Naukowcy nie mają wątpliwości - spada temperatura ludzkiego ciała. Oto wyniki badań
Naukowcy z Wydziału Chorób Zakaźnych i Medycyny Geograficznej Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii przeprowadzili badania, na podstawie których stwierdzili, że temperatura ludzkiego ciała spada w stosunku do poprzednich lat. Jaka jest nowa norma?
01.04.2021 | aktual.: 03.04.2021 07:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Świat się ociepla, a temperatura ludzkiego ciała wręcz przeciwnie - stygnie. Większość z nas korzysta z termometru wyłącznie wtedy, gdy obawia się, że ma gorączkę. Powszechnie przyjmuje się, że normą dla zdrowego człowieka jest 36,6 stopni Celsjusza. Czy słusznie?
Ostatnia analiza trendów temperatury sugeruje, że średnia temperatura ludzkiego ciała spadła od XIX wieku z powodu zmian fizjologicznych. W zależności od płci i kilku innych uwarunkowań oscyluje w przedziale 36 - 36,3 stopnia Celsjusza. Autorzy najnowszego badania podają, jaka jest przyczyna owych zmian. Wpływ na nie mają różne czynniki, jak na przykład: styl życia, wiek oraz także temperatura otoczenia. Naukowcy wyjaśniają też, że temperatura ciała człowieka wskazuje na tempo metabolizmu, które niektórzy powiązali z długowiecznością i wielkością ciała.
W 1851 roku, niemiecki lekarz Carl Reinhold August Wunderlich przeprowadził ankietę wśród 25 tysięcy mieszkańców miasta i ustalił, że 37 stopni Celsjusza to standardowa temperatura ciała człowieka. Inne badanie, które objęło ponad 35 tysięcy osób w Wielkiej Brytanii, po dokonaniu prawie 250 tysięcy pomiarów wykazało, że średnia temperatura w jamie ustnej wynosi 36,6 st. C. Najnowsze analizy i ankiety sugerują natomiast, że temperatura ciała ludzkiego jest obecnie niższa.
Temperatura ciała ludzkiego. Najnowsze badania naukowców
Myroslava Protsiv z Wydziału Chorób Zakaźnych i Medycyny Geograficznej Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii, wspólnie z zespołem ekspertów postanowili sprawdzić, jaka jest aktualna norma temperatury ciała ludzkiego. Naukowcy postawili hipotezę, że "różnice obserwowane w temperaturach między XIX wiekiem a dniem dzisiejszym są rzeczywiste i że zmiany dostarczają ważnych wskazówek odnośnie zdrowia i długowieczności człowieka".
Zespół przeanalizował informację z trzech zestawów danych:
- Pierwszy z nich zawierał analizy z lat 1862-1930, uzyskane od weteranów Armii Unii w wojnie secesyjnej.
- Drugi zestaw zawierał dane z lat 1971-1975, pochodzące z amerykańskiego Narodowego Badania Zdrowia i Żywienia
- Trzeci pochodzi ze zintegrowanego środowiska bazy danych Stanford Translational Research. Zawierał dane osób, które otrzymały opiekę zdrowotną za pośrednictwem Stanforda w latach 2007-2017.
Naukowcy mieli dostęp do łącznie 677,423 pomiarów temperatury, które zintegrowali, aby utworzyć model zmian w czasie.
Ludzie byli kiedyś gorętsi
Badania wykazały, że temperatura ciała mężczyzn jest dzisiaj mniejsza o średnio 0,59 stopni Celsjusza w stosunku do tych, którzy żyli w XIX wieku. Temperatura ciała kobiet spadła natomiast o 0,32°C. Analizy potwierdziły również, że temperatura naszego ciała 10 lat temu była wyższa o średnio 0,03 st. C. Dlaczego tak się dzieje?
Autorzy badań wysuwają dwie główne hipotezy. Po pierwsze, stygniemy, bo jesteśmy zdrowsi. W czasach, gdy prawidłowa temperatura ludzkiego ciała wynosiła według naukowców 37 stopni Celsjusza, przewidywalna długość życia wynosiła średnio 38 lat. Większość ludzi cierpiała na jedną z powszechnych przewlekłych chorób, jak na przykład syfilis czy gruźlica. Rozwój gospodarczy, poprawa standardów życia, jak i warunków sanitarnych, powszechny dostęp do lekarstw spowodowały, że ludzie żyją dłużej. Wprowadzenie m.in. antybiotyków spowodowało, że nasze choroby są szybko zwalczane. W naszych ciałach toczy się więc mniej procesów zapalnych, które podwyższają temperaturę.
Drugim czynnikiem, który wskazali naukowcy ze Stanford jest po prostu komfort życia. W XIX wieku domy bywały przegrzewane latem, a niedogrzewane zimą. Dzisiaj, w dobie powszechnego dostępu do centralnego ogrzewania oraz klimatyzacji w pomieszczeniach utrzymujemy stałą temperaturę, dzięki czemu eliminujemy potrzebę wydatkowania energii na utrzymanie wysokiej temperatury ciała. W związku z tym, spada nasz metabolizm, co choć powoduje zwiększenie masy naszego ciała, często oznacza też dłuższe życie.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że pod względem mikrobiologicznym jesteśmy teraz innymi ludźmi niż w byliśmy w XIX wieku - wyjaśnia jedna z autorek badania Julie Parsonnet.