Najlepsze sposoby na domowe chłodzenie. Od taniej klimatyzacji po trik z Bangladeszu
Trwa piekielny tydzień. Niektóre prognozy mówią nawet o 36 stopniach… w cieniu! Jak się chłodzić? Dla wielu ratunkiem jest klimatyzacja. Ale nie musimy płacić tysięcy, by schłodzić swoje mieszkanie.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał na wtorek ostrzeżenia drugiego stopnia przed upałami dla wszystkich województw. W związku z napływem z południa gorącego, zwrotnikowego powietrza na przeważającym obszarze kraju termometry pokażą od 30 do 35 stopni. W niektórych miejscach pojawi się nawet 36 stopni w cieniu. Ratunek? Klimatyzacja! Podpowiadamy, jak chłodzić się za jak najmniejsze pieniądze.
Najlepsze, bo najprostsze
Podobno najprostsze sposoby są najlepsze. Warto więc pamiętać, by w upalne dni zasłonić okna i nie otwierać okien od nasłonecznionej strony. Wietrzyć pomieszczenia powinno się dopiero na noc, kiedy temperatura jest nieco niższa. Musimy mieć na uwadze, że ciemne zasłony to nie najlepszy pomysł, bo będą szybko się nagrzewać. Ciekawą opcją jest za to zawieszenie mokrego prześcieradła - schłodzi pomieszczenie, gdy zacznie parować.
Jeżeli już kusi nas otworzenie okna, a mamy w domu chłodzący wiatrak, skierujmy go w stronę otwartego okna. Tak radzi dr Dariusz Kajewski z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Śląskiego. Dzięki temu "wywiejemy" fale gorącego powietrza, które będzie chciało dostać się do mieszkania.
Zobacz też: Zostawiliśmy smartfona na godzinę w gorącym aucie - oto efekt
Innym ciekawym sposobem jest chodzenie z termoforem, do którego wsypiemy kostki lodu. Jeśli jednak wydanie pieniędzy nie jest dla nas problemem, a na dodatek mamy żyłkę konstruktora, możemy stworzyć własną klimatyzację.
Klimatyzacja z pudełka
Potrzebować będziemy dwa kolanka hydrauliczne, nóż do tapet, pudełko, kilka butelek zamrożonej wody, taśmę klejącą i wiatrak biurkowy o mocy 30W. To wszystko pomoże nam stworzyć domową klimatyzację, której budowa nie zajmie więcej niż godzinę. Koszt? Atrakcyjny - 160 zł. Lwia część to wydatek na wiatrak. Jeżeli więc już go posiadacie, to zapłacicie mniej.
Dokładną instrukcję przeczytacie na WP Tech. Metoda jest sprawdzona i sami ją testowaliśmy. Oto przepis, jak krok po kroku wykonać taki zestaw:.
Bangladesz radzi
Kartonowa płyta, nóż do tapet i kilkanaście plastikowych butelek PET to z kolei pomysł rodem z Bangladeszu. W płycie wycinamy tyle otworów, ile mamy butelek. Wycięcia muszą być mniej więcej szerokości szyjek. Od butelek zaś odcinamy denka i umieszczamy w kartonie, wkładając je mniejszymi otworami w stronę okna.
Sama płyta musi być wielkości wybranego przez nas okna, żeby w miarę dokładnie je zakrywać. Jeśli to możliwe, wybierzmy stronę, z której wieje wiatr. W ten sposób zbudowaliśmy nasz system chłodzący, który nie wymaga prądu.
Haczyk? Bez wiatru na niewiele się zda. Jest on niezbędny, bo tylko wtedy może dojść do przemiany adiabatycznej. Ten związany z termodynamiką proces opisuje takie zjawisko jak sprężanie i rozprężanie. W wyniki tego pierwszego temperatura wzrasta, a w wyniku drugiego – maleje.
Kiedy powietrze przechodzi przez szyjkę butelki, ciśnienie rośnie, a kiedy znajdzie się przy wylocie, maleje, w konsekwencji obniżając temperaturę o pięć stopni Celsjusza. Ten sam efekt można zaobserwować dmuchając i chuchając na dłoń. W pierwszym przypadku, powietrze jest zimne.
Drobne gadżety
Ci, którzy nie czują się na siłach, aby samemu montować sprzęt do chłodzenia, mogą skorzystać z tanich gadżetów. W sklepach w sieci bez problemu znajdziemy wiatraczki, które przyczepia się do telefonów czy laptopów przez USB. Nie spodziewajcie się huraganu, bo moc takich urządzeń jest ograniczona, ale w takie gorące dni i tak sprzęt może okazać się wybawieniem. Tym bardziej że wiatraczek potrafi kosztować raptem kilka złotych i przeniesiemy go w kieszseni.
Zobacz też: Niezwykła skała, która przez lata służyła do… podpierania drzwi
A co z energią telefonu? Ten problem rozwiązało swego czasu Xiaomi - za pomocą minimalistycznej latarki w kształcie walca, będącej zarazem powerbankiem. Wystarczy do gniazda USB podłączyć wentylatorek, rzecz jasna również oferowany przez Xiaomi. W praktyce uzyskujemy w ten sposób namiastkę biurkowego wiatraczka, który możemy ustawiać w optymalnym miejscu, a przy okazji nie wyczerpujemy akumulatora naszego smartfona. Latarkę kupimy za ok. 80 zł, a wiatraczek nie powinien przekraczać 10 zł.
Najlepsza klimatyzacja? Podpowiadamy
W trakcie dużych upałów większość woli postawić na bardziej zaawansowane i mocniejsze technologie. Latem wzrasta więc zapotrzebowanie na klimatyzatory. W poradniku Gadżetomanii znajdziecie informacje, jak dobrać odpowiednie urządzenie.