Niesamowite nagranie z Odessy. Polowanie na drony, jakiego nie widzieliśmy
Nad Odessą miał miejsce niezwykły pojedynek powietrzny, w którym pilot szkolnego samolotu Jak-52, wyposażony w karabin, zdołał zestrzelić rosyjskiego drona rozpoznawczego typu Orłan. Oto kulisy tego zdarzenia.
29.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 10:21
Wojna w Ukrainie obfituje w zadziwiające wydarzenia. Jednym z najciekawszych jest wyczyn ukraińskiego pilota samolotu Jak-52, który, najprawdopodobniej za pomocą karabinu Kałasznikowa, zestrzelił rosyjskiego drona Orłan. Dron ten przeszukiwał region Odessy w poszukiwaniu wartościowych celów dla Rosjan.
Eliminacja takich dronów jest kluczowa dla Ukraińców, ponieważ Rosjanie w ostatnich miesiącach znacznie uodpornili swoje drony na działanie ukraińskich zagłuszarek, co pozwala im przekazywać obraz wideo w czasie rzeczywistym. W wyniku tego, na podstawie informacji z dronów, Rosjanie są w stanie odpalać pociski balistyczne Iskander-M w ciągu kilkudziesięciu minut od wykrycia celu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Awionetka vs dron - niebywałe starcie
Ukraiński pilot użył do polowania na drona samolot Jak-52, który był podstawowym samolotem szkolnym lotnictwa radzieckiego pod koniec lat 70. i w latach 80. XX wieku. Ta turbośmigłowa maszyna została zaprojektowana przez biuro konstrukcyjne Aleksandra Jakowlewa. Oprócz szkolenia pilotów, samolot ten jest i nadal bywa wykorzystywany przez pilotów akrobacyjnych.
Samolot ma masę własną nieco ponad 1000 kg przy rozpiętości skrzydeł wynoszącej 9,3 m, co w połączeniu z silnikiem gwiazdowym Wiedieniejew M-14P o mocy około 360 KM zapewnia dobrą manewrowość. Jak-52 dysponuje miejscami dla pilota i instruktora, który może również pełnić funkcję strzelca pokładowego.
Lot samolotu Jak-52 nad Odessą był bardzo niebezpieczny, ale najprawdopodobniej ukraińska obrona przeciwlotnicza została uprzedzona o jego aktywności o konkretnej porze. Rodzi się pytanie, dlaczego Ukraińcy wykorzystali awionetkę do polowania na drony, zamiast użyć rakiet systemu przeciwlotniczego?
Odpowiedzią najpewniej jest niski zapas pocisków rakietowych lub niechęć do "marnowania" pocisku, którego wartość może sięgać nawet kilku milionów dolarów, na drona o wartości kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Uznano, że użycie awionetki, być może z uzbrojonym w karabin maszynowy strzelcem pokładowym, osiągnie porządny efekt za znacznie niższą cenę.
Warto zaznaczyć, że nawet Amerykanie rozważali zastąpienie słynnych szturmowych guźców A-10 Thunderbolt II samolotami Air Tractor. AT-802 wykorzystywanymi m.in. w rolnictwie. Tego typu konstrukcje do których można zaliczyć też A-29 Super Tucano były wykorzystywane w charakterze budżetowej metody bombardowania m.in. Talibów w Afganistanie oraz bojowników Państwa Islamskiego na terenie Iraku.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski