Nie chcą pomóc Ukrainie. Wpisali to do programu wyborczego

W projekcie swego programu na przedterminowe wybory niemiecka partia SPD odrzuciła możliwość przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Przypominamy cechy tej broni, która zdaniem Kijowa byłaby bardzo dużym wzmocnieniem ukraińskiej armii.

Pociski Taurus KEPD 350 zawieszone na szwedzkim myśliwcu Gripen
Pociski Taurus KEPD 350 zawieszone na szwedzkim myśliwcu Gripen
Źródło zdjęć: © SAAB
Mateusz Tomczak

16.12.2024 19:33

Ewentualny transfer pocisków manewrujących Taurus do Ukrainy jest przedmiotem gorących dyskusji nie tylko na linii Kijów-Berlin, ale również w samych Niemcach. Uznaje się, że jest to sprawa na tyle istotna, że spowodowała kryzys polityczny w Niemczech. Niechęć do przekazania tej broni Ukrainie wielokrotnie wyrażał m.in. kanclerz Olaf Scholz, na którego w projekcie swego programu powołuje się partia SPD.

Nie chcą przekazać Ukrainie pocisków Taurus

"Podtrzymujemy decyzję kanclerza Olafa Scholza o niedostarczaniu pocisków manewrujących Taurus z zapasów Bundeswehry" - napisano w projekcie programu wyborczego partii SPD cytowanym przez gazety z grupy medialnej Funke.

Taurus to niemiecko-szwedzkie pociski manewrujące dalekiego zasięgu, które zostały wykonane w technologii stealth (są przez to trudne do wykrycia). To jedna z ich kluczowych cech, podobnie jak zasięg wynoszący ok. 500 km, co pozwoliłoby Ukrainie atakować cele położone nawet na terytorium Rosji.

Są to pociski o długości ok. 5 m i wadze ok. 1400 kg, z czego niespełna 500 kg stanowi głowica MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator Highly Sophisticated and Target Optimised) o dużej sile rażenia i ciekawych możliwościach. Może zostać zdetonowana jak klasyczny pocisk odłamkowo-burzący, albo po przebiciu się przez określoną przez użytkownika liczbę przeszkód, w efekcie czego pociski Taurus bywają określane jako "rozpruwacze bunkrów".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pociski dalekiego zasięgu w rękach Ukraińców

Niektóre kraje sojusznicze dostarczają Ukrainie broń dalekiego zasięgu, a jednocześnie zniosły już ograniczenia dotyczące atakowania celów położonych w głębi Rosji. Dotyczy to m.in. Stanów Zjednoczonych (pociski balistyczne ATACMS), Wielkiej Brytanii oraz Francji. Gael Veyssiere, ambasador Francji w Ukrainie zapowiedział na początku grudnia br., że jego kraj zamierza w dalszym ciągu dostarczać Ukrainie pociski manewrujące dalekiego zasięgu SCALP-EG.

Partia SPD deklaruje natomiast, że popiera działania takie jak szkolenie ukraińskich żołnierzy, a także dostarczanie broni i sprzętu, ale z "rozwagą i wyczuciem proporcji". Ewentualny transfer pocisków manewrujących Taurus jest przedstawiany jako działanie mogące sprawić, że Niemcy i NATO staną się stroną w wojnie w Ukrainie.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militarianiemcywojna w Ukrainie
Wybrane dla Ciebie