Kraje bałtyckie przyjrzały się wojnie w Ukrainie. Już wiedzą, co kupić
Jak podaje Business Insider, kraje bałtyckie, obawiając się rosyjskiej agresji, inwestują w amerykańskie systemy HIMARS, które dobrze sprawdzają się w Ukrainie. Estonia, Łotwa i Litwa solidarnie zamówiły te zaawansowane systemy rakietowe, aby wzmocnić swoje zdolności obronne.
Estonia, Łotwa i Litwa postrzegają HIMARS jako niezbędny element swojej strategii obronnej. W kwietniu Estonia otrzymała sześć takich systemów. Litwa planuje zakup ośmiu (z pierwszymi dostawami jeszcze w tym roku), a Łotwa stanie się ich użytkownikiem do 2027 roku.
Znaczenie głębokich uderzeń
Minister obrony Estonii, Hanno Pevkur, podkreśla, że zdolność do przeprowadzania głębokich uderzeń jest kluczowa. - Mamy już zdolność do uderzeń na duże odległości - powiedział wskazując na znaczenie HIMARS jako elementu odstraszającego dla Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doświadczenia z Ukrainy
Wojna w Ukrainie pokazała, jak ważne są systemy HIMARS. Ukraińska armia skutecznie wykorzystała je do ataków na strategiczne cele, co podkreśla ich potencjał w konflikcie z Rosją.
Systemy HIMARS, produkowane przez koncern Lockheed Martin, mogą używać rakiet GMLRS kal. 227 mm o zasięgu do 80 km (lub do 150 km w zmodyfikowanym w wariancie ER) oraz ATACMS (Army Tactical Missile System), które mogą razić cele z odległości ponad 300 km. To czyni je niezwykle wszechstronnymi w działaniach bojowych. Tym bardziej, że wyrzutnie są osadzane na platformie kołowej, co zapewnia wysoką mobilność (załoga może rozpędzić zestaw do nawet 95 km/h).
Kraje bałtyckie, obserwując sytuację w Ukrainie, dostrzegają potrzebę posiadania nowoczesnych systemów obronnych. HIMARS stanowi kluczowy element ich strategii, zapewniając zdolność do szybkiej reakcji na potencjalne zagrożenia. Po tę samą broń sięgają również inne kraje NATO, w tym Polska, która odebrała już komplet wyrzutni zamówionych w 2019 r. i jest zainteresowana kolejnymi.
"Ukraińska kampania głębokich uderzeń opierała się w dużej mierze na dronach domowej roboty i pociskach przeciwokrętowych zmodyfikowanych do ataków naziemnych. HIMARS też dobrze przysłużył się Ukrainie, ale ma znacznie większy potencjał. W wojnie z Rosją sojusznicy NATO nie będą musieli walczyć z rękami związanymi za plecami, jak to często ma miejsce na Ukrainie, i będą mogli użyć tej broni zgodnie z jej przeznaczeniem" – czytamy w publikacji Business Insider.