywność działań bojowych, pozwala na sprawne wykorzystanie zdobytych umiejętności, a także daje im poczucie pewności siebie. Jest również niezbędne dla profesjonalnego wykonywania zadań.

Jesteś graczem? Wypełnij naszą ankietę

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli szkolenie podoficerów i szeregowych zawodowych w jednostkach szkolnictwa wojskowego podległych Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych nie było prowadzone w sposób pozwalający na przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań zgodne z potrzebami Sił Zbrojnych RP. Z całością raportu można zapoznać się pod tym linkiem.

"Raport NIK druzgocący dla MON"

- Brakuje symulatorów, ślepej amunicji, instruktorów, programy są przestarzałe, a nauka w ośrodkach szkolnictwa wojskowego to niekiedy fikcja - komentuje raport "Rzeczpospolita". Zdaniem gazety opisuje on absurdy i braki w wyposażeniu, co jest druzgocące dla Ministerstwa Obrony Narodowej.

Kontrola NIK dotyczyła lat 2016–2018, jednak została zakończona dopiero w kwietniu tego roku. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" wynika z niej, że potrzeby szkoleniowe zgłoszone przez żołnierzy były zaspokajane zaledwie na poziomie od 63 do 66 procent. Jako główne powody takiego stanu rzeczy wymienia się brak sprzętu, urządzeń szkolno-treningowych oraz "niepełnego ukompletowania kadry instruktorskiej". Braki kadrowe obejmowały od 20 do 25 procent osób.

- Najbardziej uderzają braki środków bojowych, np. amunicji ślepej, lontów prochowych, petard, ręcznych granatów dymnych. W Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych we wszystkich kontrolowanych przez NIK kursach w 2016 r. żołnierze nie otrzymali do wykorzystania żadnego naboju ślepego do kałasznikowa z zaplanowanych 400 do 800 szt. Z kolei w Szkole Podoficerskiej Marynarki Wojennej w latach 2016–2018 z powodu braku lontu prochowego nie prowadzono zajęć z jego użyciem - czytamy w "Rz".

NIK wyjaśnia w raporcie, że problemy ze sprzętem wynikały głównie z braku nadwyżek pojazdów, niedofinansowania zadań, konieczności zaspokojenia potrzeb Wojsk Obrony Terytorialnej oraz braku rozstrzygnięć w sprawie planowanych programów modernizacyjnych i zamówień.

- MON nie daje nadziei na radykalną poprawę sytuacji. Wiceminister obrony narodowej Sebastian Chwałek w odpowiedzi na wnioski pokontrolne NIK przyznaje, że nie można spodziewać się dokompletowania jednostek szkolnictwa wojskowego (JSW) w brakujący sprzęt wojskowy. W odpowiedzi skierowanej do prezesa Mariana Banasia wskazuje, że ważniejsze są priorytety dotyczące doposażenia jednostek ściany wschodniej, w tym 18. Dywizji Zmechanizowanej oraz Wojsk Obrony Terytorialnej - pisze "Rzeczpospolita".

Minister Błaszczak: "To wycinek całości"

Do raportu Najwyższej Izby Kontroli odniósł się Minister Obrony Narodowej. - Jest to wycinek całości. Całość przedstawia się zupełnie inaczej. Wojsko Polskie rozwija się liczebnie. Kiedy w 2015 roku rząd PiS obejmował władzę, było 95 tysięcy, teraz jest 107 tysięcy żołnierzy zawodowych, 24 tysiące żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej - mówił Mariusz Błaszczak na antenie Polskiego Radia.

Gość audycji dodał, że o tym, jak działa polska armia najlepiej świadczy jej reakcja w czasie pandemii. Minister podkreślił, że każdego dnia około 9 tysięcy żołnierzy zawodowych, ochotników WOT i pracowników wojska wspiera służby mundurowe i służbę zdrowia.

Mariusz Błaszczak powiedział, że armia zmienia się na korzyść. Jego zdaniem świadczą o tym choćby ćwiczenia z wojskami Stanów Zjednoczonych. Minister przypomniał także kontrakty na zakupy amerykańskiego uzbrojenia: zestawów przeciwlotniczych Patriot, artylerii rakietowej HIMARS i samolotów bojowych F-35.

- Wojsko się rozwija, a że ktoś ma tam jakiś cel polityczny, żeby uderzyć. To cóż, w takim świecie żyjemy - podsumował.

Wybrane dla Ciebie
Najbardziej jadowita ryba świata. Tak działa jej jad
Najbardziej jadowita ryba świata. Tak działa jej jad
Nowa broń Rosjan. Jest napędzana elementem z Chin
Nowa broń Rosjan. Jest napędzana elementem z Chin
Gigantyczny most między dwiema galaktykami. Fenomenalne odkrycie
Gigantyczny most między dwiema galaktykami. Fenomenalne odkrycie
Polska zapora nie do przejścia. Imigranci wpadli na przedziwny pomysł
Polska zapora nie do przejścia. Imigranci wpadli na przedziwny pomysł
Niezwykłe tatuaże z Syberii sprzed dwóch tysięcy lat. Na rękach mumii
Niezwykłe tatuaże z Syberii sprzed dwóch tysięcy lat. Na rękach mumii
Lepsze niż F-16. Odważna opinia Ukraińca
Lepsze niż F-16. Odważna opinia Ukraińca
POLSA w ogniu krytyki. "Zero informacji, same problemy"
POLSA w ogniu krytyki. "Zero informacji, same problemy"
Fragment chińskiej rakiety spadł w Australii. Płonął, gdy go znaleźli
Fragment chińskiej rakiety spadł w Australii. Płonął, gdy go znaleźli
Myliliśmy się co do początków życia? Badacze mają nowe dowody
Myliliśmy się co do początków życia? Badacze mają nowe dowody
Handlowali z Rosją. Chińczycy wstrzymują umowy z Moskwą
Handlowali z Rosją. Chińczycy wstrzymują umowy z Moskwą
Superziemia w otoczeniu pobliskiej gwiazdy. Tu będziemy szukać życia
Superziemia w otoczeniu pobliskiej gwiazdy. Tu będziemy szukać życia
Rosjanie zrzucają to z dronów. Nowa kampania nad Ukrainą
Rosjanie zrzucają to z dronów. Nowa kampania nad Ukrainą