Kometa Nishimury została zaatakowana. W starciu straciła ogon
07.09.2023 17:09, aktual.: 08.09.2023 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kometa Nishimury odwiedziła nasz układ planetarnym w nienajlepszym dla siebie momencie. Słońce jest obecnie bardzo aktywne i nęka przestrzeń kosmiczną potężnymi wyrzutami plazmy. Pędząca w jego stronę kometa ogromnie ryzykuje, a Słońcu udało się już urwać jej ogon.
Kometa Nishimury (C/2023 P1) pojawiła się w Układzie Słonecznym w połowie sierpnia i opuści go w połowie października. Stanie się tak pod warunkiem, że zniesie trudną pogodę kosmiczną. Jej odwiedziny przypadły bowiem na czas, kiedy Słońce zachowuje się bardzo agresywnie i nieprzewidywalnie.
Kometa Nishimury traci ogon
Kometa C/2023 P1 znajduje się obecnie w podroży ku Słońcu i planecie Ziemi. Największe zbliżenie z naszą gwiazdą macierzystą czeka ją w nocy z 17 na 18 września. Tymczasem Słońce nie ma ochoty na wizyty i już 2 września dosadnie dało to do zrozumienia.
Trasę lotu komety Nishimura przeciął tak silny atak wyrzuconego przez Słońce strumienia plazmy, że straciła ona swój ogon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdarzenie rozłączenia komety
Zjawiska tego nie udało się dotychczas zarejestrować teleskopom naziemnym, ale nie jest ono zupełną nowością. Astronomowie nazywają je zdarzeniem rozłączenia, do którego dochodzi na skutek reakcji magnetycznych w obszarze ogona komety.
Wiemy to dzięki obserwacjom obsługiwanej przez NASA sondy kosmicznej STEREO-A. W 2007 roku po raz pierwszy, i dotychczas jedyny raz, zarejestrowała ona identyczną przygodę komety Encke. Koronalny wyrzut masy ze Słońca (CME) zniszczył wtedy właśnie jej ogon.
Ryzykowna przyszłość komety Nishimury
Kometa Nishimury nie została uszkodzona, a jej ogon szybko zaczął się regenerować. Kurs, który obrała staje się jednak coraz bardziej kolizyjnym. Zbliżając się do Słońca spotkać ją może coraz większe zagęszczenie i siła uderzeń CME.
Od 2 września kometa przetrwała już co najmniej dwa gwałtowne ataki pogody słonecznej. Nie spowodowały one ponownego oderwania się ogona, ale jego uszkodzenia były widoczne.
Zarejestrowane na zdjęciu rozszarpywanie ogona komety Nishimury to efekt wielokrotnych uderzeń CME. Rdzeń komety mierzy sobie od 1,5 do 3 km średnicy i jest bardziej odporny na działanie burz słonecznych. Rozpad komety staje jednak coraz bardziej prawdopodobny i nie warto czekać z obserwacjami.
Do 13 września kometa będzie zbliżać się ku Ziemi i jaśnieć coraz bardziej. Obecnie jest łatwym celem dla średniej wielkości amatorskich teleskopów, a za kilkadziesiąt godzin będą duże szanse, by móc upolować ją przy pomocy lornetki astronomicznej. Po 13 września kometa Nishimury będzie coraz jaśniejsza, ale i bliższa Słońcu, które będzie nas coraz bardziej oślepiać.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski